sobota, 25 października 2014

Yankee Candle - recenzje wosków (letnie i jesienne)

Zaniedbałam pisanie o woskach, ale nigdy przenigdy nie przestałabym ich topić - zapach unoszący się w mieszkaniu, dopasowany do pogody, nastroju, pory dnia to coś, co stało się dla mnie nieodłącznym elementem, czymś niezbędnym. Zapalenie świeczki w kominku to mały rytuał, który odprawiam codziennie po powrocie do domu, a gdy czas pozwoli, to i rano :) Nic więc dziwnego, że nazbierało się trochę zaległych recenzji...Zapraszam :)

 Na początek te, które trafiły do kominka jeszcze latem:


Sea Coral

Nowość w amerykańskiej kolekcji letniej. Trudno było mi sobie wyobrazić, jak może pachnieć...Spodziewałam się trochę zapachu świeżego, morskiego, wodnego...Ale nie do końca tak jest. Jest to zapach ciepły, kobiecy, perfumowany. Nie ma w sobie wiele z wody, oceanu, lata...może odrobinę słoności (czy w ogóle jest takie słowo?). Sporo tam piżma, z odrobiną soli i perfum. O dziwo, pomimo swojej intensywności, jest to zapach bardzo pasujący do letnich wieczorów. 
Moim zdaniem nadaje się doskonale do salonu, ogólnie do większych pomieszczeń, ze względu na swoją moc ale też na to, że jest to zapach z tych "eleganckich".


Fireside Treats

To już nie nowość, tylko ponowny zakup. Jeden z nielicznych słodkich zapachów, które doskonale wpasowują się w atmosferę letniego wieczoru. Są to słodkie pianki, ale nie mdłe, tylko takie z ogniskiem i dymem w tle. Lubiłam palić go wieczorem, z uchylonymi drzwiami na balkon. Lubię i pewnie wrócę w kolejne lato :)


Camomile Tea

Uszczupliłam swój zapas rumiankowej herbatki. Wosk niestety już nie do kupienia, a przynajmniej nie jest to łatwe. 
Wciąż uwielbiam, jest to zapach niesamowicie kojący, relaksujący. Ma w sobie sporo ciepła, odrobinę słodyczy miodu, i taki domowy spokój :)
Zostały mi jeszcze 2-3 woski, trzeba będzie oszczędzać....


Nature's Paintbrush

Wosk, który w tym roku stopiłam z okazji przeprowadzki do nowego mieszkania i pierwszego jesiennego tygodnia pod koniec września. Ten  zapach to kolorowe liście, drzewa, słońce w parku w jesienny dzień, świeże powietrze. Taka złota jesień, która jeszcze nie dokucza nam deszczem czy wiatrem :)


Blissful Autumn

To zapach kuchni, w której smażą się konfitury, przy oknie otwartym na jesienny ogród w chłodny dzień. Czuję tu gruszki, śliwki, goździki...Jednocześnie nie jest wcale za słodko, nie jest to też jedna z tych przytłoczonych cynamonem kombinacji. 


Early Sunrise

Byłam bardzo ciekawa tego zapachu, długo na niego polowałam, ze względu na obiecaną nutkę herbaty. Co prawda samej herbaty za bardzo nie wyczułam, ale i tak jest to zapach bardzo przyjemny, lekko cytrusowy, bergamotkowy (więc może chodziło o herbatę Earl Grey), delikatny, lekki, świeży, ale w żadnym razie nie spokrewniony z Cifem ;) Jedyny zarzut z mojej strony to fakt, że mógłby być bardziej intensywny - paliłam go jednak w bardzo dużym pomieszczeniu, może w mniejszym pokoju sprawdziłby się lepiej pod tym względem. 


Autumn Leaves

Kolejny liściasty aromat, nieco przypomina Nature's Paintbrush, ale tutaj nie mamy żadnych "męskich", drzewnych nut. Zapach świeży i bardzo jesienny :)


Mountain Lodge

Zapach bardzo drzewny, dość ciężki, męski. Świetnie pasowałby do salonu lub męskiego pokoju :) 
Co dziwne, ma w sobie jakąś trudną do zdefiniowania, słodką nutkę, więc jest raczej ciepły.
Nie zaliczam go do swoich ulubieńców, lubię męskie zapachy, ale wolę, gdy mają w sobie więcej świeżości, np. November Rain czy River Valley. 


To już wszystko na dziś, większość to zapachy dostępne tylko w USA, a dla nas głównie przez internet, ale może miałyście okazję wypróbować którykolwiek z nich? :)

8 komentarzy :

  1. Sea Coral i Early Sunrise brzmią bardzo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. nie wiem czy pisałam u Ciebie to już, ale zmieniłam ostatnio nieco adres bloga i przez to wielu osobom nie wyświetla się w liście czytelniczej. Jeśli jest tak i u Ciebie, a masz dalej ochotę obserwować mój blog to zajrzyj tutaj: http://www.juststayclassy.com.pl/2014/10/nie-widzisz-mojego-bloga-na-liscie.html

      Usuń
  2. pewnie pieknie pachna, ja narazie nie kupuje jakos mnie przestaly krecic

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że nie można poczuć ich zapachu czytając post :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fireside treats ostatnio niuchałam w sklepie ale zupełnie nie podszedł mi ten zapach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Camomile Tea to nie moje klimaty, jakoś mi nie podszedł :)

    OdpowiedzUsuń