niedziela, 24 maja 2015

denko - kwiecień

Jest postęp - teraz publikuję denka z 2-3 tygodniowym opóźnieniem, a nie 2-miesięcznym, jak to było ostatnio ;)

Zapraszam na zużycia kwietnia!




Bioderma Sensibio H2O 
Wiele pisać nie trzeba, jest to dla mnie najlepszy płyn do demakijażu oczu i zawsze mam przynajmniej jedną butlę w zapasie :)

Nuxe Reve de Miel - Face Cleansing and Make-Up Removing Gel 
Kupiłam go z myślą o stosowaniu rano, szukałam czegoś delikatnego, co traktowałoby moją skórę nieco łagodniej przy porannym myciu. Żel był dobry, ale wcale nie wyjątkowo delikatny, poza tym przeszkadzał mi trochę intensywny, miodowo-perfumowy zapach (przyjemny, ale po co pakować tyle substancji zapachowych do kosmetyku do twarzy?). Dodatkowo musiałam uważnie omijać okolicę oczu, ponieważ powodował pieczenie w przypadku dostania się do oka. 





Eva Natura Herbal Garden - tonik do twarzy pielęgnacyjny
Jest to tonik z ekstraktem z czerwonej koniczyny, do kupienia w Carrefour. Ciekawił mnie od dawna, ale nie okazał się być niczym wyjątkowym - ot, przyjemnie pachnący tonik, który tonizuje skórę, nie zostawia nieprzyjemnego filmu. Jest bezalkoholowy, ale dość mocno oczyszcza - trochę za mocno, jak na mój gust. Przed tonizowaniem dokładnie oczyszczam twarz i od toniku oczekuję tylko przywrócenia odpowiedniego pH i ukojenia, ewentualnie delikatnego nawilżenia.

Lancome Tonique Douceur
Ten produkt już bardziej zbliżył się do mojego wyobrażenia o idealnym toniku - śliczny, ale delikatny zapach, ładnie koił skórę i zaryzykuję stwierdzenie, że nawet trochę ją nawilżał i wygładzał. Bardzo przyjemny produkt, ale czy warto byłoby wydać te 185 zł za opakowanie 400 ml? Musiałabym się głębiej zastanowić ;)




1. Auriga Flavo C serum z  8% witaminy C
Lubię to serum i raz w roku staram się zafundować swojej skórze taką kurację witaminą C. Odświeża i rozświetla cerę, chcę również wierzyć, że działa antystarzeniowo :)

2. Ren Keep Young and Beautiful
Firm and Lift Eye Cream
To było drugie opakowanie tego kremu, po raz pierwszy w historii kupiłam po raz drugi ten sam krem pod oczy. Co więcej, w zapasie jest już trzeci ;)




Vichy Dercos 
Szampon do włosów z łupieżem tłustym
Nie mam typowego łupieżu, ale moja skóra głowy lubi czasem się zbuntować i sprawić mi niespodziankę, więc profilaktycznie stosuję jakiś szampon leczniczy/przeciwłupieżowy mniej więcej raz na 7-10 dni.
Ten szampon dobrze oczyszczał, był łagodny dla włosów jak na szampon przeciwłupieżowy, poza tym włosy po użyciu były gładkie i dobrze się układały. Dobrze wpływał na moją skórę głowy.

Natur Vital
maska do włosów Sensitive
Jeśli mam być szczera, to nie wiem, o co tyle szumu wokół tej maski... Nie była zła - ułatwiała rozczesywanie i nawilżała włosy, ale poza tym nie robiła niczego specjalnego. Do tego była bardzo kapryśna - czasem włosy były po niej gładkie i lśniące, czasem spuszone, czasem je przeciążała, innym razem nie...Ogólnie najlepiej działała nakładana na maksymalnie 5 minut, ale z tym też bywało różnie. Plus za to, że faktycznie była łagodna dla skóry głowy. 



