Już jestem "u siebie" (swoją drogą, to już nie wiem, gdzie ja jestem u siebie, za dużo tych domów jest i było ;)), odpoczęłam trochę po podróży która trwała wczoraj cały dzień.
Wróciłam naładowana nową, pozytywną energią którą zawsze dają mi spotkania z rodzicami, nie tylko w święta.
Będąc w Polsce na święta przypomniałam sobie, jakie mamy tam dobre jedzenie...I to nie chodzi tylko o tradycyjne potrawy, ale same składniki i ich jakość. Miło było spróbować prawdziwego mięsa, pieczywa i warzyw, a nie to, co sprzedają w Niemczech. Nawet jeśli jedzenie w Polsce też jest naszpikowane chemią, to i tak to nic w porównaniu z DE ;/
Miło też było znaleźć się wśród ludzi, którzy zachowali jeszcze ludzkie odruchy. Tutaj niestety ciężko o takie luksusy ;/
Ale koniec narzekania, czas na przyjemności.
Pokazywałam Wam niedawno zakupy w Bioarp i CandleRoom, teraz czas na resztę. Wracają miałam kilkugodzinną przesiadkę i oczywiście udałam się do SuperPharm i Yves Rocher, mając nadzieję na jakieś poświąteczno-noworoczne wyprzedaże ;) I oczywiście coś tam się znalazło ;)
Nazbierało się trochę tego, miało być dużo mniej, ale promocja na Uriage zrobiła swoje ;)
Rzadko zdarzają się ciekawe przeceny na kosmetyki Uriage (które od dawna chciałam wypróbować), a wczoraj wszystko było w naprawdę niezłych cenach, choć niestety już trochę poprzebierane.
Kończą mi się kremy do twarzy, więc wybrałam dwa z serii Hyseac, do cery tłustej - krem na dzień z SPF 30 (poczeka do wiosny ;)) oraz na noc krem regenerujący i kojący. Oba na bazie wody termalnej Uriage.
Lirene Żel peelingujący-wygładzający
Miałam go już dość dawno temu, był świetny, ale zupełnie o nim zapomniałam. Dzięki wysypowi recenzji na jego temat przypomniałam sobie, że warto do niego wrócić ;)
Jak na zamówienie - antyperspirant Vichy w promocji ;) Uwielbiam i nie zamienię na inny, obecnie stosuję wersję bezzapachową, która działaniem raczej się nie różni, ale chyba wolę jednak, gdy antyperspirant ma zapach. RECENZJA
AA Intymna - bo czasem trzeba odpocząc od Lactacydu ;) A tak na poważnie, płyny AA są również godne polecenia, miałam kiedyś inną wersję i była bardzo dobra.
Ziaja maska kojąca z glinką różową
Bardzo lubię, pisałam o niej TUTAJ. Nie pytajcie, dlaczego jak głupia kupiłam tylko jedną, bo nie wiem ;)
W Yves Rocher były promocje od -30% do -50% na większość produktów, wybrałam krem do rąk odżywczy z arniką.
Po testowaniu w sklepie wydał się całkiem przyjemny, do tego urocze opakowanie :)
Koniec zakupów, nie kupię niczego przez pół roku!! Obiecuję! :P
A ja zaraz zabieram się za nadrabianie zaległości na Waszych blogach, dawno nigdzie nie zaglądałam :)
Ja też przed świętami narobiłam sobie zaległości i teraz wędruję i sprawdzam co mnie ominęło :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja wpadłam w zakupowy szał w Polsce. Chociaż ja na kolorówce się skupiam w chwili obecnej, bo pielęgnacji póki co nie zmieniam i wszystko mam. Ale jak znam życie, jak wrócę do UK to zapragnę czegoś typowo polskiego do pielęgnacji ciała;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa prawie zawsze tak mam, gdy jadę do PL, pomimo, że nie jest to raz na rok, to i tak za każdym razem kupuję jak na wojnę...Kolorówki ogólnie kupuję niewiele, więc i tym razem głównie pielęgnacja, wcześniej jeszcze herbatki i inne cuda.
Usuńuriage tez bym chciala wyprobowac, zapraszam na swoj blog :) http://madziakowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego antyperspirantu Vichy:)
OdpowiedzUsuńKiedyś moja mama używała tego kremu do rąk z YR i był całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńO, to dobry znak :) Mi spodobał się zapach, skład wydaje się być przyjazny i do tego po testerze wiem, że się lepi :)
Usuń*że się NIE lepi...to akurat by mnie nie cieszyło :P
UsuńGdybym teraz pojechała do Polski to chyba kupiłabym jeszcze więcej ;)
OdpowiedzUsuńcoś nie wierzę w to żebyś przez pół roku nie kupiła żadnego kosmetyku :P ale ja chyba też muszę zrobić takie postanowienie... pakowałam się dziś do przeprowadzki i patrzę z niedowierzaniem skąd mamy z Narzeczonym tyle rzeczy..- wygląda tak jakby same się kupiły :P kosmetyków jest jest o wiele za dużo
OdpowiedzUsuńMoże nie będzie to zero zakupów, ale od teraz chcę kupować dopiero, gdy już dana rzecz mi się kończy, bo teraz mam taki "składzik" i ciągle coś do niego dokładam :P
UsuńKulka Vichy znowu na przecenie? muszę w takim razie zajrzeć do SP ;D
OdpowiedzUsuńJa zawsze na niego poluję gdy jest przeceniony, wtedy naprawdę się opłaca, szczególnie, że wystarcza na ponad pół roku :P
UsuńBardzo lubię te maseczki z ziaji:)
OdpowiedzUsuńJa też, a ta różowa to moja ulubiona, razem z brązową :)
UsuńCo do powrotu do Niemiec mam podobne odczucia! I moim domem jeszcze dlugo zostanie moja miejscowosc w Polsce. Dzisiaj na przesiadce siedzielismy w poczekalni i puscili piosenke jedynego znanego piosenkarza z mojego miasta ;) Zrobilo mi sie troche smutno i wtedy juz dobrze wiedzialam, ze w Berlinie jeszcze nie jestem 'u siebie' ;)
OdpowiedzUsuńTej rozowej Ziaji jeszcze nigdy nie mialam, ale niestety w polskim przygranicznym Rossmannie nie moge jej dorwac ;) Za to zolta czesto kupuje i bardzo ja lubie :) Faktycznie widze po niej efekty.
nie ma to jak zakupy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem z Yves Rocher :)
OdpowiedzUsuń