Przez długi czas myślałam, że woda termalna to zbędny i do tego drogi gadżet.
Nie widziałam dla niej żadnego zastosowania, którego nie miałyby inne, tańsze kosmetyki. Myślałam, że od tonizowania jest tonik, a od nawilżania - krem. Po co mi więc jeszcze woda w butelce, która często kosztuje ok. 30zł za butelkę?
Na szczęście wrodzona ciekawość i promocja w SuperPharm (woda Avene za ok. 24-25zł) sprawiły, że postanowiłam wypróbować. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu stosowałam maseczki z glinki i przydałoby się je czymść spryskiwać...
Avene Eau Thermale
Thermal Spring Water
Od producenta
Producent wymienia szereg zastosowań, m.in. do pielęgnacji wrażliwej i podrażnionej skóry, po goleniu, przy poparzeniu słonecznym, na podrażnioną skórę, do pielęgnacji skóry potraktowanej wysuszającymi i złuszczającymi preparatami, w trakcie podróży, podczas ćwiczeń fizycznych, na zranioną skórę....Zastosowań - jak widać - jest mnóstwo.
Moja opinia
Na początek stosowałam wodę termalną zgodnie z moim początkowym planem - do zwilżania glinkowych maseczek, które nieprzyjemnie zasychają na twarzy. Ale do tego sprawdziłaby się przecież i zwykła woda w butelce z atomizerem...
Nadeszło lato. Kirei wykończyła wszystkie swoje toniki i przypomniała sobie, że dziewczyny na Youtube zawsze polecają stosowanie wody termalnej przed aplikacją kremu, po lub zamiast toniku.
Spróbowałam - i był to strzał w dziesiątkę! Skóra jest odświeżona,ukojona, nawet lekko nawilżona. Ma wszystkie zalety toniku i więcej - nie potrzebujemy wacików, nie trzeba pocierać skóry i nie ma żadnych chemicznych, dodatkowych substancji czy konserwantów. O lepkiej warstwie też oczywiście nie ma mowy.
Jedynym minusem jest konieczność jej osuszania - wykorzystuję do tego celu ręczniki papierowe lub nawet zwykły papier toaletowy. Niby trochę uciążliwe, ale gdy stosujemy tonik, też przecież musimy zużyć wacik.
Zauważyłam też, że gdy moja cera po porannym myciu jest lekko zaczerwieniona i jakby rozpulchniona - ciepła woda i ręcznik robią swoje, pomimo, że staram się obchodzić z moją cerę delikatnie - to wtedy woda termalna, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki eliminuje zaczerwienienie i nieprzyjemne uczucie, o ile się pojawi. Podobnie po peelingu czy po zmyciu głęboko oczyszczającej maseczki.
Inne zastosowania - oczywiście też wypróbowałam. W gorące dni czasem ponawiałam aplikację na twarz w ciągu dnia i dawała bardzo przyjemne uczucie ukojenia i odświeżenia. Na ciało - wspaniale łagodzi podrażnienia gdy np. pogryzą nas komary, mamy jakieś zadrapania czy lekkie podrażnienie po przebywaniu na słońcu - a o to przecież latem nietrudno.
Niby zwykła woda, ale ma naprawdę świetne właściwości.
Dodatkowo wcale nie jest aż taka droga. Ja kupiłam swoją butelkę 150 ml za ok 24-25zł. w promocji i jak się okazuje, wcale nie była to jeszcze jakaś szczególnie dobra cena. W aptekach (tych stacjonarnych i internetowych) zdarzają się korzystniejsze przeceny, często sprzedawane są w dwupakach.
Do tego jest naprawdę wydajna - od końca czerwca, cały lipiec i połowę sierpnia naprawdę jej sobie nie żałowałam - stosowałam ją na twarz min. 2 razy dziennie, czasem częściej, do tego czasem również na ciało. Wcześniej spryskiwałam nią również maseczki....Skończyła się dopiero kilka dni temu.
Myślę, że w zimie wystarczyłaby mi na znacznie dłużej.
Teraz testuję wodę Uriage - na razie nie zauważam znacznej różnicy, zobaczymy. Dla leniwych czy zabieganych to właśnie ta woda może okazać się lepsza - nie trzeba jej osuszać. Do tego kupiłam ją na zabójczej promocji za 14,99zł/150ml!
Podsumowując
Woda termalna na stałe zagości w mojej pielęgnacji. Myślę, że będę stosować różne marki ponieważ nie sądzę, żeby były między nimi wielkie różnice (ale to się jeszcze okaże). Zależy, którą wodę uda mi się upolować na przecenie ;)
Obecnie wolę wodę termalną dużo bardziej niż toniki i jest to na pewno bardziej naturalne rozwiązane. Im mniej chemii na twarzy, tym lepiej.
A co Wy myślicie na temat wód termalnych?
Jeśli macie większe doświadczenie, to napiszcie proszę, czy są znaczące różnice pomiędzy wodami różnych marek?
Przypominam o rozdaniu trwającym do 5.09.
KLIK
Przypominam o rozdaniu trwającym do 5.09.
KLIK
W dobrym momencie testuję wodę termalną z LRP bo jestem w trakcie kuracji dermatologicznej ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę, będę musiała zakupić taką wodę termalną.
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńWygrałaś u mnie w rozdaniu wysłałam ci maila,ale nie wiem czy doszedł bo przyszedł mi dziwny komunikat.Więc proszę wyślij mi swój adres ;) Postaram ci się nagrody wysłać jak najszybciej ;)
Pozdrawiam
Niesamowicie się cieszę!!! Moja pierwsza wygrana :)
UsuńPS. Mail już wysłany :)
Pozdrawiam
Też myślałam o wodzie termalnej tak jak Ty, ale raz się skusiłam na wakacjach bo była w dwu paku :D Byłam nią oczarowana. Jeszcze jej nie skończyłam. Wczoraj kupiłam wodę różaną, też ma szerokie zastosowania, ale jak na razie raz ją dopiero używałam.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńprzyznam, że jeszcze nigdy nie stosowałam wody termalnej, ale wydaje mi się, że w końcu sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa ta wodę uwielbiam dla mnie Avene to numer jeden. Ja nie osuszam jej niczym z twarzy pozwalam sie wchlonic a pózniej wklepuje krem. Używam jej przez cały rok :)
OdpowiedzUsuńCo prawda wody termalnej Avene jeszcze nie miałam, ale miałam inne i bardzo lubiłam je stosować - świetne ukojenie dla podrażnionej skóry :)
OdpowiedzUsuńmam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam wody termalnej...
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona woda termalna!:D
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę się przekonać do wody termalnej.
OdpowiedzUsuńmam tą wodę :)
OdpowiedzUsuńwody termalne uwielbiam
OdpowiedzUsuń- Kochana ale trafilas promocje -ale cena za Uriage!!!!
faktycznie zabójcza promocja za 14,99zł/150ml!- mialas fuksa:)))
Moje zadnie na temat wody termalnej już znasz ;) Woda różana w atomizerze z powodzeniem mi ją zastępuję, ale jeśli wrócę do wody termalnej, to na pewno będzie to Uriage :)
OdpowiedzUsuńMoc wody termalnej odkryłam już dawno. Tą z avene bardzo lubie ale jeszcze bardziej lubię tą z uriage.
OdpowiedzUsuń