żele Bath & Body Works:

Velvet Sugar
Bardzo dziewczęcy, lekki zapach, taki, za którym na pewno szalałabym będąc w gimnazjum ;)
Wyczuwałam w nim truskawki, słodki krem, odrobinę kwiatów.....Jest po prostu ŁADNY, na pewno nie jest to żaden wyjątkowy, zapadający w pamięć zapach, ale był naprawdę przyjemny. \

Winter Candy Apple
Wiem, to zimowy zapach, ale tak naprawdę wcale nie pachnie bardzo zimowo czy świątecznie...Trochę mnie rozczarował - spodziewałam się czegoś aromatycznego, "przytulnego", a tymczasem to po prostu lekko kwaskowate jabłko z dodatkiem skórki pomarańczy, pozostałych elementów, o których pisze producent, nie wyczuwam. Może w Stanach taki zapach faktycznie kojarzy się ze świętami, ale każdemu, kto wychował się w Polsce, będzie raczej przypominać nieśmiertelne mydła do rąk i płyny do kąpieli Zielone Jabłuszko, no może w trochę podkręconej wersji (czy też macie ten uraz z dzieciństwa? ;)). 



Mydła do rąk

OmShe Arompatherapy 
 Argan Oil Hand Wash: Mandarin & Rosemary

Zakochałam się w tym mydle! Po pierwsze, rzeczywiście nie zawiera SLES, wymienione składniki (olej arganowy i inne) rzeczywiście są w składzie, i do tego ten zapach...Cudowny, świeży, odprężający. Dodatkowy plus za estetyczne opakowanie - w przypadku mydeł do rąk to ma znaczenie :)

Bath & Body Works
Foaming Hand Soap
Fresh Sparkling Snow

Tyle się nasłuchałam o tych mydłach, że w końcu trzeba było wypróbować...Moim zdaniem to świetne mydło, ale nie do stosowania samodzielnie. Jest genialne jeśli chodzi o zmywanie resztek podkładu czy kremu z filtrem z rąk, doskonale pozbywa się wszystkiego, co tłuste i niszczy nieprzyjemne zapachy, zapach mydła utrzymuje się jakiś czas na dłoni, piankowa konsystencja jest bardzo przyjemna...Jednak uważam, że zbyt częste stosowanie może wysuszać. Polecam zaopatrzyć się w to mydło i stosować w razie potrzeby, ale do zwykłego mycia rąk w ciągu dnia raczej używać czegoś delikatniejszego. 
A jeśli chodzi o zapach - dla mnie to była guma balonowa :)




Lush - Rose Jam żel pod prysznic
Piękny zapach marmolady różanej, niesamowicie intensywny i długotrwały. Świetnie relaksuje, poprawia nastrój, nie wysusza skóry. Chętnie zaopatrzę się kiedyś w pełnowymiarowe opakowanie :)

The Body Shop 
Hemp Hand Protector
Krem, który pojawia się u mnie każdej zimy. Jako jedyny radzi sobie choć trochę z ochroną i nawilżeniem skry dłoni narażonej na mróz i wiatr. Jest niezastąpiony :)

BBW
Crisp Morning Air
żel antybakteryjny
Jak dotąd, jest to jeden z moich ulubionych zapachów tych żeli do rąk. Trochę męski, świeży, ale jednocześnie bardzo jesienny - przypomina mi trochę November Rain czy Autumn Leaves z Yankee Candle :)


Czas na próbki i saszetki :)



Clinique Mositure Surge
dla każdego typu cery
To taki podstawowy, porządnie nawilżający krem. Trudno więcej powiedzieć na podstawie tak małej próbki, ale myślę, że na dzień mógłby być za ciężki, na noc - w sam raz. 

Perricone MD
Formula 15
Dziwny kosmetyk - rzeczywiście, nałożony sprawia, ze cera wygląda jakby lepiej i makijaż świetnie się trzyma, ale przysięgam, że...śmierdzi rybą. I to dość mocno. Jeśli nałożymy na niego filtr i podkład, zapach przestaje być wyczuwalny, ale podczas nakładania może przyprawić o wymioty ;)
Jest to drogi kosmetyk (w UK kosztuje 105 funtów), bardzo high-tech, ale też flagowy składnik tej marki, Dimethyl MEA, jest dość kontrowersyjny...Opinie są podzielone i wątpię, żebym zdecydowała się zainwestować w ten produkt. 

