niedziela, 30 czerwca 2013

moja wyjazdowa kosmetyczka - co wzięłam ze sobą na 2-tygodniowy wyjazd do Polski :)

Nigdy nie robiłam takiego postu, a to dlatego, że wyjeżdżając np na 2-3 dni zazwyczaj zabieram niewiele. Podobnie jest gdy jadę tylko do rodziców - nie zabieram wtedy np. żelu pod prysznic i innych podstawowych rzeczy wiedząc, że skorzystam z tego, co będzie w domu. 
Pomyślałam jednak, że mogę Wam pokazać co zabrałam na nieco dłuższy wyjazd do Polski. Pakowanie się było tym razem wyzwaniem, ponieważ nie jechałam w jedno miejsce, czekał mnie nocleg w hotelu, potem u znajomych, potem w hostelu, potem u rodziny...Więc potrzebowałam sporo rzeczy na różne okazje i do tego nie chciałam, aby moja torba była zbyt ciężka wiedząc, że czekają mnie jeszcze zakupy po drodze ;)

Tak prezentuje się wynik moich starań:



Najpierw włosy:

1. Vatika - olej kokosowy z amlą, cytryną i henną. Trochę oszukuję, bo kupiłam już w Polsce, ale był to zakup planowany.

2. Planeta Organica szampon tybetański (link do wizazu) - przelany do 100ml buteleczki. Nigdy nie zabieram pełnego opakowania szamponu, no chyba, że jest przynajmniej w połowie pusty, wtedy nie waży tak dużo.

3. Aussie - 3 Minute Miracle Reconstructor. Próbka 20ml zakupiona w DM - trochę z ciekawości, żeby wypróbować to cudo, a trochę ze względów praktycznych - nie musiałam zabierać całego opakowania odżywki. 

4. Małe opakowanie odżywki z Alterry - granat i aloes. Silikonowa Aussie okazała się niezła, ale na pewno nie do codziennego stosowania. W pierwszym lepszym rossmannie kupiłam więc tą oto odżywkę, mam okazję wypróbować coś z Alterry do włosów, dla mnie to pierwszy raz.


Tu już nieco więcej - pielęgnacja twarzy:

1. Bioderma Hydrabio Legere - używam od około 3 tygodni, świetny krem który zapewnia głębokie nawilżenie a jednocześnie jest lekki i dobrze się wchłania. Uwielbiam za natychmiastowy efekt i brak filmu na twarzy. I za opakowanie!

2. Uriage Hyseac SPF 30 - filtr matujący do cery tłustej i mieszanej. Rzeczywiście nie przetłuszcza cery, bardzo go lubię.

3. Soraya Odświeżenie & Nawilżenie - tonik w 50ml opakowaniu z atomizerem. Bardzo poręczne opakowanie, szkoda, że nie rozpyla równomiernie tylko raczej w jednym kierunku. 

4. Bio-Essence - olejek do demakijażu z oliwą z oliwek (ostatnio niezbędna część wieczornego oczyszczania)

5. Kose Softymo Hyalouronic Acid Cleansing Foam - czyli pianka do oczyszczania twarzy. Niesamowicie oczyszcza ale bez wysuszania :)

6. L'Oreal Hydra Active 3 płyn micelarny (w małej buteleczke 50ml) - niemiecki odpowiednik micela Ideal Soft. Skład (chyba) identyczny, trzeba będzie sprawdzić. Świetny do zmywania makijażu oczu.

7. Suisse Programme - Hydra Solution Recovery Eye Gel Cream. Próbka żelu-kremu pod oczy, którą dostałam od Sasy. 3ml w sam raz na dobre wypróbowanie produktu :)

8. Alverde Lippenbalsam wanilia i mandarynka - uwielbiam te pomadki!


Coś dla ciała:

1. Garnier - mleczko do ciała SPF 30 w buteleczce 50ml - prawie się nie przydaje, chodzę w swetrach, kurtkach i pod parasolem o_O

2. Vichy - antyperspirant - niezawodny, szczególnie w podróży. Zero przykrego zapachu nawet po całym dniu w autobusie, albo po godzinach chodzenia po mieście.

