Tym razem będzie o tuszu, który mam już po raz drugi, mowa o
Astor Volume Diva Black Velvet Mascara
Musicie wybaczyć pościerane napisy - dowód częstego i namiętnego użytkowania ;)
Od producenta
Tusz pogrubiający o aksamitnej formule, zawierający ekstrakt z czarnej orchidei i złoto.
Tak prezentuje się szczoteczka - niezbyt duża, nieco zakrzywiona.
Moja opinia
Jest to na pewno tusz świetnej jakości - nie osypuje się, nie tworzy grudek, nie podrażnia moich wrażliwych oczu. Nie rozmazuje się nawet w ekstremalnych warunkach - powiem tylko, że podczas wizyty u kosmetyczki na regulacji brwi, gdy łzy zazwyczaj ciekną mi strumieniem (z powodu wrażliwych oczu, nie słabej odporności na ból :P) i całą twarz mam mokrą, tusz pozostał na swoim miejscu. Nie rozmazał się ani odrobinę!
Jeśli chodzi o efekt na rzęsach - tusz bardzo ładnie je rozdziela, nie skleja, z łatwością się rozprowadza. Jest to jednak tusz dla osób lubiących naturalny wygląd - nie mamy tutaj teatralnego efektu sztucznych rzęs.
Na plus trzeba również zaliczyć to, że po 3 miesiącach stosowania właściwości tuszu ani trochę się nie zmieniły, nie wysechł, nie zaczął tworzyć grudek.
Nie czuję również żadnego nieprzyjemnego zapachu.
Na pewno sprawdzi się przy wrażliwych oczach.
To już moje drugie opakowanie i muszę powiedzieć, że polubiłam ten tusz. Warto jednak mieć jeszcze jeden w użyciu, taki do mocniejszego podkreślenia rzęs np na wieczorne wyjście. Za to na co dzień Astor sprawdza się w 100% :)
Ładne opakowanie, szkoda tylko, że napisy dość szybko się pościerały.
Cena
Kupiłam za około 28zł, normalna cena to około 35zł
Ładne opakowanie, szkoda tylko, że napisy dość szybko się pościerały.
Cena
Kupiłam za około 28zł, normalna cena to około 35zł
tej pozycji "tuszowej" jeszcze nigdy u siebie nie miałam :D
OdpowiedzUsuńwydaje się być fajny, cenię sobie tusze które się nie osypują :):)
OdpowiedzUsuńnajbardziej podoba mi się szczoteczka ;)
OdpowiedzUsuńdobrze, że się nie osypuje :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że go nie pokazałaś w akcji ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym pokazała, ale potrzebowałabym "wspólnika" bo niestety moim aparatem sama tego nie dokonam :P
UsuńMa dość specyficznie zagiętą szczoteczkę, haha :D
OdpowiedzUsuńPo waszych komentarzach ta szczoteczka zaczęła mi wyglądać naprawdę głupio, już wcześniej wydawała się nieco dziwna, ale teraz... :D
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawy, jednak mimo wszystko chyba się nie skuszę, od jakiegoś czasu wolę mocniej wytuszowane rzęsy i delikatnie pomalowane usta. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam żadnego produktu z Astor. Ceny skutecznie mnie odstraszają. Jak na razie jestem zadowolona z mojej maskary z Essence, więc nie będę nic zmieniać.
OdpowiedzUsuń