Estee Lauder
Rosy Prim
krem EL wypuszczony na rynek azjatycki, To już moja druga próbka i przekonałam się, że to nie dla mnie - ładnie nawilża, ale tez powoduje lekkie zaczerwienie i skóra dość szybko zaczyna się świecić. Nie dla wrażliwców.

Sheet masks:


My Beauty Diary

od lewej:
Hyaluronic Acid Moisturizing Mask
Deep Hydration Mask (edycja limitowana)
Diamond & Caviar Moisturizing Mask

Jest tak, jak już kiedyś pisałam - te maseczki świetnie nawilżają i rozświetlają skórę, są bardzo przyjemnie w stosowaniu (nie ma nic lepszego niż nałożenie takiej maseczki wieczorem na skórę zmęczoną godzinami w makijażu). 
Ta ostatnia wyróżnia się tym, że ma jeszcze część przeznaczoną na podbródek, którą zakładamy za uszy i która ma w cudowny sposób zapewnić nam upragniony przez Azjatki kształt literki V ;)




Nature Republic
Snail Solution Mask Sheet

Ślimakowa maseczka również świetnie nawilża i rozjaśnia cerę :)


I wyjątkowo dwa drobiazgi makijażowe:


L'Oreal Volume Million Lashes
So Couture

Bardzo lubię klasyczny tusz VML, ale ta wersja to jakaś porażka...Trzeba przyznać, że równie dobrze podkreśla rzęsy, nie skleja ich, ale odbija się we wszystkich możliwych miejscach, kruszy, a zmycie jej jest dużo trudniejsze, niż w przypadku innych tuszy, chociaż nie jest wodoodporna.

Bell Multi Mineral Anti-Age Concealer
Świetny korektor pod oczy. Ładnie kryje cienie, sprawia, że skóra wygląda na gładszą, a przede wszystkim świetnie się rozprowadza i nie zbiera w zmarszczkach, nie przesusza skóry. To był odcień 2, teraz stosuję 1, który jest jeszcze lepszy dla mojej cery. 



To już wszystko :)

16 komentarzy :

  1. Nie miałam okazji stosować żadnego z wymienionych przez Ciebie kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję, że będzie mi dane przetestować kiedyś płyn z biodermy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie miałam,ale kusi mnie korektor Bell:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten krem pod oczy z Ren... Już długo zbieram się na wypróbowanie czegoś z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. So Couture to moje odkrycie wśród tuszy. Ogromnie się zdziwiłam, że ciebie rozczarował. Za to ja nie przepadam za Hemp Hand Protector od TBS ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo osób go chwali, może to mi trafił się jakiś felerny egzemplarz?

      Usuń
    2. Dużo zależy od rzęs. Na długich mogą się nie sprawdzić tusze polecane przez osoby z rzadkimi, krotkimi rzęsami, tak jak w przypadku innych kosmetyków jest to kwestia indywidualna.

      Usuń
  6. A ja lubię Naturvital, u mnie sprawdzała się nieźle - włosy były bardziej błyszczące i nie obciążała ich.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zainteresowałaś mnie tym mydłem OmShe! :) Lecę poszukać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fresh Sparkling Snow z BBW to jeden z moich ulubionych zapachow. Co do wysuszania, nie jest tak zle, ostatnio u mnie w pracy zmienili mydlo w lazience na L'occitane i to byl dopiero wysuszacz!

    Hemp Hand Protector czesto stosowalam w Polsce, ale zapach jest dosc specyficzny. Teraz uzywam Isana - krem z mocznikiem i jakies zapachowe z Yves Rocher.

    OdpowiedzUsuń
  9. Serum z Auriga jest w mojej miejscowości bardzo ciężko dostępne.
    Tusz So Couture spisuje się u mnie bardzo dobrze ale podzielam twoje zdanie. Zmycie go z oczu to nie lada wyzwanie a on sam w sobie nie jest wodoodporny;/

    OdpowiedzUsuń