wtorek, 19 marca 2013

moje nowości od Khadi :)

Tym razem chciałabym pochwalić się pewną nowością w moim "zbiorze" kometycznym. Moja ukochana koreańska maseczka Zamian Gold Cacao Pack dobiega końca, więc czas najwyższy zaopatrzyć się w nową maseczkę. Rozważałam ponowny zakup Zamian, ale niestety, maseczka dziwnym trafem wyparowała, na niemieckim Amazone znalazłam jedną i to w kosmicznej cenie 27 Euro plus przesyłka (poprzednio kupiłam za około 18-19 Euro i już wtedy sporo przepłaciłam, bo na Allegro można było ją dostać za ok. 40zł). Na Allegro teraz również brak, czyżby przestali ją produkować? :( 

Pozostało mi więc znalezienie czegoś innego, co w Niemczech nie jest taką prostą sprawą. Szukałam maseczki dobrze oczyszczającej, najlepiej na bazie glinki, ale niezbyt wysuszającej, najlepiej, żeby miała też jakieś właściwości wygładzające, pielęgnujące - tak jak Zamian. 
Trudno było znaleźć coś ciekawego, wszystko albo w stylu Garnier Czysta Skóra (dla mnie synonim wszelkich wypalaczy twarzy), albo coś meeega drogiego. Chwilowo nie mam dostępu do polskich sklepów, więc nie mogłam nawet zamówić sobie najzwyklejszej glinki (tutaj jeszcze nie odkryli czegoś takiego jak półprodukty). 

W końcu wybór padł na takie oto skarby:

Khadi Neem
oraz
Khadi Sandalwood


Obie maseczki oparte są na glince (Fuller's Earth) i indyjskich ziołach. 

Pierwsza z nich jest typowo oczyszczająca i ma fundować detoks naszej skórze, zawiera przede wszystkim  - neem (czyli miodla indyjska) - ma działanie antybakteryjne, detoksykujące


- tulsi (coś w rodzaju bazylii)
- cynk
- bawachi
-kurkuma
-kamfora
i inne.
Dla skóry normalnej do tłustej.

Głównym składnikiem drugiej maseczki jest drzewo sandałowe. Ta maseczka równie działa oczyszczająco, ale ma być nieco delikatniejsza od Neem, poza tym ma również przyczynić się do rozjaśnienia przebarwień i wygładzenia skóry. 
Dla każdego rodzaju skóry.


Wszystkie składniki są pochodzenia naturalnego, nie mamy tu żadnych sztucznych konserwantów czy zapychaczy.

Jako gratis dostałam małe, urocze mydełko Neem :)




Maseczka przychodzi do nas w prostej, metalowej puszce (mi kojarzy się bardzo z Indiami - tego typu naczynia zawsze pojawiają się w indyjskich restauracjach ;)). W środku mamy szczelną saszetkę z proszkiem, z którego możemy przygotować maseczkę.



A tak wygląda Neem w środku :)
Żółtawo-zielony proszek o dość intensywnym ziołowo-przyprawowym zapachu.

Wypróbowałam jak dotąd raz, zapach w pierwszej chwili dość mocny, po zaschnięciu maseczki na twarzy już go jednak nie czujemy.
Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, maseczka pięknie oczyściła skórę, zmniejszyła widoczność porów na dobrych kilka dni, wygładziła twarz, skóra wygląda świeżej, promiennie. Odrobinę wysusza, ale zastosowanie wody termalnej albo kremu po zmyciu załatwia sprawę. Nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienia czy łuszczenia się skóry. Łatwo się zmywa.

Co do długotrwałego działania, o tym na pewno usłyszycie za jakiś czas :)

Co do przygotowania maseczki, proszek mieszamy po prostu z odrobiną wody. Można dodać mleka, miodu, wodę można zastąpić wodą różaną, czyli jak kto woli. 

Myślę, że będzie dużo wydajniejsza niż podaje producent. Nie widzę potrzeby używania takiej ilości proszku na raz (producent podaje 2-4 łyżeczki) do uzyskania dobrego efektu wystarczy dosłownie 1/3, max 1/2 łyżeczki. Cienka warstwa maseczki w zupełności wystarcza.

