piątek, 26 grudnia 2014

woski Yankee Candle - recenzje m.in. jesiennych zapachów

Zaniedbałam blogowanie na tyle, że nie robiłam na bieżąco zdjęć kupowanych oraz topionych przeze mnie wosków. Obiecałam poprawę, ale przecież muszę Wam opowiedzieć o woskach, które towarzyszły mi przez ostatnie parę miesięcy, w ponure, listopadowe wieczory i na początku grudnia.
Z pomocą przyszły zdjęcia z yankeecandle.com i kosmetykomania.pl.


Cinnamon Vanilla



 Ten zapach jakimś cudem znalazł się w letniej kolekcji dostępnej tylko w USA. Tak, ten słodki, mdły, ciężki zapach to była właśnie propozycja Yankee na ostatnie lato....Do mojego kominka trafił już późną jesienią, ale w niczym to nie poprawiło mojego odbioru tego wosku. Jest cynamonowy, ale głównie czuję tu wanilię, a całość jest tak słodka i mdła, i w dodatku tak intensywna, że aż nie do zniesienia. Było miło przez pierwsze 5 minut po roztopieniu, potem już niestety nie. 
Wosk inspirowany był mrożonym napojem przyrządzanym właśnie z cynamonu i wanilii, i na pewno smakuje pysznie, ale niestety - zapachowo na pewno nie orzeźwi nas w letni dzień, jest zbyt duszący nawet na jesienny wieczór....


Cranberry Pear


To była już propozycja typowo jesienna i jak najbardziej do tej pory roku pasująca :) Pachnie gruszkami polanymi ciepłym, gęstym syropem żurawinowym. Nigdy nie jadłam takiego deseru, ale czując aromat tego wosku, potrafię doskonale wyobrazić sobie jego smak. Nie zauważam tu sztuczności, choć czytając opis, wyczułam spory potencjał migrenogenny ;)
Jest to ciepły, słodki, przyjemny zapach w sam raz na rozgrzanie i poprawę humoru w chłodny dzień. Ja jednak powtórzę się i powiem, że owocowe aromaty w woskach, choć przyjemne, raczej nie fascynują mnie na tyle, żeby do nich wracać i chyba tak będzie i w tym przypadku.


Pumpkin Pie



 Kolejna słodkość, tym razem jedna z moich ulubionych :) Wosk po roztopieniu pachnie jak świeżo upieczone ciasto, wyraźnie czuć ten aromat ciasta i dyni. Nadaje pomieszczeniu takiej "domowej" atmosfery i przytulności, jest dobrze wyczuwalny, ale nie jest przy tym mdły czy duszący. 


Silver Birch


Już sama nazwa i etykieta zainteresowały mnie na tyle, że wosk ten był chyba najbardziej wyczekiwaną przeze mnie nowością na jesień. 
Jest to świeży i chłodny zapach, dobrze wpasowuje się w atmosferę, gdy za oknem deszcz i wiatr. Zgodzę się z opiniami, że pachnie trochę męsko - ale tym razem jest to bardzo pozytywna cecha, bo nie jest to zapach pospolitej wody po goleniu, który drażni w niektórych woskach Yankee, tylko raczej delikatna nutka jakichś naprawdę dobrych i nietuzinkowych męskich perfum. Mógłby być odrobinę bardziej intensywny, ale i tak uznaję ten wosk za jeden z lepszych :)


Relaxing Rituals: Comfort


Jeden z moich absolutnych ulubieńców, co oczywiście musi oznaczać, że został niedawno wycofany. Na szczęście mam jeszcze w zapasie jeden wosk, ale mimo wszystko, trochę mi smutno, bo Yankee nie ma obecnie niczego podobnego...
Czytając opis nut zapachowych - kardamon, róża i drewno cedrowe - nie czułam się skuszona. Co z tego, skoro połączenie tych zapachów daje niesamowity efekt, pachnie trochę kadzidłem, które namiętnie kopciłam w czasach licealnych, trochę pokojem babci, trochę drewnianym domem...Piękny i bardzo klimatyczny zapach, naprawdę relaksujący. Do tego ma wręcz idealną moc - czuć, że jest obecny, nie da się go zignorować, ale nie przekracza pewnej granicy, nie zaczyna męczyć czy przyprawiać o ból głowy. 


Treehouse Memories



Kolejny ukochany zapach, oczywiście wycofany. Jeśli będzie okazja, na pewno zrobię zapas...
A co do samego zapachu - to jeden z tych wosków, które przywołują wspomnienia z dzieciństwa, pachnie komórką na drewno, ogrodem w ciepły wieczór, trochę męsko - ale raczej tak, jak mógłby pachnieć tata lub dziadek. Bardzo relaksujący i domowy zapach.


To już wszystko na dziś, niedługo pojawi się post z recenzjami wosków świąteczno-zimowych :)






6 komentarzy :

  1. swietne sa te woski:) niestety nie znam zadnego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pumpkin Pie to moj ulubieniec, mam chyba z 12 sztuk wosku w zapasie, co do Cranberry Pear to jest on dla mnie po prostu slodki.

    Treehouse Memories nie przypadl mi do gustu, dla mnie zbyt meski, perfumowany zapach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie kuszą te woski, już nie mogę się doczekać jak je zakupię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej jak dawno nic nowego z YC nie miałam .. Kuszące opisy, co niektórych ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. Pumpkin Pie kojarzy mi sie mdło, ale Twoja recenzja zachęciła mnie do jego przetestowania. Treehouse Memories to za moje chciejstwo, jedno z wielu niestety. A kawa cynamonowa na zimno mnie odrzuciła. ;-(

    OdpowiedzUsuń