3. Nivea Coconut Cream - żel pod prysznic. Zazwyczaj nie zabieram żelu o ile nie muszę, ale tym razem czekały mnie noclego w hostelu i u znajomych, więc trzeba było wziąć. Piękny, kokosowo-śmietankowy zapach i kremowa konsystencja typowa dla Nivea.

4. Lavera Basis Sensitiv - krem do rąk z masłem shea i olejem migdałowym. Świetny, dobrze nawilżający i szybko wchłaniający się krem.


A teraz makijaż:



1. Iwostin Purritin - korektor maskujący. Maskuje przyzwoicie, ale przede wszystkim działa antybakteryjnie i nie pozwala drobnych niedoskonałościom i krostkom rozwinąć się w coś większego.

2. Dr. G Hydra Intensive Blemish Balm SPF 30/PA++ - moje najnowsze odkrycie. Utrzymuje się cały dzień, wygląda bardzo naturalnie i daje mi pewność, że moja cera "jakoś wygląda" przez cały dzień i nie błyszczy się

3.  Lancome Teint Miracle - podkład na wieczorne lub inne, niezbyt długie, wyjścia itp. Nie jest to podkład, który będzie trzymał się w upałach czy przez 12 godzin, jednak efekt który daje jest cudowny - naturalnie wyglądająca, ale "idealna"  i rozświetlona cera.

4. L'Oreal Volume Million Lashes - po raz pierwszy mam ten tusz i już wiem, że nie ostatni. Podkreśla rzęsy ale bez sklejania i grudek. Nie rozmazuje się.

5. Kredki - Catrice Smokey Eyes w kolorze czarnym i brązowo-złotawym oraz kredka do brwi niewadomego pochodzenia. Właściwie nic więcej mi nie potrzeba do makijażu oka, od jakiegoś czasu prawie nie używam cieni.



Lakiery do paznokci - w sumie nie wykorzystałam jeszcze żadnego odkąd wyjechałam.

1. p2 020 businesswoman - piękny, elegancki odcień. Coś jakby rozbielony fiolet z domieszką szarości.

2. p2 UV Protect Top Coat - niesamowicie utrwala i tak już bardzo trwałe lakiery p2 i nie tylko ;)

3. Catrice Ultimate Nudes - Karls Says Tres Chic - przybrudzony róż w dość intensywnym wydaniu. 

Szminki:

Maybelline Moisture Extreme 455 Flamant Rose Flamingo - perłowa czerwień z domieszką różu, żywy, ale niezbyt rzuacający się w oczy odcień

Essence -53  All about cupcake - codzienny, lekko różowy odcień pasujący do wszystkiego

L'Oreal Color Riche (seria Natural Brunettes) 268 Rose Grenat - bardzo kobiecy, elegancki odcień ciemnej czerwieni


To już wszystko....Nie pokazałam jedynie pudru, który zaszył się w torebce ;) 

Czy to dużo/mało jak na prawie 2 tygodniowy wyjazd? Co jeszcze byście spakowały (lub wyrzuciły!) na moim miejscu? :)













24 komentarze :

  1. skoro są lakiery to pewnie jeszcze zmywacz do paznokci :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmywacz sobie odpuściłam, w razie czego pożyczyłabym od gospodarzy ;) Zawsze boję się wozić zmywacz w bagażu, zaraz wyobrażam sobie, że się wyleje i zrobi jakąś masakrę :P

      Usuń
  2. ja chyba nic bym nie wziela, wszystko kupilabym na miejscu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię na zbyt długo rezygnować z tego, co używam do pielęgnacji twarzy - pewnie przy takiej nagłej zmianie albo by mnie wysypało, albo wysuszyło i podrażniło...Poza tym chociaż sporo rzeczy kupuję w Polsce, to nie lubię np. otwierać nowego kremu wiedząc, że jeszcze nie wykończyłam poprzedniego - taka moja obsesja :P
      Do tego takie wyjazdy łączą się z masą imprez i spotkać z rodziną i znajomymi...Zależy mi więc, żeby dobrze wyglądać :)

