niedziela, 11 października 2015

RECENZJA: Shea Moisture - Anti-Breakage Masque

Przyznam, że kiedyś, przez dość długi czas, uważałam, że masło shea to coś paskudnie tłustego, zapychającego i nadaje się tylko i wyłącznie dla bardzo suchej skóry. Potem wypróbowałam masła do ciała The Body Shop, potem krem do rąk na bazie tego składnika i powoli zaczęłam się do niego przekonywać. Ale do włosów?! Przecież to nielogiczne! 
Tymczasem okazuje się, że masło shea występuje w wielu kosmetykach do pielęgnacji włosów i co więcej, moje włosy bardzo je lubią.
Przekonałam się o tym po wypróbowaniu balsamu myjącego Sylveco (KLIK!) i szamponu wzmacniającego z serii Planeta Organica Dead Sea Naturals, masło shea występuje też w składzie jednej z moich ulubionych odżywek, czyli rumiankowej Farmonie (KLIK!). 


Kosmetyki marki Shea Moisture są stworzona na bazie masła shea, jak wskazuje nazwa :) Po raz pierwszy usłyszałam o ich kosmetykach do włosów na jakimś blogu, ale nie znalazłam ich nigdzie ani w Polsce, ani w Niemczech. Potem zaczęłam brać udział w zamówieniach ze Stanów i za którymś razem dorzuciłam do zamówienia bohaterkę dzisiejszego posta. Było warto! :)





Od producenta:

- intensywna kuracja wnikająca głęboko we włosy;
- nawilża i wzmacnia cienkie i osłabione włosy;
- zwiększa objętość;
- ekstrakt z juki zagęszcza, dodaje objętości;
- witamina B (biotyna) wzmacnia cebulki włosowe;
- bogaty w witaminy olej z baobabu działa wzmacniająco. 
- bez m.in. SLES, parafebnów, ftalanów, parafiny, glutenu, glikolu propylenowego, oleju mineralnego, sztucznych barwników i substancji zapachowych, DEA, składników pochodzenia zwierzęcego....


Skład

Water, Cetyl Alcohol, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Behentrimonium Methosulfate, Glycerin (Vegetable), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Stearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Panthenol, Cetrimonium Chloride, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Fragrance (Essential Oil Blend), Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Adansonia Digitata Oil, Tocopherol, Hydrolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Hydrolyzed Rice Protein, Yucca Brevifolia Root Extract, Plantain (Musa Paradisiaca) Extract, Coriandrum Sativum (Coriander) Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Caprylhydroxamic Acid, Caprylyl Glycol, Butylene Glycol, Acetyl Tetrapeptide-3, Dextran, Trifolium Pratense (Clover) Flower Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid

Szczegóły techniczne

Maska ma bardzo gęstą, bogatą konsystencję.  Nie jest stuprocentowo gładka, można wyczuć w niej coś w rodzaju grudek. Dobrze rozprowadza się na włosach i spłukuje z łatwością.
Bardzo przyjemnie pachnie, jest to aromat trudny do opisania, taki kremowy, lekko roślinny, kojarzy się też trochę z balsamem do ciała czy kremem Nivea. Zapach jest mocno wyczuwalny podczas aplikacji, pozostaje na włosach, ale potem nie jest już tak intensywny. 

Opakowanie jest plastikowe, ale bardzo solidnie wykonane, mocne, nic się w trakcie użytkowania nie ściera, nie rysuje, nie przecieka.



Moja opinia

Zdecydowanie zaliczam tę maskę do "kuracji", do masek, które stosuje się raz w tygodniu i nakłada na dłużej, żeby dobroczynne substancje miały czas zadziałać. Po prostu żal byłoby mi ją nakładać na te 2-3 minuty :)

Samo stosowanie jest bardzo przyjemne ze względu na zapach i bogatą, kremową konsystencję. Po użyciu włosy są nawilżone, dociążone, nie puszą się ani nie elektryzują, ale jednocześnie sporo zyskują na objętości. Nie ma mowy o obciążeniu, włosów jest jakby więcej i nie robią się oklapnięte. Maska nie przyspiesza też przetłuszczania się włosów.

Można ją nakładać nie tylko na długość, ale też przy nasadzie czy nawet na skórę głowy. Nigdy nie spowodowała swędzenia czy podrażnienia mojej wrażliwej skóry. 

Trzeba też dodać, że włosy po użyciu pięknie się błyszczą :)


Jak zwykle trudno jest mi określić wpływ tej maski na kondycję i zdrowie włosów. Moje włosy od dawna są w dobrej kondycji, końce zbyt szybko się nie rozdwajają i ogólnie jestem z nich zadowolona i wierzę, że jedną z przyczyn jest właśnie ta maska. Z drugiej strony nie mogę zaprzeczyć, że na pewno ogromny wpływ ma też olejowanie, inne maski/odżywki oraz stosowanie łagodnych szamponów od dobrych kilku lat. 

Jestem zachwycona efektem, jaki daje po zastosowaniu i patrząc na skład mogę zaryzykować stwierdzenie, że przy regularnym stosowaniu na pewno dobrze posłuży naszym włosom.
Może lepszym testerem byłyby mocniej zniszczone czy farbowane włosy. Ktoś pomoże? ;)

Cena
ok, 10-12$, w zależności od sklepu i promocji

Dostępność
USA (ja zamawiałam ze sklepu drugstore.com)
w Polsce np. TUTAJ (ale ceny zawyżone...)
W Niemczech na Amazon.de

7 komentarzy :

  1. Tego kosmetyku jeszcze nie widziałam. Znaczy dzisiaj widzę pierwszy raz :) Ale muszę pogrzebać na tej amerykańskiej stronie może jeszcze coś ciekawego sobie znajdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od jakiegoś czasu podglądam produkty tej firmy i pewnie z ciekawości kupię :) markę mam pod nosem akurat i nie muszę specjalnie kombinować z zakupami. Ciekawa jestem efektu na moich włosach.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja ostatnio we wlosy nie inwestuje - jakos mnie ostatnio one sie dobrze trzymaja i wygladaja;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja chętnie bym ją przetestowała i zerknę na stronę amerykańską. Może uda mi się dostać ją w okazyjnej cenie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znalazłam firmę z tymi kosmetykami, może ktoś też będzie zainteresowany: http://www.flora-cosmetics.net/

    OdpowiedzUsuń
  6. Znalazłam firmę z tymi kosmetykami, może ktoś też będzie zainteresowany: http://www.flora-cosmetics.net/

    OdpowiedzUsuń