Oto zużycia październikowe:
Na początek coś dla ciała:
- Bath & Body Works - Rainkissed Leaves shower gel - wybrałam go ze względu na rzadko spotykany zapach liści, bo ile takich żeli spotkaliście w drogerii? :) Żel rzeczywiście pachnie jak świeżo zerwane liście, bardzo świeżo i zielono. Szkoda tylko, że zapach jest bardzo delikatny i ulotny, w przeciwieństwie do innych zapachów BBW. Mimo wszystko, był to żel świetnej jakości, bardzo wydajny, dobrze się pienił i nie wysuszał skóry. Chyba powinnam przygotować zbiorczą recenzję zpaachów BBW :)
- Balea - żel do golenia o zapachu wiśni i kwiatów dzikiego bzu. Jak w przypadku wszystkich innych żeli do golenia z edycji limitowanych, i tutaj Balea nie zawiodła. Żel był gęsty, wydajny, dobrze trzymał się skóry i ułatwiał golenie. Szkoda, że te dostępne w regularnej sprzedaży nie są aż tak dobre.,...
- Vichy - antyperspirant w wersji klasycznej. Nie muszę wiele pisać, to produkt, po który sięgam już od ponad dwóch lat i nigdy mnie nie zawiódł. Kosztuje kilka zł więcej, niż drogeryjne antyperspiranty, ale wystarcza na ok. pół roku i co najważniejsze - jest niezawodny. RECENZJA
Ziaja - mydła do rąk o zapachu tamaryndowiec z zieloną pomarańczą i grapefruit z zieloną miętą. Nowości w ofercie Ziaji, które skusiły mnie ciekawymi kompozycjami zapachowymi i bardzo przyjemną dla oka szatą graficzną :) Pachną rzeczywiście bardzo świeżo, trochę "landrynkowo", bardzo dobrze oczyszczają, ale przy częstym używaniu nieco wysuszają.
Pharmaceris A - Krem-ratunek - krem, który, jak nazwa wskazuje, był takim kołem ratunkowym, gdy moja skóra była przesuszona lub podrażniona. Lubiłam też zabierać go w podróż, moja skóra zazwyczaj źle reaguje na zmianę wody, a ten krem przyjemnie koił i trzymał ją w ryzach podczas wyjazdów.
Biotherm Aquasource - przyjemny krem, który dobrze nawilżał, a jednocześnie był bardzo lekki i odświeżający. Jednak dobre nawilżenie i cudowna konsystencja to nie wszystko, krem niestety zawiera alkohol i sporo substancji zapachowych, przez co może wywoływać zaczerwienienie tych bardziej wrażliwych partii twarzy. Dla mniej wrażliwych powinien być jednak idealny :)
Lancome Hydra Zen Neurocalm dla każdego typu skóry - idealny krem na dzień, który dobrze nawilżał, świetnie sprawował się pod makijażem, i przy tym koił i uspokajał wrażliwą skórę. Kusi mnie pełnowymiarowe opakowanie :)
Bioderma Sensibio - tak, jest warta tego szału, który wywołuje. Stosuję ją głównie do demakijażu oczu, jest neutralna jak woda, a przy tym wyjątkowo szybko i skutecznie usuwa makijaż.
Nuxe Aroma Perfection - żel do mycia twarzy. Mój ulubieniec, to już trzecie zużyte opakowanie, w użyciu kolejne.
Fitomed - tonik oczyszczający z szałwią. Nie jest to cudotwórca, ale robi wszystko, czego oczekuję do toniku - tonizuje skórę, koi i odświeża, nie pozostawiając przy tym lepkiej warstwy czy uczucia ściągnięcia. Plus za świetny skład i przyjemny, ziołowy zapach,
Isana - zmywacz do paznokci. Nie trzeba go przedstawiać, to po prostu porządny zmywacz, który świetnie radzi sobie nawet z ciemniejszymi lakierami, nie rozmazuje.
L'Oreal Miss Manga - tusz do rzęs. W działaniu podobny do Volume Million Lashes, różnica polega głównie na szczoteczce - tutaj jest ona elastyczna, wygina się pod naciskiem, przez co nie ma obaw, że wsadzimy ją sobie w oko, czy podrażnimy oczy. Dobrze podkreśla rzęsy, jedynie na początku jest nieco "mokra"i wtedy trzeba z nią uważać.
