niedziela, 2 marca 2014

dorodne denko lutowe :)

Zużywanie idzie bardzo dobrze, jak widać poniżej ;)



 I po kolei, na początek twarz:



 Nuxe Aroma Perfection - żel do mycia twarzy.
 Znalazłam chyba nowego ulubieńca w tej kategorii, i to w dodatku mogę go kupić tu na miejscu :) Następca dokładnie ten sam, recenzja wkrótce.

Pharmaceris A - Sensi Micellar - Nawilżający płyn micelarny
Marka Pharmaceris coraz bardziej mnie do siebie przekonuje, to już kolejny świetny kosmetyk :)
Delikatny, dobrze oczyszcza (choć nie stosuję go stricte do demakijażu), nie lepi się.
Następcą jest wersja do cery trądzikowej z serii T. 

Avene Cleanance - tonik do cery tłustej i trądzikowej
Była to próbka 25 ml którą dostałam gratis do zakupów w aptece. Spore zaskoczenie, ponieważ był to tonik z alkoholem, który mnie nie podrażnił. Przyjemnie odświeżał i matował cerę,  może stosowany dzień w dzień mógłby z czasem przesuszyć, ale kilka razy w tygodniu sprawdzał się super, dobrze wpłynął na moją skórę i być może kiedyś skuszę się na jego zakup. W dodatku był bardzo wydajny, to maleństwo wystarczyło mi na prawie 2 tygodnie stosowania raz dziennie, polubiłam również zapach. 


Uriage Hyseac SPF 30 - matujący krem z filtrem do cery tłustej i mieszanej. 
Polubiłam, bo był rzeczywiście matujący, bezproblemowo się rozprowadzał i nie świeciłam się po nim. Mogę polecić, chociaż ostatnio znalazłam coś jeszcze lepszego, czyli La Roche Posay Anthelios XL o którym pisałam w ostatnim poście zakupowym. 

Ava Bio Renewal - krem pod oczy z rokitnikiem
Przyzwoity, dobrze nawilżał, nie był tłusty, miał również przyzwoity skład. Nie robił jednak fajerwerków, poza tym po około 4 miesiącach stosowania zmienił się trochę zapach, więc resztę zużyłam do rąk. 

Auriga Flavo-C z 8% witaminy C.
Cud, objawienie i miłość! Gdyby nie to, że witamina C i słońce to nie najlepsze połączenie, natychmiast zamówiłabym kolejne 10 opakowań. Tymczasem ten plan musi poczekać do jesieni. Recenzja wkrótce.


Rituals Yogi Flow - żel pod prysznic.
Piękny, relaksujący zapach, cudowna konsystencja. Na pewno będzie powrót, tymczasem stosuję bardziej świeżą i wiosenną wersję Tai Chi.

Korres - jaśminowy żel pod prysznic.
Bez rewelacji. Bardzo lubię zapach jaśminu, ale tutaj nie był zbyt intensywny, w dodatku wyczuwałam w nim jakieś alkoholowo-sfermentowane nutki. Było ok, ale nie za taką cenę, więc raczej nie wrócę.

The Body Shop Vanilla Bliss - żel pod prysznic.
Żel pochodzi z edycji limitowanej, która pojawia się co roku przed świętami. Kupiłam wszystkie 3 zapachy na świetnej promocji i z tego żelu byłam bardzo zadowolona. Nie jestem fanką wanilii, ale w tym wydaniu wyjątkowo mi się spodobała. Ciepły, słodki, otulający zapach, który nie razi sztucznością. W dodatku zaskakująco łagodny dla skóry.
Recenzja wkrótce.


The Body Shop Brazil Nut - Cream Body Scrub
Kocham ten zapach, miałam ochotę go zjeść! Właściwości peelingujące oraz konsystencja również idealne. 

The Body Shop - Vineyard Peach Body Scrub
Upolowaną na promocji brzoskwinkę podarowałam kiedyś mężowi, który wreszcie dowiedział się, co to scrub i nawet mu się spodobało ;) Normalnie nie używa takich "wynalazków", ale ten zużył i był zadowolony. To wszystko, ile udało mi się z niego wyciągnąć na potrzeby recenzji :D
Dla mnie zapach był przyjemny, ale też nieco sztuczny, ale ja raczej nie przepadam za owocowo pachnącymi kosmetykami.


Pharmaceris H - Specjalistyczny szampon przeciwłupieżowy do skóry wrażliwej, łupież suchy.
Stosuję te szampony już od chyba ponad 2 lat, to już moje 3 lub 4 opakowanie i używałam go zawsze profilaktycznie raz na 7-10 dni, dodatkowo pełnił u mnie funkcję głęboko oczyszczającego szamponu.
Obecnie zastąpi go szampon przeciwłupieżowy z Green Pharmacy, ale do tego na pewno jeszcze wrócę.

Cleanic - chusteczki do higieny intymnej z nagietkiem.
C;eanic to najlepsze chusteczki jakie do tej pory miałam, i to bez względu na rodzaj, miałam również te z rumiankiem i jeszcze jakieś. Odświeżają, nie są przesadnie naperfumowane (a więc nie podrażniają). Na pewno jeszcze kiedyś je kupię.







14 komentarzy :

  1. Sporo tego i wiele z nich jest mi nieznanych. Ciekawią mnie produkty Nuxe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie spore masz to denko ;) gratulacje

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie sporo tego :)
    Ja także bardzo lubię żele z Rituals oraz waniliowy żel z TBS.

    OdpowiedzUsuń
  4. dużo produktów mnie zainteresowało, a chusteczki cleanic lubię, ale wersję z różą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spore denko, z ktorego nie mialam nic ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też zużyłąm tonik Pharmaceris :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ładnie Ci poszło! u mnie bieda z nędzą w tym miesiącu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję denka.
    Peelingi z TBS lubię jednak te wersje które pokazujesz pozostawiają na skórze tłustą powłoczkę a ja tego nie znoszę. Mimo wszystko same peelingi są świetne i gdyby nie ta tłusta powłoczka były by moimi hitami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tłustą powłoczkę nawet lubię, o ile nie jest to parafina :)

      Usuń
  9. Nie mogę się doczekać recenzji Nuxe!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej przecież możesz serum z wit. c stosować wieczorem lub rano pod filtr. Z tego co wiem to nie będzie miało nieprzyjemnych konsekwencji.

    OdpowiedzUsuń