Willow Breeze
Zapach mydlano-świeży, pachnie trochę tak, jak mogłoby pachnieć latem w staroświeckiej łazience z oknem otwartym na ogród, podczas robienia prania :) Takie mam skojarzenia, a sam zapach jest po prostu świeży - w dobrym tego słowa znaczeniu, nie zalatuje odświeżaczem powietrza, doskonale pasuje do łazienki, korytarza, kuchni.
Under The Palms
Choć uwielbiam kokosa w ciastach, lodach, drinkach, to jednak rzadko trafiam na kokosową świecę czy kosmetyk, które nie pachniałyby zbyt dusząco. Zazwyczaj kokos w sztucznym wydaniu jest bardzo mdły (np. w Pineapple Cilantro, który przyprawił mnie o ból głowy, czy za słodki Black Coconut).
Tutaj mamy jednak zapach bardziej "zielony", czuć jakieś nutki roślinne, kokos nie jest na pierwszym planie i nie dusi, choć jest dobrze wyczuwalny. Całość jest o wiele lżejsza i bardziej świeża niż większość kokosowych zapachów. Na plus :)
Lake Sunset
Lake Sunset pojawił się w zeszłym roku na jesień, ale wcale nie jest typowo jesiennym zapachem. Z początku wydaje się niepozorny, gdy wąchałam go po raz pierwszy nie myślałam, ze będzie z tego miłość ;) A tymczasem to już mój drugi i na pewno nie ostatni wosk w tym zapachu.
Moim zdaniem świetnie pasuje na wieczór, sprzyja relaksowi, wyciszeniu, książce, ogólnie zawsze wtedy, gdy nigdzie się nie spieszymy :) Trudno powiedzieć, czym pachnie - ja tam czuję suszone kwiaty, jakieś owoce w tle, coś pudrowego...
Garden Hideaway
Jeden z moich ulubieńców na wiosnę :) Pachnie konwaliami, trawą, kojarzy mi się z takim starodawnym, trochę zarośniętym ogrodem na wsi pełnym wiosennych kwiatów :) Bardzo zielony, świeżo-kwiatowy, odrobinę staroświecki...Uwielbiam takie zapachy, i jak większość moich ulubieńców, ten jest już wycofany -_-
I teraz coś z Kringle Candle:
Peony
Zapach prawdziwej piwonii, bardzo autentyczny i bez dodatków - to po prostu piwonia. Jak większość wosków KC, ten też jest bardzo intensywny, nadaje się nawet do większych pomieszczeń. Polecam miłośników kwiatowych zapachów :)
Blueberry Muffin
I na koniec coś jedzeniowego, co towarzyszyło mi podczas deszczowego tygodnia...Pachnie tak, jak się nazywa - świeżo upieczone jagodowe mufinki :) Zapach również bardzo intensywny, czuć go nawet za drzwiami mieszkania - pewnie mam teraz opinię idealnej pani domu wśród sąsiadów ;)
A co u Was w kominkach słychać? :)
U mnie właśnie pali się waniliowa babeczka z YC :)
OdpowiedzUsuńO, mufunkową chętnie bym odpaliła :)
OdpowiedzUsuńdawno nic nie palilam:)
OdpowiedzUsuńMiałam ich kilka i szalenie mocno pachną, a do tego można je dość łatwo dostać np. w Piotrze i Pawle je raz zakupiłam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kupić teraz Kringle, ale jednak najbardziej kuszą mnie ich "jedzeniowe" zapachy, które wydają mi się bardziej odpowiednie na jesień. Skusiłam się więc na wszystkie dostępne na Yankee Direct nowości i właśnie Lake Sunset. Po Twojej pozytywnej opinii, jestem jeszcze bardziej ich ciekawa :)
OdpowiedzUsuńKringle Candles są super, zakochałam się w nich bardzo mocno. I też mialam ochotę na babeczkowa
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale nie miałam jeszcze YC, nie wiem jak pachną. :(
OdpowiedzUsuńja nie używam wosków :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lake Sunset jest super!!
OdpowiedzUsuń