Oto moje listopadowe zużycia:
Trochę tego mniej, niż w zeszłym miesiącu, ale sporo rzeczy mam na wykończeniu, więc chyba denko grudniowe będzie pokaźne :)
I po kolei, najpierw pielęgnacja twarzy:
1. Sanoflore - Aromatyczny żel oczyszczający. Jeden z moich KWC, to już moje czwarte opakowanie i na pewno będą kolejne. Dobrze oczyszczający, delikatny żel o pięknym, relaksującym zapachu i świetnym składzie. RECENZJA
Ponowny zakup - TAK
2. Pharmaceris T - Płyn micelarny. Kolejny KWC i również czwarte opakowanie. Świetnie odświeża i oczyszcza buzię, pomaga zmniejszyć powstawanie zaskórników i niedoskonałości i to bez wysuszania, uspokaja cerę. Pisałam Wam już o moich problemach z niedoskonałościami na linii żuchwy, z którymi nie mogłam się uporać w żaden sposób (podczas gdy cała reszta jest niemal idealna). Teraz jest już coraz lepiej i wiem, że to ten płyn wraz z kremem z tej samej serii (mowa o kremie z 5% kwasem migdałowym) mi pomogły. Traktuję go nie jako środek do demakijazu, tylko jako płyn do oczyszczenia i odświeżenia twarzy, czasem zamiast toniku. RECENZJA
Ponowny zakup - TAK
3. Bio-Essence - olejek do demakijażu twarzy. Mój pierwszy azjatycki olejek do zmywania makijażu który sprawił, że już nigdy nie wrócę do innych metod demakijażu. Pięknie rozpuszcza makijaż i pomaga go bardzo dokładnie usunąć bez wysuszania czy podrażniania, nigdy wcześniej nie miałam uczucia tak czystej, a jednocześnie nieprzesuszonej twarzy. RECENZJA oraz pisałam o nim w poście o dwustopniowym oczyszczaniu twarzy TUTAJ
Ponowny zakup - NIE WIEM, na pewno kupię podobne azjatyckie olejki, mam nawet kilka w zapasie, ale niekoniecznie musi to być ta sama marka.
Kosmetyki do ciała:
1. Nivea - Diamond Touch - wiecie, że lubię żele pod prysznic marki Nivea. Przyjemnie i dość intensywnie pachną, są kremowe i dobrze się pienią, ale nie wysuszają skóry. Z takich drogeryjnych i łatwo dostępnych żeli te z Nivea są moim zdaniem najlepsze i co jakiś czas do nich wracam.
Ponowny zakup -TAK, choć pewnie nie od razu - lubię często zmieniać żele pod prysznic.
2. Alverde Cellulite Duschpeeling - Obłędny zapach cytryny z ziołową nutką, bardzo dobry skład i niska cena. Ścierał przyzwoicie, ale ja niestety i tak wolę peelingi w słoiczku/pudełku, wtedy mogę wszystko wydobyć do końca no i wolę też coś o nieco większej mocy ścierania. Z braku innych opcji w Niemczech zaopatrzyłam się chwilowo w scruby z The Body Shop, a w Polsce na pewno zaopatrzę się w inne cuda :) RECENZJA
Ponowny zakup - TAK, gdy już wykończę zapasy z Polski to ten peeling będzie moją jedyną opcją ;)
3. Planeta Organica - Rokitnikowy krem do ciała. Kosmetyk o świetnym składzie w przyzwoitej cenie. Przyjemny zapach rokitnikowego cukierka, wspaniałe nawilżenie bez uczucia lepkości.
Ponowny zakup - NIE WIEM, czy sięgnę akurat po ten krem ponownie - lubię testować ciągle nowe kosmetyki do ciała, ale na pewno wypróbuję jeszcze niejeden produkt do ciała rosyjskich marek.
4. Alverde Cold Cream - krem do rąk. Jeden z najlepszych kremów do rąk, jako jedyny radzi sobie ze skórą moich dłoni w okresie jesienno-zimowym. Pozwala uniknąć problemu zaczerwienionej (a czasem nawet popękanej) skóry pomiędzy palcami i nieprzyjemnego uczucia suchości. Dodatkowo ma bardzo subtelny, ledwie wyczuwalny zapach który nie kłóci się z perfumami.
Ponowny zakup - TAK
przyznam, że nie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńwykończyłam ten sam żel pod prysznic ;-)
OdpowiedzUsuńCold Cream miałam do twarzy i to bardzo dobry krem do twarzy na ostre mrozy :)
OdpowiedzUsuńTen zel pod prysznic miałam od Nivea świetny był ;)
OdpowiedzUsuńŻel Nivea miałam i jest świetny :) jakiś czas go recenzowałam.
OdpowiedzUsuńmicela Pharmaceris może sobie wypróbuję, miałam żel do mycia twarzy i świetnie mi służył :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tego micela z Pharmaceris :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować ten żel z Sanoflore, ale zainteresowałaś mnie bardziej olejkiem do demakijażu, muszę się za jakimś rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu spróbować tego żelu z Sanoflore :) z tej serii kusi mnie jeszcze maseczka :)
OdpowiedzUsuńChyba skusiłaś mnie na płyn micelarny Pharmaceris ^_^
OdpowiedzUsuńJa bym z checia wyprobowala Taki azjatycki olejek do zmywania :))))
OdpowiedzUsuń-musze poszukan na ebay:)
aaa Kochana jesli szukasz mocnego zdzieraka w sloiczku dostepnego w de to polecam ci ten z
Rossmann, Wellness & Beauty, Meersalz - Ol - Peeling (Peeling `Algi i minerały morskie`)
Peeling na bazie soli morskiej i oliwki - w uroczym sloiczku-straszny zdzierak - znasz????
To chyba ten niebieski? Widziałam go kiedyś, ale sama nie wiedziałam, czy warto - bo te z Alterry strasznie mnie zniechęciły i bałam się, że z tym będzie podobnie (jakoś zawsze stoją obok siebie i przez analogię.... :P)
Usuńtak - niebieski w takim ladnym sloiczku :))
Usuń- ma prosty sklad , przyjemny zapach(ale nie tak ladny jak ten Peeling z alverde ) ale przede wszystki Skóra po nim jest dobrze speelingowana- ma moc:)))))))- nie to co ten z alverde.
Przeczytałam Twoją recenzję żelu z Sanoflore i bardzo chętnie wypróbuję go na sobie. Z tej zielonej serii mogę Ci polecić maseczkę oczyszczającą, jest fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki do pielęgnacji twarzy chcę wszystkie ;) Nie znam żadnego z nich, a wygląda na to, że muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńJa także bardzo lubię żele pod prysznic Nivea za ich kremową konsystencję i przyjemne zapachy :)
OdpowiedzUsuńTam przy kremie do rąk to pewnie miało być Avene - nie Alverde ;) Kusi mnie aby go wypróbować bo wiecznie się borykam z popękaną skórą dłoni.
muszę rozejrzeć się za tym płynem micelarnym z Pharmaceris :)
OdpowiedzUsuń