The Body Shop - English Dawn White Gardenia - żel pod prysznic. Żel z limitowanej edycji, który otworzyłam jeszcze latem. Wykończyłam go niedawno podczas wizyty w Niemczech na długi weekend.
A tutaj saszetki i inne -
L'Biotica - Regenerująca maska na dłonie. Zawiera mnóstwo olejków i innych substancji nawilżających. To przyjemny zabieg i daje efekty, ale mimo wszystko, to trochę zbędny gadżet - taki sam, a może nawet lepszy efekt osiągniemy za pomocą grubej warstwy kremu i bawełnianych rękawiczek.
My Beauty Diary - Natto sheet mask. Lubię maseczki MBD, ta jest z gatunku tych nawilżających i ujędrniających, rzeczywiście pozytywnie wpływa na moją skórę, choć na recenzję jeszcze za wcześnie.
Perfecta 35+ - płatki pod oczy z zieloną herbatą - jedne z lepszych płatków pod oczy.
To już wszystko, a niedługo przyjdzie czas na zużycia listopadowe ;)
gdzies slyszalam ze maja wycofac ten zmywacz isana ale nie wiem kto o tym pisał;)
OdpowiedzUsuńWycofać zmywacz z Isany?? Ciężko w to uwierzyć, chyba, że wprowadzą po prostu nową wersję w nowym opakowaniu, czy coś w tym stylu ;)
UsuńTeż uważam, że Bioderma jest warta tego szaleństwa w blogosferze. Choć podchodziłam sceptycznie, to trafiłam na wersję mini i się zakochałam. Muszę w końcu spróbować ten antyperspirant Vichy, tyle osób go chwali.
OdpowiedzUsuńmydła Ziaji tamaryndowiec z zieloną pomarańczą i grapefruit z zieloną miętą , coż za ciekawe wersje zapachowe
OdpowiedzUsuńkrem ratunek wygląda na fajny
Bardzo jestem ciekawa jak pachniał ten żel do golenia. Coś czuję, że zapach bardzo by mi się spodobał. :)
OdpowiedzUsuńZmywacz Isany jak dla mnie jest świetny, a te mydełka z Ziaji chętnie wypróbuję, ogólnie bardzo lubię Ziaję.
OdpowiedzUsuńZapach liści to cos zdecydowanie dla mnie!
OdpowiedzUsuńMiałam mydełka z Ziaji, u mnie niestety okropnie przesyszyły dłonie :(
OdpowiedzUsuńBiodermę bardzo lubię, ale od dłuższeg czasu nie kupowałam - wciąż testowałam coś nowego, a teraz, kiedy poznałam micela z Garnier, wiem, że zostanę przy nim na dłużej - mam już 3 butlę :D
Zaciekawił mnie ten krem ratunek z pharmaceris, ja aktualnie mam ich lekki krem nawilżający w zapasie :)
OdpowiedzUsuńSpore zużycia ;) Zaciekawiły mnie te mydła z Ziaji, szkoda że wysuszają ;/
OdpowiedzUsuńTylko zmywacz Isany znam i używam ;p
OdpowiedzUsuńA mydła z Ziaji też mnie zaciekawiły :)
Ja nie znam zmywacza z Isany i cały czas sobie mówię, że kupię i zapominam :)
OdpowiedzUsuńO nie widziałam jeszcze tych mydełek z Ziaji ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję zbiorczą Bath&Body works!
OdpowiedzUsuńNa Aquasource mam ochotę, ale na razie mam tyle kremów z zapasach, że muszę poczekac z zakupem :)
OdpowiedzUsuńŻelem Balea mnie zaciekawiłaś, jeszcze nie miałam żadnego, a jest to towar chodowy, nowe mydła Ziaji też chce, mimo iż wysuszają :)
Piękne denko
Szukalam w Singapurze maski My Beauty Diary z nato i z sake, ale chyba je wycofali albo zastapili innymi, bo w drogeriach nie ma. Moze online zamowie, choc podobno na podrobki mozna trafic.
OdpowiedzUsuńNiektóre produkty są bardzo fajne i godne zakupu, choć nie wszystkie.
OdpowiedzUsuń