      Usuń
    2. No ja niby też ale raz na kilka miesięcy mozna zaszalec:P

      Usuń
  3. też polubiłam ten krem BB. Nie jest tani ale wart swojej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spora ta kosmetyczka ;) Miłego wyjazdu ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo tego jak się sprawiła odżywka Aussie u Ciebie? U mnie klapa. Podrażnił mi głowę miałam jakieś uczulenie po nim. Widzę, że zaczynasz kosmetyki chińskie testować ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, większość czeka na swoją kolej, ale kilka rzeczy już poszło w ruch ;) I w sumie to nie są chińskie - krem BB jest koreański, olejek singapurski, a pianka do mycia twarzy - japońska :D Choć faktem jest, że kupiłam je w Chinach :P

      Usuń
  6. Bardzo rozsądnie podeszłaś do tematu pakowania się na tak długi wyjazd :) same najpotrzebniejsze rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć, "niektórzy" twierdzą, że wzięłam stanowczo za dużo. No ale faceci się nie znają :P

      Usuń
  7. Ja bym na pewno wzięła 2x więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem w szoku, że niektóre z Was uznały, że to dużo! Moim zdaniem, to bardzo mało, jak na dwu tygodniowy wyjazd, w dodatku nie np. do domu rodzinnego, a z noclegiem w różnych miejscach, w których w razie czego nie będzie czego komuś "podebrać" ;)
    Moim zdaniem wzięłaś bardzo mało, same miniaturki, bez targania wielkich butelek, dla mnie bardzo na plus i mega minimalistycznie!

    Ja jestem akurat "w temacie", co prawda jadę na mój urlop dopiero za dwa miesiące, ale nie byłam w Polsce już rok i do tego lubię planowanie, więc już sobie powoli planuję, co będę brała. Dla niektórych, to pewnie nie ma takiego znaczenia, ale dla mnie dobra organizacja na wyjazd, to podstawa, w tym też ta kosmetyczna. Będąc w Polsce zawsze i tak brak mi czasu, a chce się wyglądać dobrze, więc taktyka wojskowa nawet w makijażu wskazana :D

    Zapewne sama spakuję trochę więcej, ale też stawiam na same miniatury. Wolę wydać trochę więcej na kosmetyki w rozmiarze podróżnym, czy też na buteleczki, które mam nadzieję wykorzystam jeszcze nie raz, niż brać więcej, niż potrzeba. Z drugiej strony też jadę na dwa tygodnie, więc trochę się tego i tak uzbiera. Zwłaszcza, że nauczona doświadczeniem z ubiegłego wyjazdu postanowiłam poniekąd zdublować moją kosmetyczkę z pielęgnacją i zabrać jeszcze dodatkowo mini kosmetyczkę z niezbędnikiem "weekendowym", czyli na nocowanie poza domem, np. na weselu. Pewnie dla części osób wyda się to bezsensowne, ale ja wiem, że naprawdę nie będę miała czasu na nic i wszystko będę robiła w biegu. Poprzednim razem zapomniałam wziąć na taki nocleg m.in. płynu do demakijażu oczu, a miałam pełny makijaż wykonany na wesele i ostatecznie zmywałam to chusteczkami do higieny intymnej i był to totalny dramat ;) Tym razem zatem wolę wziąć trochę więcej, niż potem się męczyć przez takie szczegóły. Poza tym ja uuuwieeelbiaaam planować wyjazd i pakować się! W teorii, bo później przy faktycznym fizycznym pakowaniu zawsze panikuje i mój partner musi mnie ogarniać :D

