W końcu muszę pokazać Wam mój zapas żeli pod prysznic, którym można by umyć pokaźny oddział wojska, i to kilka razy ;) Ten zbiór to wynik kilku zamówień z amerykańskiego B&BW.
Zapachy:
Black Amethyst
Country Chic
Sensual Amber
Twilight Woods
Comfort: Pumpkin Latte & Marshmallow - ten jest już w użyciu, pachnie przepięknie dyniowo, czuję też w nim pianki, takie przypiekane jak w wosku Yankee Candle Fireside Treats, i do tego jakby nutkę perfum :)
Tutaj mamy dwa zapachy z edycji limitowanej na święta:
Winter Candy Apple
Vanilla Bean Noel (już w użyciu - pachnie słodko ciasteczkami, wanilią, karmelem, ale jest przy tym delikatny)
oraz
Velvet Sugar
Czas na nowości włosowe...
Nowa (chyba?) seria Farmony, Hair Genic. Są to kosmetyki zawierające m.in. ekstrakt z bambusa, przeznaczone dla włosów suchych i zniszczonych.
Odżywkę ochronną w sprayu dostałam w prezencie, wcześniej unikałam tego typu kosmetyków, bałam się obciążenia, ale ta odżywka okazała się tak genialna, że nie mogłam odmówić sobie zakupu maski odbudowującej, gdy tylko spotkałam ją stacjonarnie.
Tej drugiej jeszcze nie próbowałam, ale odżywkę szczerze polecam - chroni włosy, dzięki niej nie stają się przesuszone czy spuszone pod wpływem ciepła suszarki czy zimnego powietrza na zewnątrz. Przy tym skład jest naprawdę świetny - znajdziemy tam chyba tylko jeden silikon, reszta to oleje, ekstrakty, proteiny, ceramidy, keratyna...To wszystko chroni włosy bez obciążania i oblepiania. Dodatkowy plus - ślicznie pachnie. Więcej w recenzji, która powinna pojawić się już wkrótce :)
Farmona
Herbal Care
odżywka rumiankowa
Dostałam ją w prezencie - nie miałam okazji wcześniej jej wypróbować, ale wszystko co rumiankowe, ma u mnie plusa już na wstępie :) Może ktoś z Was ją zna?
Shea Moisture
Yucca & Baobab
Anti-Breakage Masque
Podpatrzona na blogu Marty z Urban State of Mind. Poczytałam trochę o samej marce, ma bardzo ciekawą historię KLIK. Shea Moisture oferuje kilka linii do wyboru, wszystkie wykorzystują naturalne składniki, często dość egzotyczne oraz składnik bazowy - masło shea.
Niestety, ich kosmetyki są trudno dostępne w Europie, ale dla chcącego nic trudnego - ja zakupiłam ją przy okazji zbiorczego zamówienia z amerykańskich sklepów.
Nie mogę się doczekać testów :)
Mam odżywkę z Faramony Herbal Care tylko że wersje z lnem i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńA bambusowa na pewno u mnie zagości.
Niezły asortymencik żeli :D
Strasznie mnie kusi szampon z seriii bambusowej Farmony, szkoda że ostatnio kupiłam 5 innych ;)
OdpowiedzUsuńI na 6-ty znajdzie się miejsce, szafa wszystko przyjmie... ;)
UsuńFaktycznie trochę masz tych żeli :P
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta seria z ekstraktem z bambusa, jakoś wcześniej nie zwracałam uwagi na te kosmetyki ;)
Ciekawe zapachy żeli sobie wybrałaś, no i widzę, że spotykam kolejną żelomaniaczkę ^^ Ja niestety nie miałam nigdy żelu z B&BW, ale może kiedyś się uda je nabyć;)
OdpowiedzUsuńJaz kolei lubię piankowe mydła BBW. Jak zdążę, to jutro trochę kupię. ;-)
OdpowiedzUsuńZ B&BW najbardziej ciekawią mnie mgiełki :)
OdpowiedzUsuńMój ukochany zapach żelu pod prysznic z Bath and Body Works to Dark Kiss, pachnie kobieco, romantycznie i wieczorowo.
OdpowiedzUsuńCo do odżywek do włosów, to nie mam dostępu do tych, które prezentujesz, ale poszukuje jakiś odpowiedników, bo ostatnio moje włosy nie mają się najlepiej.
Dark Kiss jest piękny, właśnie niedawno go zdenkowałam :)
Usuńcuda :D chce wszystko
OdpowiedzUsuńTe żele muszą przepięknie pachnieć :) Piankowy zapach to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPachną cudownie i bardzo intensywnie :)
UsuńDostałam oczopląsu - B&BW! Jakie cuda Kochana! Czemu nie mają sklepu internetowego, no czemuuuuu?
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie włosowym zestawem Farmony, wygląda świetnie, nie wiedziałam, że mają takie kosmetyki... muszę nadrobić " zaległości " :)