Nigdy nie robiłam takiego postu, a to dlatego, że wyjeżdżając np na 2-3 dni zazwyczaj zabieram niewiele. Podobnie jest gdy jadę tylko do rodziców - nie zabieram wtedy np. żelu pod prysznic i innych podstawowych rzeczy wiedząc, że skorzystam z tego, co będzie w domu.
Pomyślałam jednak, że mogę Wam pokazać co zabrałam na nieco dłuższy wyjazd do Polski. Pakowanie się było tym razem wyzwaniem, ponieważ nie jechałam w jedno miejsce, czekał mnie nocleg w hotelu, potem u znajomych, potem w hostelu, potem u rodziny...Więc potrzebowałam sporo rzeczy na różne okazje i do tego nie chciałam, aby moja torba była zbyt ciężka wiedząc, że czekają mnie jeszcze zakupy po drodze ;)
Tak prezentuje się wynik moich starań:
Najpierw włosy:
1. Vatika - olej kokosowy z amlą, cytryną i henną. Trochę oszukuję, bo kupiłam już w Polsce, ale był to zakup planowany.
2. Planeta Organica szampon tybetański (link do wizazu) - przelany do 100ml buteleczki. Nigdy nie zabieram pełnego opakowania szamponu, no chyba, że jest przynajmniej w połowie pusty, wtedy nie waży tak dużo.
3. Aussie - 3 Minute Miracle Reconstructor. Próbka 20ml zakupiona w DM - trochę z ciekawości, żeby wypróbować to cudo, a trochę ze względów praktycznych - nie musiałam zabierać całego opakowania odżywki.
4. Małe opakowanie odżywki z Alterry - granat i aloes. Silikonowa Aussie okazała się niezła, ale na pewno nie do codziennego stosowania. W pierwszym lepszym rossmannie kupiłam więc tą oto odżywkę, mam okazję wypróbować coś z Alterry do włosów, dla mnie to pierwszy raz.
Tu już nieco więcej - pielęgnacja twarzy:
1. Bioderma Hydrabio Legere - używam od około 3 tygodni, świetny krem który zapewnia głębokie nawilżenie a jednocześnie jest lekki i dobrze się wchłania. Uwielbiam za natychmiastowy efekt i brak filmu na twarzy. I za opakowanie!
2. Uriage Hyseac SPF 30 - filtr matujący do cery tłustej i mieszanej. Rzeczywiście nie przetłuszcza cery, bardzo go lubię.
3. Soraya Odświeżenie & Nawilżenie - tonik w 50ml opakowaniu z atomizerem. Bardzo poręczne opakowanie, szkoda, że nie rozpyla równomiernie tylko raczej w jednym kierunku.
4. Bio-Essence - olejek do demakijażu z oliwą z oliwek (ostatnio niezbędna część wieczornego oczyszczania)
5. Kose Softymo Hyalouronic Acid Cleansing Foam - czyli pianka do oczyszczania twarzy. Niesamowicie oczyszcza ale bez wysuszania :)
6. L'Oreal Hydra Active 3 płyn micelarny (w małej buteleczke 50ml) - niemiecki odpowiednik micela Ideal Soft. Skład (chyba) identyczny, trzeba będzie sprawdzić. Świetny do zmywania makijażu oczu.
7. Suisse Programme - Hydra Solution Recovery Eye Gel Cream. Próbka żelu-kremu pod oczy, którą dostałam od Sasy. 3ml w sam raz na dobre wypróbowanie produktu :)
8. Alverde Lippenbalsam wanilia i mandarynka - uwielbiam te pomadki!
Coś dla ciała:
1. Garnier - mleczko do ciała SPF 30 w buteleczce 50ml - prawie się nie przydaje, chodzę w swetrach, kurtkach i pod parasolem o_O
2. Vichy - antyperspirant - niezawodny, szczególnie w podróży. Zero przykrego zapachu nawet po całym dniu w autobusie, albo po godzinach chodzenia po mieście.
3. Nivea Coconut Cream - żel pod prysznic. Zazwyczaj nie zabieram żelu o ile nie muszę, ale tym razem czekały mnie noclego w hostelu i u znajomych, więc trzeba było wziąć. Piękny, kokosowo-śmietankowy zapach i kremowa konsystencja typowa dla Nivea.
4. Lavera Basis Sensitiv - krem do rąk z masłem shea i olejem migdałowym. Świetny, dobrze nawilżający i szybko wchłaniający się krem.
A teraz makijaż:
1. Iwostin Purritin - korektor maskujący. Maskuje przyzwoicie, ale przede wszystkim działa antybakteryjnie i nie pozwala drobnych niedoskonałościom i krostkom rozwinąć się w coś większego.
2. Dr. G Hydra Intensive Blemish Balm SPF 30/PA++ - moje najnowsze odkrycie. Utrzymuje się cały dzień, wygląda bardzo naturalnie i daje mi pewność, że moja cera "jakoś wygląda" przez cały dzień i nie błyszczy się
3. Lancome Teint Miracle - podkład na wieczorne lub inne, niezbyt długie, wyjścia itp. Nie jest to podkład, który będzie trzymał się w upałach czy przez 12 godzin, jednak efekt który daje jest cudowny - naturalnie wyglądająca, ale "idealna" i rozświetlona cera.
4. L'Oreal Volume Million Lashes - po raz pierwszy mam ten tusz i już wiem, że nie ostatni. Podkreśla rzęsy ale bez sklejania i grudek. Nie rozmazuje się.
5. Kredki - Catrice Smokey Eyes w kolorze czarnym i brązowo-złotawym oraz kredka do brwi niewadomego pochodzenia. Właściwie nic więcej mi nie potrzeba do makijażu oka, od jakiegoś czasu prawie nie używam cieni.
Lakiery do paznokci - w sumie nie wykorzystałam jeszcze żadnego odkąd wyjechałam.
1. p2 020 businesswoman - piękny, elegancki odcień. Coś jakby rozbielony fiolet z domieszką szarości.
2. p2 UV Protect Top Coat - niesamowicie utrwala i tak już bardzo trwałe lakiery p2 i nie tylko ;)
3. Catrice Ultimate Nudes - Karls Says Tres Chic - przybrudzony róż w dość intensywnym wydaniu.
Szminki:
Maybelline Moisture Extreme 455 Flamant Rose Flamingo - perłowa czerwień z domieszką różu, żywy, ale niezbyt rzuacający się w oczy odcień
Essence -53 All about cupcake - codzienny, lekko różowy odcień pasujący do wszystkiego
L'Oreal Color Riche (seria Natural Brunettes) 268 Rose Grenat - bardzo kobiecy, elegancki odcień ciemnej czerwieni
To już wszystko....Nie pokazałam jedynie pudru, który zaszył się w torebce ;)
Czy to dużo/mało jak na prawie 2 tygodniowy wyjazd? Co jeszcze byście spakowały (lub wyrzuciły!) na moim miejscu? :)