Niedawno pisałam Wam o kremie pod prysznic LUSH The Comforter (KLIK), który był przyjemny w użytkowaniu, ale zachwytu nie wzbudził, tym bardziej, że jego cena jest dość wygórowana.
Tym razem opowiem Wam o innym produkcie pod prysznic z LUSH-a, który, moim zdaniem, jest warty każdej złotówki. I zrobiłam sobie zapas. I pewnie w przyszłym roku kupię go ponownie.
LUSH
Rose Jam
żel pod prysznic
Od producenta
Dekadencki, różany żel pod prysznic zawierający wyciąg z wanilii, sok z jagód goji i odżywczy olej arganowy. Pozostawia skórę miękką, nawilżoną i słodko pachnącą.
Skład
Water, Vanilla Pod Infusion, Cypress Leaf Infusion, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Cocoamphoacetate, Lauryl Betaine, Perfume, Goji Berry Juice, Lactic Acid, Argan Oil, Organic Rose Absolute, Rose Oil, Egyptian Geranium Oil, Sicilian Lemon Oil, Coumarin, Citronellol, Geraniol, Limonene, Colour 17200, Methylparaben
Szczegóły techniczne
Gęsty żel o ciemnoróżowym, niemal czerwonym zabarwieniu.
Pachnie nieziemsko, jak najprawdziwsza marmolada różana z dodatkiem czegoś świeżego (cytryna i geranium) i lekko osłodzona wanilią. Nie jest to typowy zapach kwiatów róży, więc nie ma babcinych skojarzeń :)
Zapach jest bardzo intensywny, wypełnia łazienkę i po wyjściu jeszcze pół mieszkania, zostaje też przez jakiś czas na skórze.
Moja opinia
Jest to zdecydowanie mój ulubiony żel pod prysznic, nie spotkałam się z takim zapachem w żadnym innym kosmetyku. Jest to zapach bardzo ciepły, otulający, ale nie mdły czy za słodki, ma w sobie coś kwaskowatego i świeżego, pewnie dzięki dodatkowi cytryny i geranium. Pomimo swojej intensywności nie męczy. Jest kobiecy i po prostu jedyny w swoim rodzaju.
Prysznic z tym żelem zawsze poprawia mi humor :)
W przeciwieństwie do The Comforter, tym razem rzeczywiście odczuwamy właściwości pielęgnacyjne żelu. Nawilżenie to za dużo powiedziane, ale na pewno jest bardzo łagodny dla skóry i pozostawia ją miękką, można obejść się bez balsamu czy masła, po prysznicu nie ma mowy o uczuciu ściągnięcia czy wysuszenia skóry.
Ten żel pojawia się tylko sezonowo, zazwyczaj w okresie przedświątecznym, a więc jeśli macie na niego ochotę, to musicie się pospieszyć. Ja zrobiłam sobie mały zapas ;)
Nie uważam też, żeby był to żel pachnący typowo świątecznie. Moim zdaniem ten zapach pasuje na każdą porę roku.
Kolejny plus to jego niesamowita wydajność, jest bardzo gęsty, ale też świetnie się rozprowadza i porządnie pieni, a więc za każdym razem zużywa się tylko odrobinę. Kiedyś miałam miniaturkę, która spokojnie wystarczyła mi na parę tygodni stosowania, więc nie wiem, kiedy zużyję tę ogromną butlę 500 ml ;)
Bardzo polecam ten żel, pomimo jego wysokiej ceny. W tym przypadku warto :)
Jeśli ktoś jest fanem tego zapachu, to teraz przed świętami pojawiły się też bomby do kąpieli Rose Jam. W sprzedaży regularnej dostępny jest też balsam pod prysznic (nakładamy go na mokrą skórę, czekamy parę minut i spłukujemy) o nazwie Ro's Argan Body Conditioner, ja jednak nie jestem fanką tego typu nawilżaczy, wolę tradycyjne masła.
Lush kusi mnie od dłuższego czasu. Kiedy w końcu mu ulegnę :)?
OdpowiedzUsuńNajlepiej teraz, bo świąteczne limitki ciągle w sklepach :P
UsuńMnie na razie nie kusi... ale niewykluczone, że kiedyś z ciekawości wypróbuję.
UsuńRose Jam kupuję w ilościach hurtowych od kiedy pojawił się w ofercie Lusha i ubolewam, że nie wprowadzono go do stałej oferty. Podobnie jak perfum, które kupiłam w ostatniej chwili. Prawdziwa różana konfitura <3
OdpowiedzUsuńRo's Argan Body Conditioner kupuję od czasu do czasu, lecz to już nie jest to... Zapach nie uwodzi mnie tak, jak to robi Rose Jam :D
Comforter także lubię, nawet bardzo, choć jednak żel nie przebił kostki. A szkoda ;)
Jestem bardzo ciekawa tego zapachu :-P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten żel pojawia się sezonowo. Z chęcią bym go zakupiła :-)
OdpowiedzUsuńpewnie kiedys i to przetestuje ;)
OdpowiedzUsuńhttp://swiat-weni.blogspot.com/
Ciepłe aromaty mogłyby mi przypaść do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się jakaś fajna KULA DO KĄPIELI z LUSH'a :)
OdpowiedzUsuńZapach musi być bardzo przyjemny! :D
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że w Polsce nie ma Lush;(((
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam czegoś nowego do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam mieć coś z Lush :D
OdpowiedzUsuńOjejku a ja tak nie lubię pączków z marmoladą różaną ....
OdpowiedzUsuń