piątek, 25 kwietnia 2014

recenzje wosków, w tym nowości - Yankee Candle, Kringle Candle

Kolejna dostawa recenzji wosków, tym razem tych, które zagościły w moim kominku w kwietniu :)

Willow Breeze


Zapach mydlano-świeży, pachnie trochę tak, jak mogłoby pachnieć latem w staroświeckiej łazience z oknem otwartym na ogród, podczas robienia prania :) Takie mam skojarzenia, a sam zapach jest po prostu świeży - w dobrym tego słowa znaczeniu, nie zalatuje odświeżaczem powietrza, doskonale pasuje do łazienki, korytarza, kuchni. 

Under The Palms


Choć uwielbiam kokosa w ciastach, lodach, drinkach, to jednak rzadko trafiam na kokosową świecę czy kosmetyk, które nie pachniałyby zbyt dusząco. Zazwyczaj kokos w sztucznym wydaniu jest bardzo mdły (np. w Pineapple Cilantro, który przyprawił mnie o ból głowy, czy za słodki Black Coconut). 
Tutaj mamy jednak zapach bardziej "zielony", czuć jakieś nutki roślinne, kokos nie jest na pierwszym planie i nie dusi, choć jest dobrze wyczuwalny. Całość jest o wiele lżejsza i bardziej świeża niż większość kokosowych zapachów. Na plus :)

Lake Sunset


Lake Sunset pojawił się w zeszłym roku na jesień, ale wcale nie jest typowo jesiennym zapachem. Z początku wydaje się niepozorny, gdy wąchałam go po raz pierwszy nie myślałam, ze będzie z tego miłość ;) A tymczasem to już mój drugi i na pewno nie ostatni wosk w tym zapachu. 
Moim zdaniem świetnie pasuje na wieczór, sprzyja relaksowi, wyciszeniu, książce, ogólnie zawsze wtedy, gdy nigdzie się nie spieszymy :) Trudno powiedzieć, czym pachnie - ja tam czuję suszone kwiaty, jakieś owoce w tle, coś pudrowego...

Garden Hideaway


Jeden z moich ulubieńców na wiosnę :) Pachnie konwaliami, trawą, kojarzy mi się z takim starodawnym, trochę zarośniętym ogrodem na wsi pełnym wiosennych kwiatów :) Bardzo zielony, świeżo-kwiatowy, odrobinę staroświecki...Uwielbiam takie zapachy, i jak większość moich ulubieńców, ten jest już wycofany -_-

I teraz coś z Kringle Candle:

Peony


Zapach prawdziwej piwonii, bardzo autentyczny i bez dodatków - to po prostu piwonia. Jak większość wosków KC, ten też jest bardzo intensywny, nadaje się nawet do większych pomieszczeń. Polecam miłośników kwiatowych zapachów :)

Blueberry Muffin


I na koniec coś jedzeniowego, co towarzyszyło mi podczas deszczowego tygodnia...Pachnie tak, jak się nazywa - świeżo upieczone jagodowe mufinki :) Zapach również bardzo intensywny, czuć go nawet za drzwiami mieszkania - pewnie mam teraz opinię idealnej pani domu wśród sąsiadów ;) 

A co u Was w kominkach słychać? :)

9 komentarzy :

  1. U mnie właśnie pali się waniliowa babeczka z YC :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, mufunkową chętnie bym odpaliła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ich kilka i szalenie mocno pachną, a do tego można je dość łatwo dostać np. w Piotrze i Pawle je raz zakupiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kupić teraz Kringle, ale jednak najbardziej kuszą mnie ich "jedzeniowe" zapachy, które wydają mi się bardziej odpowiednie na jesień. Skusiłam się więc na wszystkie dostępne na Yankee Direct nowości i właśnie Lake Sunset. Po Twojej pozytywnej opinii, jestem jeszcze bardziej ich ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kringle Candles są super, zakochałam się w nich bardzo mocno. I też mialam ochotę na babeczkowa

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstyd się przyznać ale nie miałam jeszcze YC, nie wiem jak pachną. :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Lake Sunset jest super!!

    OdpowiedzUsuń