niedziela, 18 września 2016

sierpniowe denko

Zapraszam na przegląd zużytych kosmetyków z sierpnia :)



1. Rituals Hammam Delight - pianka pod prysznic
Pianki Rituals mają niesamowicie przyjemną konsystencję i piękne, intensywne zapachy. Wersja Hammam Delight jest chyba moją ulubioną, pachnie eukaliptusem i rozmarynem (tak, że przeczyszcza zatoki :P) i w łazience pachnie tak, jak zapewne pachnie w tureckiej łaźni. Polecam :)

2. Bath & Body Works - Cucumber Melon - choć żele BBW bardzo lubię, to niestety ten zapach nie był do końca mój. Ogórek i melon to zapachy idealne na lato, ale jednak po raz kolejny muszę przyznać, że nie jestem fanką melona w żadnej formie ;)

3. Ziaja Intima - kremowy płyn do higieny intymnej
Przyjemny, świeży zapach i duża wydajność, ale to jednak nie to. Robił to, co miał robić, ale lepiej sprawdzają się u mnie delikatniejsze płyny bez SLES.




Hurtowo skończyły się trzy mydła w płynie...

1. Barwa - mydło w płynie zielona oliwka - przyjemny, świeży zapach, dobre właściwości myjące, ani nie przesuszał, ani nie pielęgnował. Poprawne.

2. Luksja Creamy - nawilżające mydło w płynie - linen & rice milk
To zdecydowanie ulubieniec z całej trójki. Bardzo przyjemny, delikatny zapach, mydło w ogóle nie przesuszało i miało świetną, kremową konsystencję.

3. Ziaja - Tamaryndowiec z zieloną pomarańczą - mydło do rąk w żelu
Pachnie świeżo, cytrusowo. Trochę przesusza skórę, ale stosowałam je w roli mydła kuchennego i świetnie radziło sobie z usuwaniem nieprzyjemnych zapachów i tłuszczu.



1. Femma everyay - Ultra-Soft płyn o higieny intymnej
Ten płyn sprawował się dużo lepiej, był bardzo delikatny i działał łagodząco. Zakupiony w części aptecznejw SuperPharm.

2. The Body Shop - Pinita Colada - kremowy scrub do ciała
Obawiałam się, że będzie bardzo delikatny (drobinki są głównie pochodzenia roślinnego, nie znajdziemy w nim cukru czy soli), ale przy tej swojej delikatności świetnie wygładzał skórę, po użyciu tego scrubu była jak wypolerowana :) Kolejny plus to nieziemski zapach - idealny dla fanek pina colady ;)

3. Organique - Spa & Wellness - Kozie Mleko & Liczi - Masło do ciała
Gęste, kremowe, ale lżejsze od wersji żurawinowej (KLIK).
RECENZJA





1. Tołpa dermo face rosacal - żel micelarny do mycia twarzy i oczu
To taki podstawowy żel do mycia twarzy, delikatny, o świeżym zapachu. Idealny do mycia twarzy rano, choć skład nie do końca zachwyca.
RECENZJA

2. Pat & Rub - tonik do twarzy
Wkrótce pojawi się recenzja. To już moje drugie opakowanie, trzecie jest w użyciu.
Tonik nie zawiera gliceryny, składa się niemal z samych wód roślinnych (różana, rozmarynowa, lawendowa, rumianek). Tonizuje, koi, lekko nawilża.

3. Clinique - Take the day off - balsam do demakijażu
Mistrz wydajności - miałam go przez niemal dwa lata, z czego dobre półtora roku stosowałam go regularnie. Dokładnie usuwa makijaż, jest przy tym delikatny (brak substancji zapachowych czy innych zbędnych substancji), idealnie nadaje się do masażu twarzy, nie jest przesadnie tłusty.
Na pewno będzie powrót, bo nawet przy dość wysokiej cenie jest bardziej opłacalny od niejednego tańszego produktu.
RECENZJA




1. Biovax - serum wzmacniające A+E
Biovax jak zwykle nie zawodzi, to już moje trzecie lub czwarte opakowanie tego serum. Zabezpiecza końcówki, nie zawiera alkoholu, przyjemnie pachnie, nie przetłuszcza włosów...czego chcieć więcej.
RECENZJA

2. Pharmaceris H - specjalistyczny szampon przeciwłupieżowy do skóry łojotokowej
Dobrze oczyszcza włosy, łagodzi swędzenie, włosy dłużej zachowują po nim świeżość. Stosowałam go raz na 7-10 dni w ramach zapobiegania nawrotom łupieżu i dla mocniejszego oczyszczenia włosów. W składzie ma kilka podejrzanych substancji, ale poza tym jest naprawdę dobry.
RECENZJA

3. The Secret Soap Store - Green Farm Line - olejek do ciała z białą herbatą
Mieszanka olejów, którą stosowałam do masażu ze szczotką w ramach walki z celulitem. Pachnie delikatnie herbatą, dobrze sprawdza się do masażu, ponieważ nie jest zbyt tłusty i dobrze się rozprowadza.



1. Seche Vite - Top Coat
Jeden z dwóch najlepszych top coatów, jakie miałam okazję stosować (drugim jest Sally Hansen Mega Shine). Szybko wysusza lakier, nabłyszcza i poprawia trwałość lakieru. Trochę gęstnieje pod koniec, ale i tak buteleczka wystarcza na bardzo długo.

2. Essie Grow Stronger - lakier bazowy
Dobrze się sprawdza jako baza, nie wiem, czy wzmacnia paznokcie, choć pod koniec używanai tej bazy rzeczywiście zauważyłam, że są mocniejsze - nie wiem, czy to jego zasługa.

3. Max Factor - Masterpiece Max - dobry tusz, przed długi czas był moim ulubieńcem, teraz jednak doszłam do wniosku, że KAŻDY tusz może być dobry, jeśli nałożymy go na bazę.

4. Receptury Babuszki Agafii - maska z glinką i wodą bławatkową
Standardowa maseczka glinkowa - trochę zwężała pory i odświeżała skórę, ale nie miała jakiegoś wielkiego wpływu na dłuższą metę. Była ok, ale bez rewelacji.



1. MediHeal Aquaring Ampoule Mask - na tę chwile zdecydowanie ulubiona maska w płacie :)

2. Ziaja Sopot Spa - maseczka nawilżająca
Ogólnie lubię maseczki Ziaji, ale ta to było takie...nic. Ma postać niebieskiego żelu z drobinkami, świeży morski zapach ale nie robi tak naprawdę nic. Przynajmniej nie zaszkodziła ;)





My Scheming - Cactus Essence Hydrating Black Mask
Bardzo polubiłam te czarne maseczki My Scheming, mają ciekawą "fakturę", są dość grube i miękkie, świetnie dopasowują się do kształtu twarzy i nie zsuwają się. Dodatkowo zapewniają bardzo dobre nawilżenie i rozjaśnienie skóry :)




Próbki:

Ziaja - Kozie Mleko - skoncentrowany krem nawilżający foto-ochronny
Intensywnie nawilżający krem, sięgnęłam po tę próbkę gdy miałam wyjątkowo przesuszoną skórę po całym dniu na słońcu i trochę pomógł :)

Phenome - 24-hour moisturizing system
Świetny krem, który uratował moją skórę po dłuższym używaniu pewnego specyfiku, który strasznie przesuszył mi skórę....Ten krem to natychmiastowa ulga dla skóry, cudowne nawilżenie i regenracja, ale bez uczucia tłustości czy ciężkości, można go stosować nawet na dzień. Zastanawiam się nad zakupem pełnowymiarowego opakowania na zimę, byłby wtedy idealny.