Kilka tygodni temu dostałam najmilszą i najbardziej nieoczekiwaną paczkę-prezent od bardzo, bardzo dawna Iwona z bloga Świece Zapachowe (KLIK!), zechciała przesłać mi "parę drobiazgów" do przetestowania. Iwona mieszka obecnie w Singapurze, a wie, że jestem fanką azjatyckiej pielęgnacji i uznała, że podzieli się ze mną odrobiną dobra ;)
Jeśli interesują Was Yankee Candle i inne świece zapachowe - blog Iwony to dobry adres. Znajdziecie tam konkretne recenzje zapachów, także tych niedostępnych w Polsce, wskazówki, jak zabrać się do palenia świec i inne :)
Koniec końców, paczka przybyła, a ja mam chyba roczny zapas sheet masks i innych skarbów. Zobaczcie same!
Na początek chyba najbardziej urocze maseczki, jakie w życiu widziałam:
Jest to znana mi już marka My Beauty Diary, te maseczki to edycja limitowana.
Deep Hydrating Mask & Intensive Brightening Mask
Słodkości ciąg dalszy:
Pore Refining Mask & Oil-Control Soothing Mask
Ta maseczka to jedna z serii maseczek MBD inspirowanych różnymi zakątkami świata. Tutaj:
Asia Brightening Pack
To już różne rodzaje maseczek MBD z regularnych serii:
Hyaluronic Acid Moisturizing Mask
Black Pearl Mask (RECENZJA)
Aloe Mask
Citrus Firming Aroma Mask
Imperial Bird's Nest (RECENZJA)
Royal Jelly Mask
Tutaj mamy płatki pod oczy mające redukować cienie :)
My Beauty Diary
Dark Circles Intensive Care Eye Mask
A teraz maski innych, jeszcze nie testowanych przeze mnie marek:
Te przybyły z Korei, są to maseczki typu "ampoule", czyli mamy pojemniczek z ampoule (coś w rodzaju serum?), i dopiero na to nakładamy właściwą maskę.
By Guardian
Double Intensive Brightening Mask & Double Intensive Hydrating Mask
Kolejna koreańska maska z "ampułką":
Beauty Clinic MediHeal
N.M.F. Aquaring Ampoule Mask
By Guardian
Jejy Lily Face Mask
To już wszystkie maseczki, pora na prezentację próbek pielęgnacji :)
IOPE
Super Vital Extra Moist Eye Cream
2 x 3ml, czyli całkiem sporo - będę mogła już Wam co nieco napisać o tym kremie.
By Guardian
Egg White Foam Cleanser
Miałam już okazję stosować azjatyckie czyściki w formie gęstej pasty, niektóre potrafią być naprawdę niezłe. Zobaczymy, jak będzie z tym - ostatnio często widzi się kosmetyki z ekstraktem z białek jaja, ciekawe, jak się sprawdzi :)
To opakowanie pełnowymiarowe - 100 ml.
Innisfree
The green tea sead cream
The green tea seed eye cream
Marka Innisfree pochodzi z Korei, jak dotąd miałam okazję stosować ich maseczki - były naprawdę dobre.
W tym uroczym słoiczku z misiem mam odlewkę Laneige Water Sleeping Pack EX - czyli jedna z bardziej znanych koreańskich maseczek, które nakładamy na noc.
Tutaj jeszcze kilka ciekawych próbek, m.in. filtr Nature Republic i krem pod oczy Kiehl's (skąd wiedziałaś, że miałam ochotę go wypróbować? :))
I jeszcze miniaturka kremu do rąk oraz kremu CC firmy Klarity - jeszcze nigdy nie miałam żadnego kremu CC, więc z chęcią wypróbuję.
I na koniec drobiazgi z Lush:
Moja pierwsza Lush'owa bomba do kąpieli, próbka czyścika Green Fun i małe opakowanie żelu pod prysznic Rose Jam. Żel już wypróbowałam, pachnie niesamowicie różaną konfiturą, działa bardzo relaksująco i jest zadziwiająco wydajny :) Narobił mi wielkiej ochoty na większe opakowanie!
Były jeszcze japońskie czekoladki o smaku truskawkowym, ale niestety...nie doczekały sesji fotograficznej.
Co zaciekawiło Was najbardziej? Ja jestem zakochana w maseczkach z kotem :))
jak z datami ważności???
OdpowiedzUsuńopakowania maseczek faktycznie urocze, szczególnie ta z kotem :D
OdpowiedzUsuńO rany, uwielbiam azjatyckie kosmetyki ♥
OdpowiedzUsuńWidze, ze dokladnie wszystko obfotografowalas. Nawet nie wiedzialam, ze ta maseczka z jajka jest od Guardian - to drogeria w Singapurze podobna do Watsons.
OdpowiedzUsuńOh oh oh *-*
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie krem pod oczy IOPE :)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńWspaniała przesyłka. Obrazki na opakowaniach maseczek są przezabawne :)
OdpowiedzUsuńFajna paczka :))
OdpowiedzUsuńWiekszosc to bzdety dla infantylnych azjatek co lykaja wszystko co kawaii , maseczki z MBD sa ok, ale tez jakos tylka nie urywaja....
OdpowiedzUsuńMoże nie jest to najwyższa półka, ale ja po tych maseczkach widzę dużo lepsze efekty, niż np. po tych tradycyjnych z glinką czy nawilżających w formie kremu z saszetki, nie mówiąc już o komforcie stosowania. Opakowanie oczywiście nie jest najważniejsze, ale zawsze to miły dodatek :)
UsuńOhoho, jakaś "poważna", "dojrzała" kobitka się odezwała, co to jest lepsza od "infantylnych" Azjatek ;) Nie zgodzę się, MBD to jedne z najlepszych maseczek ogółem.
UsuńAle cudeńka! Najbardziej zazdroszczę lush. :)
OdpowiedzUsuńJejciu, nie pogardziłabym taką przesyłką <3 z wielką chęcią bym wszystko wypróbowała, bo z azjatyckimi kosmetykami jeszcze nie miałam styczności, no i Lush zawsze jest niezbędny :3
OdpowiedzUsuńSuper paczka, zazdroszczę! :D
OdpowiedzUsuńOj, same wspaniałości! Te pierwsze rzeczywiście bardzo słodkie, a typu ampoule znajdziemy na stałe w Hebe, a czasem mają też rzuty w biedronce :)
OdpowiedzUsuńCiekawa przesyłka
OdpowiedzUsuń