poniedziałek, 4 lutego 2013

Astor - Volume Diva Black Velvet Mascara

Rzadko pojawiają się u mnie recenzje kolorówki, ponieważ rzadko ją zmieniam i niewiele też kupuję. Tusz do rzęs to jednak coś, bez czego żyć się nie da, więc i recenzja musi być ;)
Tym razem będzie o tuszu, który mam już po raz drugi, mowa o

Astor Volume Diva Black Velvet Mascara



Musicie wybaczyć pościerane napisy - dowód częstego i namiętnego użytkowania ;)

Od producenta
Tusz pogrubiający o aksamitnej formule, zawierający ekstrakt z czarnej orchidei i złoto.


Tak prezentuje się szczoteczka - niezbyt duża, nieco zakrzywiona. 


Moja opinia

Jest to na pewno tusz świetnej jakości - nie osypuje się, nie tworzy grudek, nie podrażnia moich wrażliwych oczu. Nie rozmazuje się nawet w ekstremalnych warunkach - powiem tylko, że podczas wizyty u kosmetyczki na regulacji brwi, gdy łzy zazwyczaj ciekną mi strumieniem (z powodu wrażliwych oczu, nie słabej odporności na ból :P) i całą twarz mam mokrą, tusz pozostał na swoim miejscu. Nie rozmazał się ani odrobinę!





Jeśli chodzi o efekt na rzęsach - tusz bardzo ładnie je rozdziela, nie skleja, z łatwością się rozprowadza. Jest to jednak tusz dla osób lubiących naturalny wygląd - nie mamy tutaj teatralnego efektu sztucznych rzęs. 
Na plus trzeba również zaliczyć to, że po 3 miesiącach stosowania właściwości tuszu ani trochę się nie zmieniły, nie wysechł, nie zaczął tworzyć grudek. 
Nie czuję również żadnego nieprzyjemnego zapachu. 
Na pewno sprawdzi się przy wrażliwych oczach. 

To już moje drugie opakowanie i muszę powiedzieć, że polubiłam ten tusz. Warto jednak mieć jeszcze jeden w użyciu, taki do mocniejszego podkreślenia rzęs np na wieczorne wyjście. Za to na co dzień Astor sprawdza się w 100% :)

Ładne opakowanie, szkoda tylko, że napisy dość szybko się pościerały.

Cena
Kupiłam za około 28zł, normalna cena to około 35zł

10 komentarzy :

  1. tej pozycji "tuszowej" jeszcze nigdy u siebie nie miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje się być fajny, cenię sobie tusze które się nie osypują :):)

    OdpowiedzUsuń
  3. najbardziej podoba mi się szczoteczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze, że się nie osypuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że go nie pokazałaś w akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym pokazała, ale potrzebowałabym "wspólnika" bo niestety moim aparatem sama tego nie dokonam :P

      Usuń
  6. Ma dość specyficznie zagiętą szczoteczkę, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Po waszych komentarzach ta szczoteczka zaczęła mi wyglądać naprawdę głupio, już wcześniej wydawała się nieco dziwna, ale teraz... :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje się być ciekawy, jednak mimo wszystko chyba się nie skuszę, od jakiegoś czasu wolę mocniej wytuszowane rzęsy i delikatnie pomalowane usta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nigdy nie używałam żadnego produktu z Astor. Ceny skutecznie mnie odstraszają. Jak na razie jestem zadowolona z mojej maskary z Essence, więc nie będę nic zmieniać.

    OdpowiedzUsuń