Kosmetyk, o którym dzisiaj mowa, jest znany chyba każdej osobie, która choć trochę interesuje się pielęgnacją twarzy. Jest na rynku od lat, a parę lat temu był wokół niego niezły szum na blogach i Youtube. To jeden z tych produktów, których ciężko nie spróbować, jeśli czyta się blogi i ogląda Youtubowe filmiki, a tym bardziej, jeśli do tego ma się własnego bloga :)
Czy jest warty tego zamieszania?
Kiehl's Midnight Recovery Concentrate
Od producenta:
Jest to kosmetyk o postaci lekkiego olejku, który ma za zadanie regenerować skórę w nocy i który zapewni nam świeżą, wypoczętą, pełną blasku cerę rano;
- zawiera skwalan pochodzenia roślinnego, olej jojoba, olej z pierwiosnka, bogaty w kasy tłuszczowe Omega-6, olejek eteryczny z lawendy i wiele innych naturalnych składników;
- działa w nocy, gdy skóra najlepiej przyjmuje zawarte w nim składniki, zapewniając nawilżoną, miękką skórę następnego ranka.
Szczegóły techniczne
Szklane opakowanie z pipetką przypomina starodawne, apteczne kosmetyki czy lekarstwa, ja osobiście bardzo lubię taką stylistykę :)
Olejek pachnie bardzo przyjemnie, kojąco, wyczuwam lawendę, ale poza tym da się wyczuć również inne roślinne aromaty (może to ten liść pelargonii?). Zapach o średniej intensywności - dobrze wyczuwalny, pozostaje chwilę na skórze, ale nie "dusi" i po pewnym czasie znika.
Konsystencja zaskakująca - pomimo, że to olej, to łatwo się rozprowadza i rzeczywiście jest bardzo lekki, wręcz "suchy" i świetnie się wchłania, pozostawiając jedynie lekko wyczwalną warstewkę.
Bardzo wydajny - wystarczy zaledwie kilka kropli na pojedynczą aplikację.
Moja opinia
Dawno temu miałam okazję wykorzystać próbkę tego kosmetyku - i byłam zachwycona. Już po pierwszym użyciu widziałam różnicę - twarz rano była nawilżona, wyglądała na wypoczętą, cera była świetlista. Zakochałam się ;)
Gdy kupiłam pełnowymiarowe opakowanie, na początku było podobnie. Po paru tygodniach jednak chyba albo się przyzwyczaiłam, albo cuda przestały się dziać, bo nie zauważałam już tak radykalnej różnicy. Można oznacza to, że produkt działał i po prostu moja cera cały czas była w podobnym stanie, a więc różnica nie była już tak zauważalna...
Zapach jest bardzo przyjemny i niesamowicie relaksuje, świetnie pasuje do wieczornej pielęgnacji, gdy chcemy się wyciszyć i przygotować do snu. Nie jestem jednak pewna, czy olejki eteryczne służą naszej skórze, szczególnie, gdy stosujemy je codziennie...Są na ten temat różne opinie, ja nie zauważyłam żadnego podrażnienia ani innych skutków ubocznych, ale są opinie, które głoszą, że np. olejki eteryczne mogą przyczyniać się do rozpadu kolagenu w skórze - choć też nie wszyscy się z tym zgadzają...
Zawsze wydaje mi się, że pachnące kosmetyki warto zachować do pielęgnacji ciała czy pod prysznic/do kąpieli, a w przypadku pielęgnacji twarzy, lepiej dla nas, gdy wszelkie zapachy ograniczone są do minimum.
Nawilżenie jest dobre, ale nie powala - w miesiącach zimowych, gdy stosowałam go solo, odczuwałam brak wystarczającego nawilżenia. Z tego względu polecam go raczej na wiosnę i lato, ewentualnie pod krem, ale trzeba pamiętać o tym, że oleista konsystencja sprawia, że ten kosmetyk słabo sprawdza się jako serum nakładane pod krem....
