wtorek, 30 grudnia 2014

odkrycia roku 2014 - najlepsi z najlepszych w makijażu :)

Koniec roku już za pasem, czyli mamy najlepszy czas na wszelkiego rodzaju podsumowania...Prywatnie mijający rok był jazdą na karuzeli, za to kosmetycznie był bardzo udany i obfitował w przeróżne odkrycia, które zostaną ze mną na dłużej...
Znalazłam swoich stałych ulubieńców w kilku kategoriach, ukierunkowałam swoją pielęgnację i ogólnie chyba nigdy nie było lepiej, jeśli chodzi o stan mojej cery i włosów. Co nie znaczy, ze jest idealnie, ale na pewno nie bywało lepiej :) Nadal będę próbować nowości i eksperymentować, ale o wiele więcej wiem o tym, co mi służy, w co warto zainwestować, a czego unikać...Buszując wśród nowości kosmetycznych nie poruszam się już po omacku, a to już dużo znaczy :)

Jeśli chodzi o kolorówkę, nie było wielkich zmian - nadal jestem wierną fanką i użytkowniczką mojego pudru Mac Select Sheer Pressed, kremu BB od Dr G. i podkładu Lancome Teint Miracle (one chyba nigdy się nie skończą!). 
W tym roku odkrycia makijażowe dotyczą głównie produktów do makijażu oczu i ust :)


Urban Decay 
Eyeshadow Primer Potion
Original


 żródło: sephora

Przed odkryciem tej bazy sięgałam po cienie dość niechętnie...W końcu zbierają się w załamaniach, osypują, szybko znikają...Gdy sprawiłam sobie paletkę cieni Inglota postanowiłam coś z tym zrobić i wypróbować ten słynny specyfik. 
Uprzedzając pytania - tak jest warty swojej sławy i ceny :)
Po jej zastosowaniu cienie przede wszystkim zostają w miejscu, nie zbierają się w załamaniach i co najważniejsze - nie znikają. Może odrobinę bledną z czasem, ale są widoczne przez cały dzień. W odróżnieniu od innych baz, ta ładnie wydobywa kolor cieni, sprawia, ze wydają się bardziej intensywne. 
Uwielbiam też jej opakowanie :)

Inglot
własnoręcznie skomponowana paleta cieni



To kolejna bardzo udana inwestycja w dziedzinie makijażu - wreszcie mam paletkę, w której korzystam z wszystkich cieni, a nie z 2 lub 3. 


Postawiłam głównie na beże, brązy i szarości, coś na całą powiekę, coś na załamanie i coś ciemnego do rozcieranej kreski. 


Znalazł się i jeden wrzos :)
Taki zestaw najbardziej mi odpowiada, nigdy nie przepadałam za kolorami typu niebieski albo zielony na powiekach...Moje powieki są tak mało widoczne, że żadne motyle kombinacje nie miałyby sensu. 
Dodatkowo cienie Inglota są naprawdę świetnej jakości, nie osypują się, a jeśli już, to minimalnie, są bardzo trwałe, choć oczywiście bez bazy ani rusz. 
I co najważniejsze - mają świetny wybór odcieni.


Chanel Rouge Coco
 07 Chalys


Moja pierwsza szminka Chanel :) 
Kocham tą szminkę nie tylko za kolor - moim zdaniem bardzo unikalny koral, ma w sobie trochę czerwieni, trochę pomarańczy....Wygląda dość naturalnie, ale jest widoczny, to na pewno nie nude. 
Poza tym trwałość - kolor utrzymuje się naprawdę długo, gdy już znika pod wpływem jedzenia albo z czasem, to dzieje się to bardzo powoli i stopniowo. Nie wysusza ust, łatwo się aplikuje, jest kremowa. 
Nie mogę też nie wspomnieć o pięknym opakowaniu - może nie to jest najważniejsze, ale jednak szminka musi mieć w sobie to coś ;)
To będzie chyba pierwsza szminka, którą zużyję do końca.
Kupiłam również kolejny odcień z tej serii, 54 Le Baiser, ale to Chalys jest szminką, która towarzyszy mi praktycznie codziennie. 


MAC Cremesheen 
Sunny Seoul


W tym roku odkryłam również szminki MAC - są zupełnie inne od Chanel, odcienie są bardziej nowoczesne i wybór jest większy, konsystencja też różni się -jest bardziej "woskowa", tępa, szminki te są również bardziej kryjące.
Myślę, że nie ustępuje trwałością szmince Chanel, może odrobinę. 
To bardzo ciekawy odcień różu - to nie nude, jest dość żywy, ale też nie jest to Barbie róż. Właściwie raczej podkreśla naturalny kolor warg, sprawia, że nabierają bardzo świeżego, dziewczęcego koloru.
Moim zdaniem ma w sobie coś intrygującego i sexy, chociaż jest to raczej delikatny kolor :)


A co Wy ulubiłyście w tym roku w kategorii makijaż?
Wkrótce zapraszam na ulubieńców pielęgnacyjnych :)


20 komentarzy :

  1. Bazę z Urban Decay i ja wielbię, jest fenomenalna!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja szminkę Mac odkryłam dopiero teraz:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne pomadki!
    Cienie z Inglot też bardzo lubię!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ogólnie w tym roku odkryła szminki, bo wcześniej się przed nimi broniłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo było ze mną - do niedawna szminka kojarzyła mi się z wieczorowym wyjściem albo w ogóle z czymś zarezerwowanym dla pań po 40-stce, a teraz sięgam po nie praktycznie codziennie :)

      Usuń
  5. Również doceniam możliwość komponowania własnej palety cieni w Inglocie ;) I również miałam ten problem, że jeśli już miałam paletę gotową to korzystałam z 2-3 cieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak miałam z paletkami ze Sleeka, większość cieni do dziś leży nietknięta ;)

      Usuń
    2. Ja się właśnie zastanawiam nad paletkami Sleek, bo wdziałam 2 takie, w których większość cieni mi się podoba, ale mam jeszcze Naked 2 i kilka cieni luzem, więc raczej z kupnem poczekam, aż się trochę zużyją.

      Co do moich odkryć kosmetycznych roku to zdecydowanie MISSHA - Time Revolution First Treatment Essence, odkąd jej używam nic nowego mi na twarzy nie wyskakuje. Poza tym dużo tańsza od SK-II, zwłaszcza jak się ją kupi w Korei. Drugie odkrycie to C E Ferulic, drogi że aż szczęka opada, ale można taniej dostać travel size. Trzeba tylko uważać, żeby nie kupić brązowego, bo to znaczy że utleniony.

      Usuń
    3. CE Ferulic mam w planach, witamina C mi służy :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Niektórzy pewnie powiedzą, że nudne, ale ja podeszłam do sprawy praktycznie i wybrałam te, które faktycznie stosuję na co dzień, a w sumie wieczorowy makijaż też da się z nich stworzyć :)

      Usuń
  7. Ciekawe produkty, nie znam żadnego z nich, jedynie co to obiły mi się nazwy o uszy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolor Chanel 07 obłędny! i plus za to iż nie wysusza ust : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ogromny plus, tym bardziej, że brak wysuszenia rzadko idzie w parze z trwałością, a tutaj trwałość naprawdę robi wrażenie :)

      Usuń
  9. Mam próbki 4 baz UD i moim zdaniem są naprawdę godne uwagi! Posiadam jedną szminkę MAC (Pretty Please), ale uwielbiam ją do granic możliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie mam jeszcze nic z wykończeniem Lustre, wszystko przede mną :)

      Usuń
  10. nie miałam nic z tych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkie produkty znam i wszystkie lubię, najmniej chyba pomadkę z Chanel, poszła jakoś w zapomnienie u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. kolorki pomadek cudne a baza UD jest na mojej chciej liście 2015 ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobają mi się te cienie do powiek. No, może nie wszystkie bezkrytycznie, ale kilka z nich chętnie przygarnęłabym do swojej kosmetyczki :)
    Jestem ciekawa czym lepiej nanosić takie cienie. Lepsze będą specjalne pędzelki do makijażu czy może aplikatory z tymi gąbeczkami na końcu? Póki co dopiero zaczynam zabawę z makijażem, więc nie jestem pewna co lepiej się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń