sobota, 12 lipca 2014

Crabtree & Evelyn - Verbena and Lavender krem do rąk

Pisałam Wam jakiś czas temu o moich zakupach w sklepie Crabtree & Evelyn. KLIK

Sama marka interesowała mnie od dość dawna. Jakiś czas temu trafiłam przypadkowo na jeden z ich sklepów w Niemczech. Zachwyciły mnie opakowania - bardzo retro, skromne, a jednocześnie urocze, wyglądały jak coś, czego mogły używać angielskie babcie w czasach młodości ;) A ich zapachy...cudowne. Wiem, że teraz mamy dziesiątki marek oferujących pięknie pachnące produkty do pielęgnacji ciała, ale ile znacie kremów do rąk czy mydeł pachnących irysem, groszkiem pachnącym, konwalią...I to pachnących niesamowicie autentycznie i w dodatku z niezłym składem.

Strona sklepu, wersja dla UK: KLIK


Historia firmy sięga lat 70-tych, zaczęło się od małego, rodzinnego biznesu, sklepu, który sprzedawał naturalne mydła sprowadzane z różnych zakątków świata...Potem zaczęli również produkować własne kosmetyki. 

Mają kilkanaście różnych linii zapachowych, w ich skład wchodzą przede wszystkim kremy do rąk, ale mają również kremy i balsamy do ciała, mydła do rąk, wody toaletowe...Większość serii inspirowana jest angielską tradycją, dlatego znajdziemy np. kremy pachnącą konwalią, irysem, różą, łąką Somerset, lawendą i nie tylko...Mają też serię kosmetyków przeznaczoną specjalnie do pielęgnacji dłoni ogrodników, czyli działającą nieco intensywniej :)

Dziś będzie o kremie, który wypróbowałam jako pierwszy.

Crabtree & Evelyn - Verbena and Lavender
Ultra Moisturising Hand Therapy


Obietnice producenta

- zapach inspirowany Prowansją: ziołowe nuty werbeny i lawendy z dodatkiem drewna cedrowego i białej ambry. Odświeżający, luksusowy zapach przywodzący na myśl wakacje w Prowansji.
- zawiera masło shea, olej makadamia, oraz ekstrakty z francuskiej werbeny i lawendy;
- odżywia i wygładza skórę dłoni;
- pielęgnuje również skórki i paznokcie;
- nie zawiera barwników, parabenów, oleju mineralnego, ftalanów, glikolu propylenowego.


Szczegóły techniczne

Krem ma konsystencję średnio lekką - nie jest ani zbyt gęsty, ani rzadki czy wodnisty. Łatwo się rozprowadza, nie pozostawia uczucia lepkości czy tłustości na dłoniach. Szybko się wchłania dając uczucie porównywalne do tego, jakie dają kremy do rąk L'Occitane - czyli dłonie są przyjemnie gładkie i miękkie. 

Zapach - bardzo "zielony", trawiasty. Czuć cytrynowy, świeży zapach werbeny stonowany dzięki obecności lawendy, którą jednak wyczuwam tylko w tle, stanowi uzupełnienie całości. Zapach z gatunku unisex - myślę, że nie pogardziłby nim też facet, nie jest typowo kobiecy. Odświeża, ale jednocześnie uspokaja. Jest dość intensywnie wyczuwalny podczas aplikacji, ale potem na dłoniach już umiarkowanie, nie dusi, nie przeszkadza.

Proste, estetyczne opakowanie z zakręcanym zamknięciem. Niektórzy powiedzą, że to mało praktyczne rozwiązane, ale ja lubię takie retro tubki :) Tu muszę zauważyć, że Verbena and Lavender to jedyna seria, z której krem do rąk zapakowany jest w tubkę z miękkiego plastiku, a nie wykonaną z aluminium. Nie było problemu z wydobyciem produktu do końca, więc z opakowania jestem również bardzo zadowolona.

TUTAJ link do składu



Moja opinia

Czuć, że to kosmetyk inny, niż kremy drogeryjne, taka odrobina luksusu dla dłoni :) 

Świetny zapach, choć to oczywiście sprawa indywidualna - ale Crabtree & Evelyn mają taki wybór zapachów, że każdy znajdzie coś dla siebie. Podobało mi się to, że krem czuć mocno tylko w trakcie aplikacji, potem na dłoniach jest delikatny, stonowany, choć wciąż wyczuwalny. Nie lubię kremów, które przytłaczają swoim zapachem i kłócą się z wonią perfum.

Powtórzę się, ale uwielbiam takie retro tubki, uważam, ze są urocze i przy tym bardzo eleganckie. 

Porównywałam działanie tego kremu do L'Occitane, i faktycznie, uczucie po aplikacji jest bardzo podobne.  Dłonie stają się miękkie, gładkie, dobrze nawilżone. 
Ale to nie wszystko - w przeciwieństwie do L'Occitane, ten krem naprawdę pielęgnuje dłonie, i to nie tylko do następnego mycia. Nie odczuwam potrzeby kremowania dłoni po każdym myciu rąk, wystarcza mi aplikacja 2-3 razy dziennie. To jest dla mnie test każdego kremu do rąk - jeśli muszę dłonie kremować non stop, żeby utrzymać je w dobrym stanie i nie odczuwać dyskomfortu to znaczy, że krem jest bardzo średni...Tak było w przypadku L'Occitane.

Krem jest przy tym lekki, w tym sensie, że nie zostawia lepkiej warstwy, nie trzeba czekać zbyt długo przed powrotem do pracy na komputerze czy innych zajęć.

Jest bardzo wydajny

Nie należy do najtańszych, ale ja zakupiłam go w trakcie promocji 3 za 2, czasem też zdarzają się akcje w stylu 40% zniżki przy zakupie 4 produktów, i na takie promocje polecam Wam polować :)
Marka ta nie jest niestety dostępna w Polsce, ale można te kosmetyki upolować np. w Niemczech i w UK. 


Jeśli zwracacie uwagę na to, jakiego kremu do rąk używacie, zależy Wam na czymś, co dobrze pielęgnuje dłonie ale też jednocześnie daje przyjemność z używania, to mogę Wam ten krem szczerze polecić. 
Polecam go szczególnie uwadze miłośniczek L'Occitane - ten oferuje bardzo podobną jakość, a przy tym o wiele lepiej nawilża i pielęgnuje.

Ja obecnie używam wersji Summer Hill, która pachnie jak groszek pachnący - cudny aromat :)


Dostępność
sklepy Crabtree & Evelyn, internet

Cena
16 Euro / 100g (ale zdarzają się dość często promocje)


3 komentarze :

  1. już sama torebka mnie zachwyciła :D szkoda, że krem dosyć drogi, bo też bym się skusiła na taką odrobinę luksusu ;<

    OdpowiedzUsuń