Dziś pokażę Wam, co nowego przybyło w mojej gromadce jeszcze w październiku plus kilka rzeczy z DM-u zakupionych w listopadzie. Tak, niestety, plan pt. "bezzakupowy listopad" nie zakończył się sukcesem, chyba wstrzemięźliwość zakupowa nie jest mi przeznaczona...Może spróbuję jeszcze raz w styczniu ;)
Najpierw zakupy rosyjskie poczynione w sklepie Bioarp.pl z okazji październikowej promocji:
I po kolei:
Bardzo polubiłam mycie włosów takimi mydłami (np. czarnym mydłem Babuszki Agafii - KLIK) i skusiłam się na dwa kolejne.
Planeta Organica - mydło prowansalskie do mycia włosów i ciała
Po spojrzeniu na skład okazało się, że mydła marki Planeta Organica są dużo bardziej naturalne od tych z Babuszki Agafii, które oprócz naturalnych składników zawierają też trochę chemii. Tutaj mamy same dobroci :)
Recepty Babuszki Agafii - mydło miodowe
Dużo się o nim naczytałam i postanowiłam wypróbować, tym bardziej, że pojemność i cena są dużo bardziej przyjazne od ogromnego czarnego mydła z tej firmy :)
Od dawna miałam ochotę na eksperyment z peelingiem skóry głowy, więc do koszyka wpadła maska z "masażem"" od Planeta Organica.
Z tej samej serii z minerałami Morza Martwego dokupiłam jeszcze zapasową butelke mojego ulubionego szamponu tej firmy, czyli szamponu wzmacniającego z masłem shea i minerałami.
Zawędrowałam również do DM i tak się to skończyło:
I po kolei:
Balea - żel pod prysznic o zapachu wiśni i migdała.
Pamiętacie może ten szał na żele w opakowaniu z makaronikami? Tak, to dokładnie ten zapach, tyle, że w innym opakowaniu. Powrócił z okazji 2 milionów polubień fejsbukowej strony Balei.
Balea - Sweet Smoothie Zucker Schnute - żel pod prysznic
To też już było, kiedyś w DM można było znaleźć masła do ciała o takim zapachu. Pachnie jak sernik z polewą lukrową :)
PS. Taki sam żel-smoothie możecie wygrać w rozdaniu (KLIK)
Balea - Sweet Mandarin - żel do golenia
Żele do golenia Balei są zazwyczaj świetne, ale tylko te z edycji limitowanych. Zapach mandarynki i migdała.
Bilou - Tasty Donut - pianka pod prysznic
To podobno linia kosmetyków wypuszczona przez niemiecką blogerkę, której szczerze mówiąc nie znam. Ale jeśli coś pachnie pączkiem i ma postać pianki, to jak można nie kupić? ;)
Skusiłam się jeszcze na dwa tusze do rzęs z edycji limitowanej L'Oreal Miss Manga. W Niemczech Miss Manga weszła już do sprzedaży na stałe, ale tutaj mamy dwie nowości: Mega Volume Punky i Mega Volume Black Angel. Klasyczną Miss Manga bardzo lubię, a tutaj jeszcze nie mogłam się oprzeć uroczym opakowaniom ;)
A co Wam nowego przybyło?
Pianka pod prysznic brzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy nic z Balea, ale widzę, że dużo je poleca i lubi. Więc chyba się skuszę na jakiś ich produkt :)
OdpowiedzUsuńWszystko co kupiłaś w DMie (oprócz tuszy) muszę zdobyć ;)
OdpowiedzUsuńmnie balea już nie zachwyca, po kilku bublac przerzuciłam się na nasze polskie kosmetyki
OdpowiedzUsuńJa z Balei lubię głównie kosmetyki pod prysznic, ogólnie do ciała. Są tanie i ładnie pachną, więc czasem dla odmiany może być.
UsuńSuper nowości :-)
OdpowiedzUsuńooo tusze fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy, ciekawi mnie mydełko miodowe :)
OdpowiedzUsuńDo zakupu mydła miodowego od Babuszki Agafii przymierzam się od dłuższego czasu :) Świetne nowości!
OdpowiedzUsuńWszystkie kosmetyki z DM - z przyjemnością bym Ci podkradła :)
OdpowiedzUsuńSama z chęcią wypróbowałabym produkty Balea :-)
OdpowiedzUsuńChcę Miss Manga Mega Volume Black Angel! To opakowanie <3...
OdpowiedzUsuń