Dziś będzie o moim pierwszym żelu pod prysznic marki Korres. O Korres słyszałam całkiem sporo, ale nigdy nie spotkałam tych kosmetyków stacjonarnie, aż do czasu, gdy odwiedziłam pewną perfumerię :) Trafiłam na całkiem przyjemną okazję, żele Korres sprzedawane były w dwupaku w dość korzystnych cenach wybrałam zestaw z jaśminem i różą japońską. Dziś czas na recenzję żelu jaśminowego :)
Kocham zapach jaśminu i szkoda, że ten aromat tak rzadko spotyka się w kosmetykach czy perfumach.
Korres Jasmine Shower Gel
Korres to grecka marka, która szczyci się tym, że nie stosują potencjalnie szkodliwych składników w swoich produktach.
Opakowanie proste, ładnie prezentuje się w łazience, choć ze względów praktycznych wolałabym pompkę albo przynajmniej bardziej miękkie tworzywo - tutaj trzeba było trochę się namęczyć, żeby wydobyć resztki żelu.
Jak widać, żel NIE zawiera wielu rzeczy....Niestety, zawiera jednak SLES, trzeba jednak przyznać, że producent wcale tego nie ukrywa, mamy wyraźnie YES SLES :)
Lista imponująca, ale przecież...jaki żel zawiera parafinę czy silikony? To trochę jak pisanie na odżywkach do włosów, że nie zawierają SLES...
Co do konsystencji, jest to średnio gęsty, przezroczysty żel. Dobrze się rozprowadza, pieni się całkiem w porządku. Wydajność przeciętna.
Żel kupiłam głównie ze względu na zapach - jaśmin to moim zdaniem jeden z najpiękniej pachnących kwiatów. W sklepie niestety nie było testerów, więc mogłam powąchać dopiero w domu....I muszę powiedzieć, że rzeczywiście pachnie jaśminowo, naprawdę realistycznie.
W przypadku tego żelu aromat jest jednak bardzo delikatny, co może być zaletą lub wadą, zależy, co kto lubi ;) Jak dla mnie mógłby być odrobinę bardziej intensywny, do tego czuję w nim coś jakby alkohol....Zauważyłam, że wiele żeli opisywanych jako łagodne i naturalne mają tą wadę...Na szczęście całość nie była nieprzyjemna, niestety również nie zachwyciła.
Jeśli chodzi o działanie - tutaj nie mam zarzutów. Żel przyjemnie odświeżał i był delikatny dla skóry, nie wysuszał.
Nie zachwycił mnie jednak na tyle, żeby powiedzieć, że jest jest warty swojej ceny regularnej (około 10 Euro). Ja zapłaciłam tyle za 2, więc nie będę narzekać, ale raczej do niego nie wrócę. Przyjemny, delikatny żel, ale nic poza tym.
Mam jeszcze w zapasie wersję o zapachu róży japońskiej, zobaczymy :)
Z tej firmy miałam tylko krem do twarzy i wypadł tak samo słabo :) Nie zachęcił mnie do zgłębiania asortymentu marki.
OdpowiedzUsuńMam wielka ochotę na te kosmetyki opakowanie są urzekajace proste ale naprawdę ładne :)
OdpowiedzUsuńJa dużo czytałam o kosmetykach Korres i co jakiś czas włącza mi się chcenie ale nie mam ich gdzie dostać stacjonarnie. Co prawda widuję je co jakiś czas w TK Maxx ale to jakieś niedobitki.
OdpowiedzUsuńJa do tej firmy miałam wielkie sentyment. Zaczełam więc dokupywać inne produkty z różnych serii aby lepiej zapoznać się z asortymentem firmy. Niestety część mnie niemile zaskoczyła pozostała część oczarowała, jak np. krem jogurtowy, którego do tej pory nigdzie spotkać już nie mogę;/
OdpowiedzUsuńW tej perfumerii mieli też kosmetyki do twarzy, zerknę, czy przypadkiem go nie mają :)
Usuńlubię zapach jaśminu,z korresa miałam jedynie podkład ale nie sprawdził się u mnie
OdpowiedzUsuńZ tej firmy miałam tylko peeling do ciała i byłam z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio w Beauty Outlet natrafiłam na kilka produktów Korres, każdy po 5 funtów. Kusiło mnie mleczko do ciało ze śliwką, ale ostatecznie zdecydowałam się na odżywkę i maskę do włosów. Ciekawa jestem, jak się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam zapach jaśminu w kosmetykach ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty-uwielbiam zapach jaśminu! mogłabym wąchać i wąchać!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych kosmetyków, a uwielbiam zapach jaśminu. I mam wiele perfum z tą nutą, więc nie jest tak najgorzej z tymi perfumami.
OdpowiedzUsuń