środa, 8 października 2014

wrześniowe denko - spóźnione, ale obfite ;)

Znowu nie było mnie długo, organizacja czasu się kłania :)
Denku jednak musi stać się zadość, żebym mogła z czystym sumieniem wyrzucić śmieci, a więc oto denko!
Zapraszam :)


Tak prezentują się wszystkie wyrzutki :)


Na początek prysznicowo:




1. Balea Milde Seife Süßer Flirt - mydło do rąk

NIe sięgam zbyt często po mydła Balei, nie wyróżniają się niczym specjalnym i potrafią wysuszyć, ale to przyciągnęło mnie swoim uroczym opakowaniem i nietypowym dla kosmetyków zapachem - połączenie dzikiej róży i pigwy. Co do działania - sprawdzało się standardowo, za to zapach był naprawdę ciekawy i przyjemny. 

2. Rituals Hammam Delight - żel pod prysznic

Kolejny z żelo-pianek od Rituals. Jak to było w innych wersjach zapachowych i ten miał niesamowicie przyjemną konsystencję i zmieniał się w gęstą, kremową pianę. Co do zapachu - był intensywny i przepiękny. Ostatnio przechodzę fazę eukaliptusa, mięty, szałwii, bergamotki i innych intensywnych, ale jednocześnie relaksujących i odświeżających zapachów. Brakuje jeszcze tylko tego, żebym polubiła lawendę ;)

3. Balea Duschgel Sensitive - żel pod prysznic z aloesem

Niepozorny żel z szeregów żeli pod prysznic Balea. Ja jednak bardzo go lubię, przywołuje miłe wspomnienia, ponieważ towarzyszył mi na pewnym weekendowym wyjeździe:) Też tak macie, że kojarzycie zapachy z konkretnymi wydarzeniami? :)



1. La Roche Posay - Anthelios XL SPF 50+ Dry Touch

Matujący filtr do twarzy, chyba najlepszy z tych dotąd wypróbowanych. Trzecia tubka pod rząd w użyciu, a recenzja TUTAJ

2. Vichy Purete Thermale 3 en 1 - płyn micelarny

Jeden z moich ulubieńców w kategorii płyny micelarne. Dobrze oczyszcza, działa kojąco i lekko nawilżająco, a przede wszystkim - nie lepi się.

3. Lancome Hydra Zen Neurocalm

"Odstresowujący" krem do twarzy, to już druga miniaturka 15 ml w użyciu jest kolejna. Uwielbiam ten krem za to, jak dobrze nawilża i koi skórę bez śladu lepkości czy tłustości. Ja chcę pełnowymiarowe opakowanie! ;)

4. L'Biotica - Kolagenowe płatki pod oczy

Takie sobie przeciętne płatki pod oczy. Trudno mi oceniać tego typu produkty, bo wszystkie są do siebie bardzo podobne. Te sprawdzały się przyzwoicie, ale bez rewelacji. 



I coś dla włosów:

1. The Body Shop - Rainforest Shine
Szampon, do którego wracam zawsze wtedy, gdy nie mam ochoty eksperymentować, lub gdy zatęsknię za jego cudownym zapachem :) Sprawdza się świetnie, na pewno kupię go jeszcze nie raz.
RECENZJA

2. Recepty Babuszki Agafii - balsam na kwiatowym propolisie
Tej wersji jeszcze nie recenzowałam, ale sprawdzała się bardzo podobnie do innych - czyli idealna odżywka na co dzień. Ułatwia rozczesywanie, dodaje blasku, nie obciąża. Zapach - co kto lubi, akurat pod tym względem wolę wersję brzozową.
Recenzja wkrótce.