    A tak co do tego zmywacza, to ja też zakładam zawsze, że skorzystam z tego np. mojej mamy, ale mam też kupione takie nasączone waciki ze zmywaczem (mam akurat z Primark), jednak jeszcze ich nie próbowałam. Może na wspomniany wyjazd je spakuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, jaki długi mi ten komentarz wyszedł, teraz wyjdzie, że jestem sfiksowana na punkcie wyjazdowych kosmetyczek ;)

      Usuń
    2. Ja też uwielbiam wszystko planować, jednak ostatnio miałam wyjazdy i pakowanie niemal co tydzień i w końcu zaczęłam to robić w ostatniej chwili...
      Podstawa to 4-5 małych, pustych buteleczek po 50-100ml, wtedy wiele rzeczy można przelać i pakowanie idzie szybciej :) Najgorzej to właśnie zapomnieć jakiejś podstawowej rzeczy, ja niestety często zapominam czegoś do demakijażu i potem zmywam oczy np. żelem do mycia twarzy, co zazwyczaj mnie podrażnia...
      Jednak w przypadku wyjazdów dłuższych niż weekend staram się dobrze przygotować. Tym razem nawet się udało, nie zapomniałam żadnego niezbędnego kosmetyku ;) Oczywiście wiele rzeczy można dokupić na miejscu, ale np. w przypadku pielęgnacji twarzy nie mogę sobie pozwolić na użycie czegokolwiek co nawinie się pod rękę, bo moją cerę niestety ciężko zadowolić i potem są problemy, wysyp, podrażnienie...Nie mówiąc o tym, że potem na zdjęciach z wakacji wygląda się średnio ;/

      Usuń
    3. Dla mnie takie kupowanie na miejscu jest nieekonomiczne, tak jak napisałaś ryzykowne i czasem najzwyczajniej w świecie brak na to czasu! U mnie na ogół okazywało się, że butelki 50-100ml były za duże (na wyjazdy około 10 dniowe) i tym razem postawię na 30ml pojemności, zobaczymy jak wyjdzie :) Jedynie balsam wezmę w wielkości 50-100ml. Do tego do "weekendowej" kosmetyczki chciałam kupić 15ml buteleczki, ale wyjdą mi 10x drożej, niż 30ml, więc chyba kupię te drugie i po prostu nie będę uzupełniała ich na maksa.
      Z tym jeszcze ryzykowaniem, dlatego też nie potrafię zrozumieć wykorzystywania próbek na wyjazdy - bałabym się właśnie jakiś skutków opłakanych i kurde, ja to w ogóle nie mam aż tylu próbek :) Tylko jakieś pojedyncze podkładów i dosłownie kilka innych ;)

      Usuń
  9. już od dawna kusi mnie ten podkład z Lancome :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli trafisz na odpowiedni dla siebie odcień, to bardzo polecam :) Uprzedzam jednak, że nie jest to podkład bardzo kryjący, krycie ma raczej średnie, ale efekt na twarzy daje piękny :)

      Usuń
    2. mnie też:D cena tylko trochę odstrasza:(

      Usuń
    3. o ten podklad jest super - mialam tylko probki ale cudnie sie prezentowal :)))
      Ja uwazam ze masz wszystko - ilosc tez nie przeraza mnie - nie lubie biegac i dikupywac cos na szybko - wole zabrac moje ulubione kosmetyki ze soba:)

      Usuń
  10. Heh ja zawsze chcę spakować mało rzeczy, a wychodzi inaczej ;p Mi jeszcze dochodzi płyn do soczewek, kropelki do oczu i tak się zbiera- a jeszcze to, a jeszcze tamto...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja jeśli jadę gdzieś na krótko to zawsze zabieram za dużo rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  12. The Aussie 3 minute miracle looks really good! C:

    Would you like to follow each other on Bloglovin? Junniku blog [Click!]
    - A Korean fashion, beauty and lifestyle blog!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze jak wyjeżdżam nawet na jedną noc biorę ze sobą pełną kosmetyczkę:)

    OdpowiedzUsuń