Myślę, że jak większość dziewczyn na początku blogowania, naczytałam się o silikonach i całkowicie je odstawiłam.
O ile w przypadku szamponów i odżywek było to dobrym posunięciem - włosy przestały być obciążone, nic się na nich nie nabudowywało, to jednak przecież silikony mają też swoje dobre strony.
Po jakimś czasie poszłam po rozum do głowy i pozwoliłam swoim włosom na odrobinę silikonów w postaci serum.
L'Biotica Biovax - Serum wzmacniające A+E
Od producenta:
- produkt odżywia zniszczone partie włosów;
- chroni przed uszkodzeniami;
- wygładza i nabłyszcza;
- ogranicza rozdwajanie końcówek.
Szczegóły techniczne
Serum jest gęste i bezbarwne. Ma przyjemny zapach, który mi kojarzy się z kosmetykami stosowanymi w salonach fryzjerskich, taki dość elegancki zapach, który jednak nie utrzymuje się zbyt długo na włosach.
Moja opinia
Serum kupiłam mając na celu ochronę końcówek oraz wygładzenie włosów.
Zauważyłam (lepiej późno niż wcale...), że zimą moje biedne końcówki ciągle narażone są na różnego rodzaju uszkodzenia - ocierają się o szorstki kołnierz płaszcza i szalik a niskie temperatury i suche powietrze też im nie sprzyjają. Postanowiłam coś z tym zrobić.
I muszę powiedzieć, że serum spisało się naprawdę dobrze.
Jeśli nakładam odrobinę na jeszcze wilgotne końce, nie ma mowy o obciążeniu. Serum wchłania się i włosy nie są przetłuszczone.
Do tego przyjemny zapach - polubiłam go, ale nie jest to ważna kwestia, ponieważ zapach i tak dość szybko się ulatnia.
Co ważne - serum dobrze radzi sobie z bad hair day, wygładza moje włosy w dni, gdy postanowiły się napuszyć i/lub sterczeć na wszystkie strony. Dodatkowo lekko nabłyszcza włosy.
Czy chroni końce? Od jakiegoś czasu moje końcówki są w dużo lepszym stanie. Pewnie nie jest to zasługa tylko tego serum, tylko mojej, obecnie dużo lepszej niż kiedyś, pielęgnacji. Sądzę jednak, że serum też miało w tym swój udział, szczególnie zimą.
Czy regeneruje? Ja tam nie wierzę w takie bajki, że zniszczone końce można zregenerować. I na pewno nie oczekuję tego od serum.
Jest bardzo wydajne - swoją buteleczkę mam już od lutego, przez zimę stosowałam je niemal codziennie, odkąd nastało lato - dużo rzadziej, głównie wtedy, gdy moje włosy się buntują. Na końce wystarcza mi jedno naciśnięcie pompki.
Co ważne, nie widzę w składzie alkoholu, a więc nie ma ryzyka, że przesuszy nam końce (tak jak może to mieć miejsce w przypadku np. Biosilku).
Podsumowując:
...bardzo polecam! Przyjemny zapach, brak efektu obciążenia, wygładzenie włosów i ochrona końcówek. I przede wszystkim - brak alkoholu w składzie.
PS. Pamiętajcie, żeby stosować na jeszcze lekko wilgotne końce, a nie całkowicie suche! W przeciwnym razie może obciążać.
Uwielbiam :) U mnie zapach utrzymuje się długo :)
OdpowiedzUsuńNa odzień używam jedwabiu z Green Pharmacy, ale mam ogromną ochotę na to serum ^^
OdpowiedzUsuńUżywałam, niestety u mnie nie zauważyłam żadnych efektów. Jedynie zapach bardzo mi się podobał:)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, a zapach ma naprawdę cudny :) choć ja nakładam go na suche włosy, jednak ja włosy mam grube, gęste i jest ich mnóstwo!
OdpowiedzUsuńniestety u mnie się nie sprawdza:(
OdpowiedzUsuńCzemu? Jeśli obciąża, to spróbuj z naprawdę małą ilością, ja też tak miałam przez pierwsze 2-3 użycia :(
UsuńKupię je następnym razem w Polsce
OdpowiedzUsuńPrzetestuję :D Jestem ciekawa jak u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńBrak alkoholu mnie przekonał. Kupię jak tylko skończę jedwab biosilk.
OdpowiedzUsuńHmm.. ale mnie skusiłaś!
OdpowiedzUsuńnie mialam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty BioWax i polecam ich maskę na włosy:)
OdpowiedzUsuńIch maski to u mnie stali bywalcy już od dobrych 2-3 lat :)
Usuńbardzo je lubię i od czasu do czasu do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś próbkę i jest świetne ^_^
OdpowiedzUsuń