I jak zwykle, pomimo obietnic, trochę nowości się przyplątało ;)
Na początek najprzyjemniejszy akcent, czyli moja nagroda z rozdania organizowanego przez Marię z Make My Place.
Wygrana bardzo mnie ucieszyła, a do tego wszystko przyszło pięknie zapakowane, i było też coś na osłodę ;)
Dostałam zestaw żel myjący i scrub cukrowy z serii rewitalizującej, czyli o zapachu cytryny i żurawiny. Od dawna ciekawiły mnie kosmetyki Pat & Rub, a jeszcze nigdy nie miałam okazji ich wypróbować. Peeling jest ogromny (500 ml) i na pewno będzie mi się go przyjemnie używało, podobnie jak żel :)
Uzupełniłam zapasy podstawowych rzeczy z apteki, czyli kolejne opakowanie micela z Vichy (mam jeszcze jedno, ale...promocja była :P), dwupak Biodermy - 2 butelki po 500 ml za 23 €, to się normalnie nie zdarza tutaj, więc trzeba było brać, do tego szampon przeciwłupieżowy Vichy Dercos, kończy się mój dziegciowy z Green Pharmacy, więc teraz wypróbuję ten.
Polecam aptekę farmaline.de - mają tam dermokosmetyki po cena naprawdę dobrych jak na Niemcy, tutaj promocje na dermoskometyki stacjonarnie nie istnieją, a w Farmaline naprawdę można znaleźć sporo rzeczy w korzystnych cenach.
Kolejna wizyta w Crabtree & Evelyn - mają tam obecnie promocję, jeśli kupimy 4 produkty, to płacimy 40% mniej (jeśli 3 to 30% mniej), a że szukałam upominków dla rodziny męża, to zakupiłam 4 kremy, a 2 zostaną ze mną.
Tarocco Orange, Ecalyptus & Sage - to taki nietypowy zapach pomarańczowy, czuć świeżą, trochę słodką pomarańcze, ale zioła fajnie to wszystko przełamują i robi się z tego naprawdę ciekawy zapach.
Lily - to po prostu konwalia, uwielbiam te zapachy swojskich, ogrodowych kwiatów u Crabtree & Evelyn :)
Na końcówce promocji w Rituals upolowałam olejek do masażu o zapachu eukaliptusa, na bazie oleju arganowego oraz żel pod prysznic, eukaliptusowi-rozmarynowy. Ostatnio mam fazę na takie odświeżające zapachy w stylu SPA :)
Ostatnio też wybrałam się do drogerii Müller - nie wiedzieć czemu, mam tutaj tylko jedną i to dość daleko poza miastem, więc zaglądam tam może raz na rok. Pojechałam głównie poprzyglądać się kolorom Essie, tutaj wiele odcieni dostępnych jest właśnie tylko w Müller.
Przy okazji skusiłam się na plasterki oczyszczające CV - ktoś kiedyś zachwalał - i pomadkę pielęgnacyjną Burt's Bees, wersja mango.
Czas na Essie:
Wykończyłam base coat All in One, tym razem skusiłam się na Grow Stronger, czyli właściwie odżywkę pełniącą również funkcję bazy.
A jeśli chodzi o nowe kolorki...
...to wpadły 3 :)
Urban Jungle to, jak określa producent, "alabastrowa biel". To rzeczywiście taka nietypowa biel, bardziej w kierunku kości słoniowej. Wygląda dzięki temu bardzo naturalnie, nie przypomina korektora, nie odcina się tak ostro od koloru skóry.
To kolor z nowej edycji limitowanej Haute in the heat.
Tea and Crumpets interesował mnie od dawna, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. To raczej dość neutralny kolor, taki herbaciany beż z metalicznym połyskiem, ale zobaczymy, jak sobie poradzi na paznokciach :)
Uff...to już wszystko. Chętnie poczytam, czy znacie któryś z tych kosmetyków, jaka jest Wasza opinia? I co nowego pojawiło się ostatnio u Was? :)
piękna wygrana z pat rub :D
OdpowiedzUsuńŚwietna nagroda Pat&Rub !:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolorki Essiakow ;)
OdpowiedzUsuńEssie *-*
OdpowiedzUsuńz tej serii rewitalizujacej mam masełko do ciała, ale zapach jest dość średni niestety. Sztyf z Burt's bees niestety też u mnie się rewelacyjnie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńKosmetyki z Ritualas kuszą mnie i kuszą :D
Oj, to mnie zmartwiłaś ;/ Ale zapach to sprawa indywidualna, więc wciąż mam nadzieję, że mi się spodoba :P Na razie nie otwieram, bo mam inne rzeczy w użyciu, więc jeszcze trochę niepewności mnie czeka ;)
Usuńgratuluję wygranej, bardzo lubię zapach tej serii Pat&Rub , śliczne odcienie Essiaków:)
OdpowiedzUsuńja zamierzam kupic 2 lakiery essie ale czekam na prmocje;)
OdpowiedzUsuńJa już się uzależniłam od Essie, kolory i formuła pasują mi w 100%, tak, że przestałam kupować już lakiery innych firm...Ale teraz musze przystopować z zakupami, już mam za dużo lakierów :P
Usuń