Cena 
9,90 Euro za 50 g maseczki (w Polsce cena to około 40zł, czyli podobnie)

Dostępność
Ja zakupiłam na Amazon, w Polsce można ją znaleźć na stronie Khadi, na Helfy.pl i w innych sklepach internetowych z naturalnymi i/lub orientalnymi kosmetykami.

22 komentarze :

  1. lubie ich maseczki- miałam shikakai i wspominam całkiem fajnie, tylko zapach był zbyt mocny

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak Khadi ma chyba to do siebie ze ich produkty maja dosc specyficzne i niesamowicie mocne zapachy....

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawe, niestety jeszcze nie miałam. z niecierpliwością czekam na opis efektów po dłuższym czasie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam tych kosmetyków...

    OdpowiedzUsuń
  5. zastanawiałam się kiedyś nad ich zakupem, ale w końcu padło na Tso Moriri ;) mi Garnier czysta skóra pasuje, ale każda skóra ma swoje widzimisię ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. producenci często podają 'zawyżone' proporcje, ja też najczęściej rozrabiam maseczki po swojemu, na oko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiłaś mnie nimi... Choć chciałabym wiedzieć, jak pachnie proszek i mydełko neem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie mocno czuć ten zapach z drzewa sandałowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej drugiej maseczki jeszcze nie otwierałam, natomiast myślę, że może być podobnie jak z Neem - zapach proszku dość intensywny, a po nałożeniu pewnie nie będzie czuć.

      Usuń
  9. myślałam że khadi ma tylko produkty do włosów , też powoli odchodzę od tych drogeryjnych świństw

    OdpowiedzUsuń
  10. Firmy i jej kosmetyków nie znam,ale chętnie poczytam o nich coś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się przyznam do bycia ignorantką i powiem że firmę kojarzę z produktów włosowych. Ale jestem ciekawa jak się sprawdza przy dłuższym stosowaniu. Dlatego też czekam z niecierpliwością na pełną recenzje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wcześniej kojarzyłam tylko oleje do włosów i szampony...Ale maseczki też są bardzo zachęcające, mam nadzieję, że nie zawiodą ;)

      Usuń
  12. Maseczki khadi są super :) ciężko mi się tylko zebrać żeby je nałożyć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś oTAGowana i zapraszam Cię do zabawy: http://naturalniezakrecona.blogspot.com/2013/03/tag-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Szukałam ostatnio jakiejś dobrej maseczki i przekonałaś mnie właśnie do tej. :)
    Świetny blog, gratuluję. :) I dodaję, rzecz jasna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana nie masz racji wejdz do pierwszej lepszej apteki w niemczech i poszukaj kosmetykow firmy Luvos Heilerde -oferuje ona doskonałe, certyfikowane kosmetyki naturalne na bazie glinki mineralnej Luvos- Preparaty Luvos Heilerde łączą walory zdrowotne glinki mineralnej z pielęgnacyjnymi właściwościami kosmetyków naturalnych. Firma Luvos Heilerde spełnia najwyższe wymagania stawiane naturalnym produktom kosmetycznych i stosuje tylko naturalne surowce – wysokiej jakości wyciągi roślinne i olejki eteryczne, które są wytwarzane w kontrolowanych uprawach biologicznych lub zbierane z dzikich stanowisk.

    Kosmetyki naturalne produkowane na bazie glinki Luvos obfitują w takie minerały i pierwiastki jak np. krzem, wapń, potas, żelazo, magnez, miedź, selen i cynk.
    dostepna jest tez sama glinka oraz masa produkty na bazie glinki .... nie pozalujesz - pa

    OdpowiedzUsuń
  16. oczywiscie nie twierdze ze produkty Khadi sa zle -oczywiscie ze sa super!!! tez je uwielbiam chodzilo mi tylko o to ze glinka i produkty na bazie glinki sa znane i dostepne w niemczech - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to dziękuję za informację - ja szukałam po jakichś sklepach internetowych i niczego nie znalazłam, w drogeriach też nic...O Luvosie słyszałam, ale nie wiedziałam, że mają też czystą glinkę :)

      Usuń
    2. zerknij tez na ebay.de i tam jest masa produktow luvos heilerde - naprawde fajne kosmetyki maja wszystkie na bazie glinki:)))
      w Polsce tez ta firma jest dostepna ale troche okrojony asortyment - i cenowo tez drozej wychodzi...

      - buziaki pa

      Usuń