Tym razem będzie post o zakupach, które zrobiłam w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Nie ma tego dużo, jak wiecie, wciąż mam spore zapasy kosmetyków zakupionych w Polsce, więc tutaj zaopatruję się tylko w te produkty, które są mi naprawdę potrzebne.
Będzie DM, Rossmann, TBS oraz pewien drobiazg ze sklepu internetowego Zalando ;)
I teraz po kolei:
Nivea Welcome Sunshine - płyn do kąpieli.
Co prawda nie mam wanny, ale i tak się skusiłam i zamierzam stosować go pod prysznicem jak żel. Dlaczego? Otóż uwielbiam żele pod prysznic Nivea, ślicznie, nienachalnie pachną, są kremowe, wydajne, pięknie się pienią a przy tym nie wysuszają mojej skóry, niektóre z nich nawet lekko nawilżają. Dla mnie są to żele idealne (z kilkoma wyjątkami - np nie lubię tych jagodowych Powerfruit), i choć jak każda kobieta ;) co jakiś czas skuszę się na jakąś edycję limitowaną czy ciekawy zapach żelu innej firmy, to zawsze wracam do Nivei. Tym raz zauważyłam w DM zupełnie nowy zapach który nazwano Welcome Sunshine. Jest to żel, a właściwie płyn, o pięknym, kokosowym zapachu i przy tym nie wydaje się być za słodki. Niestety, nie ma wersji żel pod prysznic, więc skoro nie różnią się zbyt konsystencją, to zdecydowałam się wypróbować nawet za cenę męczenia się z wielką (750 ml) butlą pod prysznicem. ;)
Cena: ok 2,85 E
Balea Urea Fußcreme mit 10% Urea, czyli krem do stóp z mocznikiem
Słyszałam o tym kremie dużo dobrego, do tego zawiera mocznik, który, mam nadzieję, poprawi stan moich stóp ;) Regularnie je peelinguję, robię pedicure itp, ale wciąż są suche a skóra na piętach pozostaje szorstka. Dotąd stosowałam krem do stóp Ziai (ten pomarańczowy), niestety, choć po kąpieli stóp i kuracji skarpetkowej z dużą ilością kremu rano budziłam się ze stopami jak pupka niemowlęcia, to efekt ten trwał nie dłużej niż jeden dzień. Mam nadzieję, że ten krem coś zmieni.
Cena: ok, 1,90 E
DontoDent Fresh, płyn do płukania jamy ustnej
Nic ciekawego, po prostu nie miałam jeszcze płynu z tej firmy, a w Niemczech niestety nie widuję płynów z firmy Colgate. Swoją drogą trochę mnie to dziwi - pasty Colgate są wszędzie, płyny już nie, ale ja wiadomo, Niemcy chronią własny rynek i nie wpuszczają niczego, co mogłoby stanowić za dużą konkurencję dla rodzimych produktów ;) Spotykam więc głównie te płyny DM-owe oraz te OdolMed 3, które są również bardzo dobre, choć trochę droższe. Listerine chyba też jest dostępny (choć pewna nie jestem), ale tych akurat i tak nie lubię - są dla mnie za ostre.
Cena: 1,15 E
Isana Winter Seife - Kaminzauber
Isany nikomu przedstawiać nie trzeba, zwyczajne mydło w płynie. Ostatnio mam fazy na edycje limitowane i produkty sezonowe, więc przyjemnie będzie myć ręce takim zimowym, korzennie pachnącym mydłem :)
The Body Shop - Hemp Hand Protector
czyli ochronny krem do rąk z wyciągiem z konopii.
Szukałam jakiegoś porządnie nawilżającego kremu na chłodniejsze dni, ponieważ niestety przy niższych temperaturach moje ręce strasznie wysychają, skóra jest podrażniona, zaczerwieniona, czasem nawet pęka między palcami. Kremem, który radził sobie świetnie i zapobiegał tego typu problemom, był Avene RECENZJA, jednak po stosowaniu go przez pół roku potrzebowałam odmiany. Padło na krem TBS, ponieważ słyszałam o nim same dobre opinie i do tego będąc kiedyś w TBS spróbowałam tego kremu i wtedy pomyślałam, że koniecznie muszę go sobie sprawić na zimę. Użyłam go jak dotąd kilka razy i jestem zadowolona, krem nawilża, chroni ręce i nie pozostawia tłustej warstwy (choć taka delikatna, jakby silikonowa powłoczka jest na początku wyczywalna). Poza tym wysoko w składzie ma wyciąg z konopii (prawdopodobnie temu zawdzięcza swój podejrzany zapach ;)), a także olej rycynowy. Recenzja pojawi się po dłuższym testowaniu.
Cena: 6E / 30ml
I na koniec mały treat, czyli coś również na zimę, tym razem do ochrony ust:
Figs & Rouge Balm
- sweet geranium
- peppermint & tea tree
Zaciekawił mnie naturalny, organiczny skład, śliczne opakowania i dobre opinie. A do samego zamówienia najbardziej zachęciła mnie oferta Zalando, czyli ich darmowa wysyłka :) Nie zamówiłabym balsamu do ust wiedząc, że drugie tyle zapłacę za przesyłkę. Zalando w Polsce działa na tych samych zasadach i oferta jest naprawdę ciekawa, można znaleźć kosmetyki (i nie tylko - są również ubrania, artykuły dla domu itp.) ciekawych, niespotykanych na polskim rynku firm. I przesyłka jest darmowa nie ważne, co i za ile zamawiacie :) Wysyłają szybko, o wszystkim na bieżąco informują (e-mail, że doszła opłata, że produkty zostały wysłane itd).
Cena: 3,95E za każdy
Wypróbowałyście już któryś z tych kosmetyków? :)
Mnie najbardziej ucieszyły te balsamy do ust :)
Ja mam chrapkę na te balsamy do ust :)
OdpowiedzUsuńNievea faktycznie ma prześliczny zapach, mam ten sam:D
OdpowiedzUsuńO, mam nadzieję, że w kąpieli/pod prysznicem pachnie równie ślicznie jak w opakowaniu ;)
UsuńO ten żel NIVEA ciekawie sie prezentuje :D
OdpowiedzUsuńw sumie i to mydełko ISANY bym powąchała :D
udane zakupy :)
U mnie też zakupowo ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego żelu pod prysznic z Nivea, muszę spróbować.
Polecam, żele Nivea są świetne :)
Usuńteż mam ochotę na taki balsam:) mydełko zimowe musi być fajne:]
OdpowiedzUsuńMam ten balsam F&R różany i dobrze się sprawdza, jeśli chodzi o nawilżanie. Minusem jest zapach i fakt, że trzeba go paluchem nakładać, ale nie można mieć wszystkiego. Chętnie wypróbowałabym inny zapach.
OdpowiedzUsuńCiekawi eto opisałaś, a najbardziej mnie zainteresował krem do rąk.
OdpowiedzUsuńNie, nie próbowałam, ale chętnie dowiem się czegoś o kremie do rąk:)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu tego mydła w płynie z ISANY - lubię takie mydła,zawsze mam je w łazience :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym Nivea Welcome Sunshine, Balea Urea Fußcreme mit 10% Urea oraz The Body Shop - Hemp Hand Protector :)
OdpowiedzUsuń