niedziela, 27 stycznia 2013

Nowości :)

Nazbierało się ostatnio kilka rzeczy, które chciałabym Wam pokazać. 
Tym razem nie będą to zakupy typowo drogeryjne, raczej kosmetyki "zdobyte" w kilku różnych sklepach.
Bardzo mnie cieszą, bo na niektóre z nich miałam ochotę od dawna :)

Zacznę od prezentu. Jakiś czas temu pisałam Wam o kosmetykach marki Rituals, bardzo mnie zaciekawiły i za każdym razem, gdy byłam w centrum handlowym, po prostu musiałam tam zajść, powąchać, pooglądać ;) Nic jednak nie kupowałam, ponieważ w tamtej chwili niczego nie potrzebowałam, do tego kosmetyki te nie są tanie. Mój mąż jednak postanowił zrobić mi prezent (właściwie miał to być spóźniony prezent gwiazdkowy) i jakiś czas temu podczas zakupów sam mnie tam zaciągnął i powiedział, żebym sobie coś wybrała.
Oczywiście, cieszyłam się jak dziecko :P

(przepaszam za słabą jakość - ostatnio mój aparat wariuje i po 30 minutach robienia tego zdjęcia, poddałam się ;/)

Wybrałam sobie orientalnie pachnący krem do ciała Honey Touch z indyjską różą i miodem. Pachnie kwiatowo-orientalnie z odrobiną słodyczy, nie wyczuwam tam jednak ani typowej róży, ani miodu, co dla mnie jest plusem - nie przepadam za takimi zapachami w kosmetykach. W sklepie wąchałam wszystkie linie zapachowe, i ten zapach przypadł mi najbardziej do gustu - jest piękny :) Jeszcze go nie używałam, stoi sobie zabezpieczony folią, ale nawet przez folię można wyczuć zapach - jest bardzo intensywny. 

Do tego wzięłam jeszcze żel pod prysznic Summer Rain z chińską piwonią i kwiatem lotosu. Pachnie orientalnie, ale bardzo świeżo.
Muszę powiedzieć, że kolory, nazwy i opakowania tych kosmetyków są genialne :)


Kolejną rzeczą jest moje pierwsze masło z The Body Shop. Od dawna miałam ochotę je wypróbować, ale ciągle miałam spore zapasy, poza tym uważam, że ceny w TBS są trochę zawyżone. W styczniu jednak we wszystkich sklepach TBS trwają promocje, więc pomyślałam, że to dobra okazja, żeby wreszcie coś wypróbować. Większość zapachów TBS do mnie nie przemawia, są albo strasznie sztuczne, albo bardzo ciężkie, miałam jednak kilka upatrzonych rzeczy i wybrałam masełko, na które miałam oko od jakiegoś czasu:

TBS Duo Sweet Pea

Kocham zapach kwiatów pachnącego groszku, może w tym przypadku nie jest to zapach w 100% oddający naturę, ale jest bardzo przyjemny i udany :) Do tego podoba mi się pomysł na podział na część lżejszą i bardzo treściwą, przeznaczoną do suchych partii skóry.


Ostatnio rzęczą są dwa kremy do rąk L'Occitane. Słyszałam o nich dużo dobrego, poza tym lubię dobre kremy do rąk, różnicę pomiędzy dobrym kremem i takim sobie boleśnie odczułam szczególnie ostatnio, gdy spędzałam sporo czasu na zewnątrz, podróżowałam i skóra na dłoniach zaczęła mi miejscami pękać, była strasznie przesuszona  a po zastosowaniu mojego obecnego kremu (pierniczkowy Essence), odczuwałam tylko większe pieczenie i nic poza tym.
Skorzystałam wiec z okazji oczekiwania na lotnisku (i pozostałości monet Koron, których nie mieliśmy już jak wymienić na Euro :P) i zakupiłam dwie mini wersje kremów L'Occitane (każda po 30 ml). Zdecydowałam się na klasyczną wersję z masłem shea 20% oraz kwiatowy Fleur Cherie.

I to już wszystko, jeśli chodzi o moje zakupy w tym miesiącu. Miałyście cokolwiek z tych rzeczy? Co o nich sądzicie?
 :)

11 komentarzy :

  1. ale zazdroszczę ci tego kremu z L'Occitane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam żadnej z tych rzeczy ,ale slyszałam zę te kremy do rąk są bardzo dobre;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam dostępu do żadnych z tych kosmetyków więc z ciekawością przeczytam Twoje recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oo nie miałam nic z tych rzeczy :p



    Zapraszam do mnie :)


    OdpowiedzUsuń
  5. Mi w zeszłym roku udało się kupić Shea na przecenie za 33 zł z 65, więc super okazja :) Mam plus, bo mam zniżkę od koleżanki, która tam pracuje 30%, więc to też zawsze jakaś okazja. A shea polecam, bo właściwości nawilżające są extra :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawią mnie te kosmetyki marki Rituals i kremiki L'Occitane, nie próbowałam nigdy, choć może uda mi się dostać z facebooka, teraz jest tam akcja i można zdobyć taki kremik jeżeli profil osiągnie odpowiednią ilość lajków;)

    OdpowiedzUsuń
  7. L'Occitane - jedna z moich ulubionych firm. Krem jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam nic z tych rzeczy, ale właśnie mam za sobą małe zamówienie w TBS ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiłaś mnie ta marką Rituals - muszę się jej przyjrzeć...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem jak pachnie kwitnący groszek naprawdę, ale mam taki balsam z bath&body works i bardzo lubię jego zapach.

    OdpowiedzUsuń