Pat & Rub
Masło do ciała relaksujące
Trawa cytrynowa i kokos
Od producenta
- zapewnia skuteczną pielęgnację skóry i odprężenie dla zmysłów;
- znakomicie nawilża i uelastycznia nawet suchą skórę;
- konsystencja kremu tortowego;
- pozostawia na skórze nietłustą warstwę ochronną;
- bogactwo składników pielęgnujących, m.in. masło shea, oliwkowe, kakaowe.
Szczegóły techniczne
Podobnie jak w przypadku wersji hipoalergicznej (KLIK) i otulającej (KLIK), zapewnienia o konsystencji kremu tortowego nie są przesadzone :) Jest ona rzeczywiście niesamowicie przyjemna, gęsta, kremowa, ale jednocześnie puszysta - nie jest to ani typowe, zbite masło ani lekki balsam.
Masło dobrze się rozprowadza, nie ma problemów z wchłanianiem, ale rzeczywiście na skórze pozostaje delikatna warstewka ochronna, może nie być to więc najlepszy kosmetyk na upalne dni, ale przez pozostałą część roku będzie idealne.
Przejdźmy do zapachu, czegoś, z czego kosmetyki Pat & Rub są znane. Według mnie, zapach serii relaksującej nie musi spodobać się każdemu. Ja mam mieszane uczucia - z jednej strony zapach jest przyjemny, wyczuwalny, ale nie przesadnie intensywny a z drugiej - budzi u mnie wyraźnie spożywcze skojarzenia, co niekoniecznie musi być pozytywne w przypadku kosmetyku. Opis bardzo zachęca - świeży aromat trawy cytrynowej i egzotyczna słodycz kokosa, ale...jeśli ktoś jest miłośnikiem tajskiego zielonego curry czy tajskich zup (przygotowywanych z mlekiem kokosowym i dużą ilością trawy cytrynowej), to zapach tego masła będzie kojarzyć się po prostu z obiadem ;) Pysznym, ale jednak obiad to nie coś, o czym chcemy myśleć podczas wieczornej pielęgnacji.
Na szczęście zapach był na tyle delikatny, że nie raziło mnie to nadmiernie, ale jednocześnie nie przewiduję ponownego zakupu.
Dodam, że w przypadku balsamu do stóp z tej serii jest już lepiej, bo tam czuję głównie trawę cytrynową a więc jest bardziej świeżo i mniej spożywczo ;)
Moja opinia
Poza pewnymi zastrzeżeniami co do zapachu, byłam bardzo zadowolona z tego masła. Mogłabym tak naprawdę powtórzyć recenzję wersji hipoalergicznej i otulającej. Masło świetnie nawilża, ma niesamowicie przyjemną konsystencję, jest treściwe, ale nie tłuste.
Utrzymuje skórę w dobrym stanie i nie dopuszcza do powstawania przesuszeń, nawet przy częstych prysznicach z udziałem niekoniecznie łagodnych żeli.
Na pewno będę wracać do maseł tej marki (mam w zapasie dwie inne wersje zapachowe), ale relaksującą już jednak sobie odpuszczę.
Polecam sprawdzenie zapachu przed zakupem - jeśli ten aspekt będzie Wam odpowiadał, to z całej reszty na pewno będziecie zadowolone. Jeśli nie, to możecie w ciemno kupować inne wersje zapachowe, są znacznie mniej kontrowersyjne ;)
Cena
regularna - 69zł/250 ml
Szkoda że zapach średni bo zapowiadało się ciekawie i oryginalnie :)
OdpowiedzUsuńZapach to kwestia indywidualna, najlepiej powąchać gdzieś w Sephorze, dopóki są (Naturativ chyba nie będzie dostępne stacjonarnie).
UsuńJa tego nie miałam, ale dobrze wspominam orzeźwiające:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam świeże zapachy ;)
OdpowiedzUsuńMi trochę do nich nie po drodze przez cenę. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach tej serii, choć po kilku tygodniach męczy ;)
OdpowiedzUsuńJa nie kojarzę go z tajską potrawą. Mi zapach bardzo odpowiadał. Właściwości pielęgnacyjne faktycznie bardzo dobre. Chociaż myślę że warto kupić w promocji.
OdpowiedzUsuńmoje ulubione maslo zaraz po jednym z purite:)
OdpowiedzUsuńTo mój problem z P&R - lubię ich ideę, markę, konsystencje! Ale zapachy są przerażające. Poza wersją otulającą, każdy inny to dla mnie porażka.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze lubię serię hipoalergiczną, zapach jest taki "zwyczajny", świeży, dość delikatny. Poza tym otulająca oczywiście i tak wygrywa ;)
Usuńna razie cena troszkę mnie odstrasza, ale kiedyś chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że zapach będzie cudowny :-)
OdpowiedzUsuń