I dla ciała :)

1. The Body Shop - Papaya Body Butter

Jak to TBS - konsystencja prawdziwego masła, przyzwoite nawilżenie. Zapach, bo to w przypadku maseł TBS odgrywa dużą rolę, bardzo przyjemny, owocowy, soczysty. Polecam na letnie miesiące.
RECENZJA

2. Crabtree & Evelyn - Summer Hill krem do rąk
Pięknie i delikatnie pachnący groszkiem krem do rąk o dobrych właściwościach pielęgnacyjnych. I nie zapominajmy o prześlicznym opakowaniu ;)
RECENZJA

3. Bath & Body Works - żele antybakteryjne

Sweet Clementine - pachniało trochę sztuczną mandarynką, ale ogólnie nie był to nieprzyjemny zapach. Chyba jednak nie lubię zapachów "udających" owoce w kosmetykach, wolę bardziej złożone zapachy.

Sweet Pea - to dla mnie płątki kwiatów utarte z cukrem. Po prostu :)



Joanna Sensual - plastry do depilacji twarzy z aloesem

Lubię te plastry, warto je mieć w domu, bo nie zawsze ma się ochotę na poszukiwanie kosmetyczki. Są skuteczne (gdy już nauczymy się je obsługiwać), nie podrażniają. Co prawda pod względem trwania efektów takiego zabiegu przegrywają z wizytą u kosmetyczki, ale i tak jest nieźle, a przy tym taka tortura odbywa się tanim kosztem i w zaciszu domowym ;)

Prestige Active Lifting - płatki pod oczy

Po tych płatkach widzę największe efekty z wszystkich dotąd przetestowanych. Oczywiście wciąż jest to efekt tymczasowy :)


To już wszystko, a teraz muszę jeszcze nadrobić Wasze denka :)

19 komentarzy :

  1. To ja sobie poczekam na recenzję Balsamu od Agafii, bo tej wersji jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym sprawdzić tą żelo-piankę pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też chcę pełnowymiarowy słoiczek Hydra Zen Neurocalm. Ja kończę dopiero pierwsze 15 ml opakowanie i już chcę kolejne. Nie spodziewałam się że krem może mnie tak mile zaskoczyć swoim działanie. Czas najwyższy rozglądnąć się za jakąś promocją;)
    Szampon z TBS z serii rainforest uwielbiam w wersji dla włosów tłustych. Nie ma robie równych i ten zapach....marzenie.
    Pianki z Rituals coraz bardziej mnie kuszą i w przyszłości mam zamiar dokładniej im się przyjrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę kiedyś wypróbować wersję, o której mówisz - dotąd męczę tylko Rainforest Shine, już chyba 5-te opakowanie :)

      Usuń
  4. trochę tego uzbierałaś :)
    masełka z TBS uwielbiam!
    Plastry z Joanny kupiłam ostatnio i dziś używałam. Na ogół używam wosków w rolce, ale jestem w Pl na urlopie i kupiłam gotowe plastry. Sprawdzają się świetnie-tzn. ja używałam te przeznaczone do nóg, z tym, że w okolicy bikini :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyrzutki przed przeprowadzką? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. co tam, że spóźnione- grunt, że ładnie poszło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Musze w końcu wypróbować te żele Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Całkiem sporo udało Ci się tego zużyć ;)) . Bardzo lubię żele pod prysznic Balea :) .

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem w stanie skończyć maseł z TBS :) ani żeli antybakteryjnych - 15 otworzonych, w 3 różnych torebkach, na biurku, w kosmetyczce, a jak się skończą to wszystkie na raz :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech, tęsknię za zapachem balsamu na kwiatowym propolisie..kwiatowego i brzozowego nie znam, ale nie kupię dopóki nie zmniejszę zapasów.
    Te płatki Prestige zbierają chyba najlepsze recenzję, kupię przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm no pewnie, że pięknie pachnie. Uśmiałam się kiedy przeczytałam "ale nie kupię dopóki nie zmniejszę zapasów". Rozumiem ten ból i podziwiam konsekwencję :-)

      Usuń
  11. chciałabym wypróbować masło z TBS :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim ulubionym filtrem jest Vichy Capital Soleil :) Antheliosa też używałam, ale jakoś się nie polubiliśmy, ciężko mi się go rozprowadza i strasznie bielił twarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też Anthelios się nie sprawdził, jakoś się mazał. Pozostaję wierna Avene 50 ( mleczko lub mleczko dla dzieci)

      Usuń