Jedno trzeba mu przyznać - sprawia, że cera rano wygląda na zregenerowaną i wypoczętą.
Nie zapychał mojej mieszanej cery, nie podrażniał.
Gdy zaczęłam odczuwać brak nawilżenia zimą, odstawiłam go i przestawiłam się na tradycyjne serum + krem. Mimo to, lubiłam sięgać po ten olejek od czasu do czasu, gdy chciałam załatwić całą pielęgnacją za pomocą jednego produktu, lub w podróży, gdy nie chciałam zabierać ze sobą kilku buteleczek i słoiczków.
Sprawdza się dobrze, ale samodzielnie na dłuższą metę jednak nie daje rady. Warto go wypróbować i mieć w zapasach na wypadek leniwego wieczoru, gdy nie chce nam się spędzać tych dodatkowych kilku/kilkunastu minut na pielęgnacji, lub na wyjazdy. Czy warto jednak wydawać tyle na produkt, który nie będzie nas zadowalał w 100% i który będzie raczej kosmetykiem rezerwowym? Tak było przynajmniej w moim przypadku.
Dostępność
sklepy Kiehl's
internet
w DE - sklepy Douglas
Cena
39€/30 ml
Nie lubię kosmetyków zapachowych do twarzy,ale skoro twarz jest wypoczęta po jego użyciu to chyba warto wypróbować;)
OdpowiedzUsuńObserwuję;)
Szkoda że nie jest bardziej odżywczy.
OdpowiedzUsuńMa dużo fajnych składników, ale zaciekawiło mnie to, ze po pewnym czasie jakby przestaje działać. I nie słyszałam o tym, ze olejki eteryczne mogą tak działać - ciekawa sprawa, zainteresowałaś mnie tym tematem!
OdpowiedzUsuńMoże to bardziej kwestia przyzwyczajenia - stan skóry się poprawia, a potem już cały czas jest tak samo dobrze, więc różnicy nie widać...
UsuńMiałam próbkę tego kosmetyku i jakoś nie zachęciła mnie do kupienia pełnowymiarowego opakowania. Może w przyszłości zrobię drugie podejście, ale olejków lubię używać tylko do demakijażu.
OdpowiedzUsuńO tak, do demakijażu tylko olejki, lub ewentualnie balsamy z dużą zawartością olejków :)
UsuńMam pełnowymiarowe opakowanie w szufladzie, ale kompletnie po nim zaponialam, bo na codzien stosuje serum w wit. C. Po przeczytaniu Twojej recenzji od razu po niego siegnelam. Bardzo przyjemny zapach, dosc dobra konsystencja, choc powalajacych efektow rano nie widzialam, a jednak przyjemnie stosowac cos bardziej luksusowego.
OdpowiedzUsuńA tyle dobra wszyscy o nim mówią. . Miło przeczytać trochę inną opinie na jego temat :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym olejku :)
OdpowiedzUsuńZ olejków eterycznych korzystam na wieczór. Zależy czego mi potrzeba. Olejek z drzewa herbacianego na niechciane zaczerwienienia, lub olejek pichtowy do oczyszczania twarzy. Żaden mi nie zaszkodził. Powiem nawet, że po zastosowaniu oleju pichtowego, moja cera jest bardziej gładka, jednolita kolorystycznie, oczyszczona i świeża. Aczkolwiek nie zostawiam go na noc, tylko po jakimś czasie zmywam mydłem ekologicznym. Co do zwykłych olejków to ponoć bardzo dobre rozwiązanie zamiast kremów, ale nie próbowałam. Ostatnio jednak, po recenzji na jednym z filmów, sięgnęłam po cały zapas kremu z olejem oliwkowym z Ziaji i świetnie się sprawdził. Niby takie nic, ale cera rano faktycznie lepiej wyglądała, choć wieczorem jest koszmar, świece się jak lampki choinkowe. :) Coś za coś.
OdpowiedzUsuń