Obiecałam Wam kilka fotek z Chin, chciałabym w jakiś sposób zilustrować to, o czym pisałam kilka postów wcześnie, o plusach życia w Chinach.
Może nie wszystko uda mi się pokazać, ale mam nadzieję, że zdjęcia Wam się spodobają :)
Czegoś takiego możecie się spodziewać, gdy zostaniecie zaproszeni na obiad - takich pyszności jeszcze nie jadłam! Tylko rybkę trudno było zjeść, ponieważ w Chinach wszystkie ryby podaje się z ościami itd. a jeszcze jak do jedzenia używa się pałeczek, to jest z tym trochę zabawy. Za to małże i pozostałe owoce moża - pyszności!
Korzeń lotosu - podsmażony z sosem sojowym, chrupiący,. Jedno z moich ulubionych lokalnych dań lub dodatków do posiłku - uwielbiam!
A tu źródło świeżych (bardzo świeżych - często jeszcze ruszających się ;)) owoców morza.
O jedzeniu przygotuję chyba osobny post, bo jest o czym pisać :D
A tutaj mamy całkiem spore centrum handlowe gdzie sprzedają herbatę i....tylko herbatę. Można tam znaleźć mnóstwo gatunków, kupić hurtowo lub mniejsze ilości. Znajdziemy tam też zestawy do picia herbaty, dzbanuszki, czarki, akcesoria....W każdym sklepie możemy porozmawiać ze sprzedawcą, dowiedzieć się wszystkiego o pochodzeniu danego gatunku, obejrzeć certyfikaty...I co najlepsze - napić się herbaty zanim ją kupimy. I to nie z plastikowego kubka - sprzedawca zaparzy nam herbatę w tradycyjny sposób, możemy spokojnie usiąść i wypić kilka czarek. I to wcale nie zobowiązuje do kupna - jeśli odejdziemy bez kupienia czegokolwiek, nikt się nie skrzywi - chodzi o to, ze klient ma prawo spróbować, zastanowić się i ewentualnie wrócić kolejnego dnia.
Tutaj mamy jedno z miejsc spotkań dla seniorów (i nie tylko). Spotykają się i wspólnie gimnastykują przy muzyce. Często jest tam instruktorka, która (zazwyczaj w ramach wolontariatu) pokazuje różne kroki i układy taneczne. Jak widać, pomysł się podoba i towarzystwo chętnie tańczy :D Nie każdemu dobrze idzie naśladowanie instruktorki, więc niektórzy po prostu tańczą/ćwiczą w swoim tempie. Starszy pan po lewej tańczył z wachlarzem w stylu chińskiej opery - ale najważniejsze, że każdy dobrze się bawi i zażywa ruchu na świeżym powietrzu :) Dodam, że zdjęcie było zrobione w zimie, przy temp. bliskiej zeru. Nikogo to nie odstrasza!
A tutaj mamy spotkanie starszych panów - miłośników ptaków, którzy "wietrzą" swoich pupili i przy okazji mają okazję do spaceru i pogawędki z sąsiadem czy znajomym :)
To tylko kilka przykładów, często też spotyka się ludzi ćwiczących tai chi w parku, biegających, siedzących na ławce i grających na instrumencie...Popularne jest też puszczanie latawców, i to zarówno wśród dzieci, jak i starszych osób :)
Mamy nowoczesność....
I tradycję....
To tyle na dzisiaj, mam nadzieję, że coś Was zaciekawiło.
A ja idę spać, bo u nas już późno! ;)
Świetne zdjęcia! Więcej proszę :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała tego korzenia lotosu :) W Polsce takie centrum by się nie sprawdziło niestety :/
korzeń lotosu wygląda bosko! jestem strasznie ciekawa jak smakuje :) nie wiem, czy potrafiłabym zjeść rybę z ośćmi pałeczkami :D pozdrowienia, śpij dobrze :*
OdpowiedzUsuńciekawi mnie smak korzenia lotosu :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tak fajnego miejsca zamieszkania , choć ryby z ościami nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i opisy! Pokazują te części Chin, które rzadko można gdzieś zobaczyć. Ptaki w klatkach na spacerze - nie widziałam czegoś podobnego!
OdpowiedzUsuńŚwietnie oprowadzasz nas po Chinach. Aż Ci zazdroszczę tych wszystkich , egzotycznych dla nas widoków itych wspaniałych zapachów potraw. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoże jakieś wspólne zdjęcie z mężem ?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam