niedziela, 8 marca 2015

paczka z Singapuru! :)

Kilka tygodni temu dostałam najmilszą i najbardziej nieoczekiwaną paczkę-prezent od bardzo, bardzo dawna Iwona z bloga Świece Zapachowe (KLIK!), zechciała przesłać mi "parę drobiazgów" do przetestowania. Iwona mieszka obecnie w Singapurze, a wie, że jestem fanką azjatyckiej pielęgnacji i uznała, że podzieli się ze mną odrobiną dobra ;)

Jeśli interesują Was Yankee Candle i inne świece zapachowe - blog Iwony to dobry adres. Znajdziecie tam konkretne recenzje zapachów, także tych niedostępnych w Polsce, wskazówki, jak zabrać się do palenia świec i inne :)

Koniec końców, paczka przybyła, a ja mam chyba roczny zapas sheet masks i innych skarbów. Zobaczcie same!


Na początek chyba najbardziej urocze maseczki, jakie w życiu widziałam:



Jest to znana mi już marka My Beauty Diary, te maseczki to edycja limitowana.
Deep Hydrating Mask & Intensive Brightening Mask


Słodkości ciąg dalszy:


Pore Refining Mask & Oil-Control Soothing Mask



Ta maseczka to jedna z serii maseczek MBD inspirowanych różnymi zakątkami świata. Tutaj:
Asia Brightening Pack



To już różne rodzaje maseczek MBD z regularnych serii:
Hyaluronic Acid Moisturizing Mask
Black Pearl Mask (RECENZJA)
Aloe Mask



Citrus Firming Aroma Mask
Imperial Bird's Nest (RECENZJA)
Royal Jelly Mask




Tutaj mamy płatki pod oczy mające redukować cienie :)
My Beauty Diary
Dark Circles Intensive Care Eye Mask


A teraz maski innych, jeszcze nie testowanych przeze mnie marek:


Te przybyły z Korei, są to maseczki typu "ampoule", czyli mamy pojemniczek z ampoule (coś w rodzaju serum?), i dopiero na to nakładamy właściwą maskę. 

By Guardian
Double Intensive Brightening Mask & Double Intensive Hydrating Mask



Kolejna koreańska maska z "ampułką":
Beauty Clinic MediHeal
N.M.F. Aquaring Ampoule Mask



By Guardian 
Jejy Lily Face Mask


To już wszystkie maseczki, pora na prezentację próbek pielęgnacji :)



IOPE
Super Vital Extra Moist Eye Cream 

2 x 3ml, czyli całkiem sporo - będę mogła już Wam co nieco napisać o tym kremie.



By Guardian
Egg White Foam Cleanser

Miałam już okazję stosować azjatyckie czyściki w formie gęstej pasty, niektóre potrafią być naprawdę niezłe. Zobaczymy, jak będzie z tym - ostatnio często widzi się kosmetyki z ekstraktem z białek jaja, ciekawe, jak się sprawdzi :)
To opakowanie pełnowymiarowe - 100 ml.



Innisfree
The green tea sead cream
The green tea seed eye cream

Marka Innisfree pochodzi z Korei, jak dotąd miałam okazję stosować ich maseczki - były naprawdę dobre.

W tym uroczym słoiczku z misiem mam odlewkę Laneige Water Sleeping Pack EX - czyli jedna z bardziej znanych koreańskich maseczek, które nakładamy na noc. 



Tutaj jeszcze kilka ciekawych próbek, m.in. filtr Nature Republic i krem pod oczy Kiehl's (skąd wiedziałaś, że miałam ochotę go wypróbować? :))



I jeszcze miniaturka kremu do rąk oraz kremu CC firmy Klarity - jeszcze nigdy nie miałam żadnego kremu CC, więc z chęcią wypróbuję.

I na koniec drobiazgi z Lush:


Moja pierwsza Lush'owa bomba do kąpieli, próbka czyścika Green Fun i małe opakowanie żelu pod prysznic Rose Jam. Żel już wypróbowałam, pachnie niesamowicie różaną konfiturą, działa bardzo relaksująco i jest zadziwiająco wydajny :) Narobił mi wielkiej ochoty na większe opakowanie!

Były jeszcze japońskie czekoladki o smaku truskawkowym, ale niestety...nie doczekały sesji fotograficznej.

Co zaciekawiło Was najbardziej? Ja jestem zakochana w maseczkach z kotem :))




17 komentarzy :

  1. jak z datami ważności???

    OdpowiedzUsuń
  2. opakowania maseczek faktycznie urocze, szczególnie ta z kotem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, uwielbiam azjatyckie kosmetyki ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Widze, ze dokladnie wszystko obfotografowalas. Nawet nie wiedzialam, ze ta maseczka z jajka jest od Guardian - to drogeria w Singapurze podobna do Watsons.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawił mnie krem pod oczy IOPE :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko wygląda pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała przesyłka. Obrazki na opakowaniach maseczek są przezabawne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiekszosc to bzdety dla infantylnych azjatek co lykaja wszystko co kawaii , maseczki z MBD sa ok, ale tez jakos tylka nie urywaja....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie jest to najwyższa półka, ale ja po tych maseczkach widzę dużo lepsze efekty, niż np. po tych tradycyjnych z glinką czy nawilżających w formie kremu z saszetki, nie mówiąc już o komforcie stosowania. Opakowanie oczywiście nie jest najważniejsze, ale zawsze to miły dodatek :)

      Usuń
    2. Ohoho, jakaś "poważna", "dojrzała" kobitka się odezwała, co to jest lepsza od "infantylnych" Azjatek ;) Nie zgodzę się, MBD to jedne z najlepszych maseczek ogółem.

      Usuń
  9. Ale cudeńka! Najbardziej zazdroszczę lush. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejciu, nie pogardziłabym taką przesyłką <3 z wielką chęcią bym wszystko wypróbowała, bo z azjatyckimi kosmetykami jeszcze nie miałam styczności, no i Lush zawsze jest niezbędny :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, same wspaniałości! Te pierwsze rzeczywiście bardzo słodkie, a typu ampoule znajdziemy na stałe w Hebe, a czasem mają też rzuty w biedronce :)

    OdpowiedzUsuń