piątek, 4 kwietnia 2014

zakupy marcowe cz.1 - nowości azjatyckie, lotniskowe, apteka, Amazon

W drugiej połowie marca miałam mały zastój blogowy, dlatego te zakupy - w większości poczynione na początku zeszłego miesiąca - pojawiają się dopiero teraz. Ale lepiej późno niż wcale ;)

Na początek nowości zdobyte na lotnisku dzięki mojemu mężowi, który zgodził się "zmarnować" trochę czasu w duty free oraz wcześniej w azjatyckim Watsons.



Dostałam 3 rodzaje maseczek tajwańskiej firmy My Beauty Diary, których namiętnie używałam będąc w zeszłym roku w Chinach. Nie mogłam oczywiście przegapić okazji na zrobienie sobie małego zapasu :)

Zamówiłam stosowaną już kiedyś Black Pearl (RECENZJA), Imperial Bird's Nest (ma być intensywnie nawilżająca), oraz Apple (ma odświeżać, zmniejszać pory, rozjaśniać). W każdym pudełku znajduje się po 10 saszetek, więc zapas jest :) 

Bardzo lubię stosowanie sheet masks, jest to to niesamowicie relaksujący zabieg, a przy tym efekty są natychmiastowe i utrzymują się dość długo, szczególnie przy regularnym stosowaniu. A do tego nie tracimy czasu na zmywanie, wycieranie, i tym podobne. 

Cena za opakowanie 10 sztuk to około 40-45 zł. 



SKII
Facial Treatment Mask

A tu już wyprosiłam odrobinę luksusu ;) Dostałam kiedyś 2 saszetki tej maseczki od znajomej i byłam zauroczona. Maski My Beauty Diary też działają świetnie, ale to, co robi SK II to już magia. 
Po użyciu wszelkie drobne linie po prostu znikają, a przy stosowaniu np. raz w tygodniu znacząco poprawia się struktura skóry, a przynajmniej to, co można wyczuć dotykając twarz czy podczas mycia.  

Dodatkowo w saszetce po użyciu maseczki pozostaje tyle esencji, że ja wkładam resztę do lodówki i stosuję potem jako serum pod krem. Efekty są genialne :)

Bardzo chciałam oprócz tego SKII Facial Treatment Essence (coś w rodzaju lotionu/serum), ale niestety na lotnisku już nie mieli.

Cena trochę dobija, ale uważam, że warto. 


Biotherm AquaSource 
48h deep hydration replenishing gel
normal/combination skin

Poszukiwałam czegoś dobrego w charakterze kremu na noc. Niestety moja skóra źle toleruje wszelkie bogate kremy, a przy tym większość lekkich czy żelowych produktów nie nawilża jej wystarczająco. Ten krem o żelowej konsystencji obiecuje porządne nawilżenie nawet w głębszych warstwach skóry. Zawiera składniki pochodzące z planktonu.

Używam od niedawna, ale muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona. Krem nawilża naprawdę dobrze, pomimo tak lekkiej konsystencji, w dodatku aplikacja jest bardzo przyjemna.


Chanel Rouge Coco
07 Chalys

Musiało to kiedyś nastąpić :) Chanel to moja pierwsza wysokopółkowa szminka. Postawiłam na odcień Chalys, który jest naprawdę śliczny - dodaje twarzy koloru, ale jest przy tym delikatny. Trwałość i komfort noszenia nieporównywalne z czymkolwiek, co miałam okazję próbować wcześniej. 

Tak prezentuje się na zdjęciu producenta.


Brawa dla męża, za to, że niczego nie pomylił ;)


A teraz już zakupy poczynione "własnoręcznie"


W aptece http://www.shop-apotheke.com/ (która bardzo polecam wszystkim mieszkającym w Niemczech - świetne ceny) uzupełniłam zapasy pielęgnacyjne.
Skończył się mój ostatnio ulubiony żel do mycia twarzy Nuxe Aroma Perfection, postanowiłam więc przy okazji wypróbować ich krem-żel do mycia twarzy z płatkami róży, który teraz stosuję rano.
Kończy się też powoli mój krem na dzień, więc postanowiłam wrócić do sprawdzonego Avene Hydrance Optimale, który świetnie sprawdza się w okresie wiosenno-letnim. Wybrałam wersję bez SPF, bo i tak używam filtra przed wyjściem z domu. TUTAJ recenzja wersji z SPF.


I uzupełniłam braki w pędzlach :) 
Długo zastanawiałam się co wybrać, i w końcu padło na Real Techniques Expert Face Brush. Teraz nie wiem, jak ja mogłam wcześniej nakładać podkład palcami :)

Szukałam jeszcze czegoś do korektora, ale w cenie jednego pędzelka do korektora mogłam kupić cały zestaw Eco Tools, który, oprócz wyżej wymienionego, zawiera też pędzel do cieni, do różu, skośny do eyelinera oraz grzebyczek do brwi i rzęs. 


Lancome
zestawi miniaturek

Przy zakupach w Douglasie za kilka Euro mogłam przygarnąć taki oto zestaw miniaturek. Jakiś czas temu zastanawiałam się nad tym właśnie kremem Hydra Zen, ale trochę się obawiałam, że jest za bardzo naperfumowany i może podrażniać. A teraz niewielkim kosztem mam okazję to wypróbować :)
W skład zestawu wchodzą mleczko do demakijażu, tonik nawilżający, oraz krem na dzień.


Miałyście coś z tych rzeczy? Jak Wasze wrażenia?

To już wszystko...Wkrótce post o zakupach z Polski :)

11 komentarzy :

  1. kolorek szminki nieziemski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile wspaniałości. Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. och zazdroszczę azjatyckich zakupów:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Tych maseczek do twarzy jestem bardzo ciekawa :) Cena w miarę przyzwoita jak za tyle sztuk w opakowaniu. A na pędzle RT tez się czaję i pewnie w końcu je kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę i myślę o tym pędzlu z RT już od dawna. To w zasadzie był pierwszy produkt tej firmy, który w akcji zobaczyłam na YT i chciałam go mieć, ale w końcu kupiłam jajko do różu i pędzel do pudru. Przed tym wstrzymuje mnie to, że zastanawiam się, czy nie będę przy nim zużywała więcej podkładu i przede wszystkim mycie po każdym użyciu, na które nie zawsze mam czas :(
    Mam dokładnie tak samo z kremami na noc. Za bogate - zapychają, czuje je na twarzy, nie robią nic dobrego. Lekkie formuły, pozostawiają twarz zbyt suchą. Będę czekać na recenzję Biothermy zatem.
    Zaciekawiłaś mnie tą maską SKII, ale cena ciężka na jedno podejście, szkoda że nie sprzedają pojedynczo saszetek, efekty jednak wydają się warte swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są jeszcze chyba opakowania masek SKII po 6 sztuk, pojedynczych nie widziałam, ale kto wie...
      Co do pędzla RT, to nie zużywa się o wiele więcej podkładu, no może minimalnie. Za to efekt na twarzy o wiele bardziej naturalny i równomierny, niż przy nakładaniu palcami, poza tym sama aplikacja przyjemniejsza, bo nie trzeba naciągać skóry przy rozcieraniu podkładu. Co do mycia - fakt, to jest minus, ale i tak chyba warto :)

      Usuń
    2. I tak lepiej myć pędzel, niż gąbeczkę, z tym to bym sobie nie dała rady ;) W takim razie pozostaje mi zamówić ten pędzel.

      Usuń
  6. wszystko mi się podoba, ale w szczególności pędzle ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. heh pędzeli RT to must have, akurat ja podkład nakładam Stippling Brush :)

    OdpowiedzUsuń