poniedziałek, 24 listopada 2014

SK-II Facial Treatment Mask

Dziś przygotowałam post o maseczce, która daje najszybsze i najbardziej widoczne efekty z wszystkich, które dotąd wypróbowałam.

Jest to produkt japońskiej marki SK-II, firmy, której kosmetyki oparte są na tajemniczym składniku o nazwie Pitera - jest to płyn pozyskiwany w procesie fermentacji ryżu i produkcji sake. Wg producenta to ten składnik sprawia, że dłonie osób pracujących przy produkcji sake pozostają zadziwiająco młode i gładkie nawet w starszym wieku. 

Wg producenta, ta substancja zapewnia miękkość i gładkość skóry. Jest to składnik bogaty w aminokwasy, witaminy, minerały. Znacząco poprawia zdolności regeneracyjne skóry.

SK-II
Facial Treatment Mask



Dostałam kiedyś dwie takie saszetki w prezencie i byłam zachwycona szybkim i intensywnym działaniem.
Na początku tego roku mój mąż miał okazję zdobyć dla mnie całe opakowanie na lotnisku po okazyjnej cenie, i dzięki temu mogłam gruntowanie przetestować działanie tej maseczki.
Zapraszam na recenzję :)



Szczegóły techniczne

Jest to sheet mask nasączona serum, ale tym, co wyróżnia ją spośród masek drogeryjnych, np. My Beaty Diary to fakt, że wykonana jest z grubej warstwy bawełny, a nie papieru, nie ma też plastikowej osłonki. W saszetce znajduje się tyle płynu, ze spokojnie zostaje jeszcze na kilka aplikacji w charakterze serum, po zużyciu maski wkładam więc taką saszetkę do lodówki. 

Jest to przezroczysty, gęsty płyn, nieco lepki. Ma ledwie wyczuwalny, trudny do określenia zapach.




Moja opinia

Maseczka działa cuda - dosłownie. Gdy po 15 minutach zdejmuję ją z twarzy, widzę efekty, które normalnie dobrze przespana noc + godzina u kosmetyczki, po masażu i kilku maskach, i to nie zawsze. Cera jest rozświetlona, rozjaśniona, wszelkie linie i drobne zmarszczki wygładzone. Twarz wygląda na wypoczętą.

Po zdjęciu maseczki resztę serum można wmasować w skórę, całość wchłania się bez problemu. Przez chwilę można jeszcze mieć uczucie lepkości, ale to wrażenie potem znika. 

 Nie jest to maseczka typowo nawilżająca, nie takie jest jej zadanie. 
Ta maseczka raczej wygładza, zmiękcza, rozświetla skórę. Sprawia, że wygląda się młodziej, bardziej świeżo. Daje radę nawet mojej zmarszczce na czole ;)

Nie zaobserwowałam żadnych wad.

Trudno ocenić długotrwałe efekty stosowania tej maseczki. Na pewno stosowana regularnie 1-2 razy w tygodniu, plus resztki płynu stosowane w ciągu tygodnia w charakterze serum, znacznie poprawia kondycję skóry.

Trudno jednak pozwolić sobie na tak częste i regularne stosowanie maseczki o takiej cenie....10 maseczek to koszt ok. 350 zł.
Myślę, że to może to być świetna maseczka "na specjalne okazje", do stosowania przed wyjściem, bo naprawdę daje natychmiastowe i widoczne efekty. 

Jeśli chodzi o regularną pielęgnację z Piterą, myślę, że dużo lepszym pomysłem byłoby zainwestowanie w esencję czy serum SK-II, które można stosować codziennie przez długie miesiące. Byłaby to na pewno bardziej opłacalna inwestycja i można by zaobserwować działanie tego egzotycznego składnika na skórę przez dłuższy okres. 


Miałyście do czynienia z kosmetykami SK-II? Ja bardzo chciałabym zdobyć teraz słynne facial treatment essence, może św. Mikołaj pomoże? ;)







7 komentarzy :

  1. nie znam nietsety staram sie zuczyc to co mam dlatego powstrzymuje sie przed nowosciami;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę, fajna maseczka - tylko ta cena... x_x Ale nie wiem, czy bym się z nią polubiła bo nie lubię grubych płacht w sheet maskach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o SK-II, ale przyznam, że p przeczytaniu recenzji, czuję się skuszona. Lubię "materiałowe" maseczki, a serum też może być świetną alternatywą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A slyszalas o Missha Time Revolution The First Treatment Essence? Tanszy odpowiednik SK-II. Uzywam od miesiaca i moja skora zrobila sie gladka i nic nowego na twarzy nie wyskakuje. Nie uzywalam sk-II wiec nie mam porownania, ale mam zamiar kupic drugie opakowanie z Missha.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze do czynienia z tymi kosmetykami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wlasciwie, to po Twoim poscie skusilam sie na kupno 1 sztuki tej maski. Strach pisac, ile kosztowala. Mam zamiar przetestowac jak sie nadarzy jakas wieksza okazja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tych kosmetyków, A szkoda, bo wydają się być całkiem ok.

    OdpowiedzUsuń