Marka Kolastyna kojarzy mi się z czasem dzieciństwa, mgliście pamiętam, że mama i starsza siostra miały jakieś kosmetyki z tej firmy, chyba były to mleczka.Potem przez dłuuugi czas nie widziałam jej w sklepach, za to ostatnio nastąpił comeback. Najpierw zauważyłam kosmetyki Kolastyny z serii Refresh w Rossmanach, potem również inne produkty np w Naturze i marketach. Moją uwagę przyciągnęła oprawa całej serii Refresh - bardzo ładny, taki świeży i wiosenny zielony kolor, proste opakowania, skojarzyły mi się z delikatnością i świeżością. Akurat w tamtym momencie, zrezygnowana po poprzednich doświadczeniach, poszukiwałam jakiegoś preparatu do demakijażu oczu. Pomyślałam - czemu nie ten?
Kolastyna Refresh - płyn do demakijażu oczu
Jest to buteleczka o standardowej pojemności 125 ml. Podoba mi się skromny design opakowania, przyczepię się jedynie do otworku - jest trochę zbyt duży, przez co niepotrzebnie wylewa się za dużo płynu na wacik i z tego powodu opróżniłam całą buteleczkę w nieco ponad miesiąc, a dla mnie to bardzo szybko - normalnie tego typu płyny wystarczają mi przynajmniej na 2 miesiące. Podejrzewam jednak, że i techniki oszczędnego dozowania z tej butelki można się nauczyć. Poza tym ma klapkę, co jest dodatkowym plusem ;)
Dlaczego ulubiony? Otóż, po licznych przygodach z płynami, które bardzo mnie zawiodły, jest to pierwszy tego typu produkt, z którego jestem w 100% zadowolona. Poprzednio próbowałam m.in dwufazówki i płynu uniwersalnego z Ziaji, Nivea, Yves Rocher, Essence i to większość z nich kilkakrotnie, z braku lepszego wyboru...Na pewno było ich więcej, ale już nie pamiętam.
Zawsze pojawiał się któryś, lub wszystkie, z poniższych problemów:
- słabo usuwały makijaż - pozornie wydawało się, że wszystko zmyłam, ale po lekkim potarciu oka ręka była czarna od tuszu;
- prawie zawsze rano musiałam po raz kolejny przemywać nasączonym wacikiem okolicę oczu, ponieważ najzwyczajniej w świecie wyglądałam jak panda. A więc podwójnie naciągałam wrażliwą skórę w tych okolicach - nie tylko wieczorem, ale również rano.
- pojawiał się efekt zamglenia, czasem lekkie podrażnienie;
- czasem, aby zmyć makijaż, musiałam wielokrotnie pocierać oczy.
Do tego dodam, że naprawdę rzadko mocniej maluję oczy, zazwyczaj jest to tylko tusz do rzęs, parę razy w tygodniu również cienie, czasem kredka. Nie stosuję wodoodpornych kosmetyków do makijażu.
I tutaj Kolastyna baaaardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Wstaję rano, a tam...żadnych rozmazanych czarnych plam. Najwidoczniej wszystko zostało usunięte wieczorem, bez problemu i wielokrotnego pocierania :)
Jest to płyn bezzapachowy, nadaje się dla osób noszących szkła kontaktowe i mających wrażliwe oczy (czyli ja). Zawiera Collasten Complex, który składa się m.in. z kolagenu. Wspominam o tym, aczkolwiek nie liczę na efekt pielęgnacyjny w przypadku płynu do demakijażu - ma być delikatny i porządnie zmywać, i to mi wystarczy :)
Dodam, że nie stosuję płynów micelarnych do demakijażu oczu. Dla mnie najważniejszym kryterium jeżeli chodzi o płyn micelarny to jego wpływ na moją cerę - ma ją dobrze i jednocześnie delikatnie oczyszczać, odświeżać, nie pozostawiać lepiej warstwy. Mam się czuć jak po umyciu twarzy, tyle, że bez użycia wody. Te kryteria spełnia płyn Vichy, uwielbiam go, a do oczu kupuję zawsze osobny płyn, teraz najprawdopodobniej pozostanę przy Kolastynie.
Polecam serdecznie, jeżeli jeszcze nie wypróbowałyście, to naprawdę warto.
Cena: ok 10-11zł
muszę go kiedys kupic :) obserwuje i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie też się sprawdzi :) Pozdrawiam!
UsuńJa od niedawna zaczynam się przekonywać do płynów do demakijażu. Widzę że ten jest bardzo fajny i chętnie go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Skoro tak zachwalasz,muszę go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńwypróbuje;) a ja najczęsciej do demakijazu oczu używam zwyklego kremu babmbino dla dzieci:) jest delikatny i nie podrażnia , nie szczypie w oczy:)
OdpowiedzUsuńa powiedz mi czy ten krem AA Wrażliwa natura 20+ na noc o ktorym pisalas u mnie na blogu nadaje się własnie do cery tłustej? nie zapycha i nie powoduje wyprysków?
Nie zapycha, u mnie sprawdził się świetnie :) Dokładniejsza odp. u Ciebie!
UsuńZaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuń