środa, 24 lipca 2013

demakijaż po azjatycku: olejek do demakijażu Bio-Essence

Przyszedł czas na zaprezentowanie Wam kosmetyku, który intensywnie testuję od dwóch miesięcy  i w którym, mogę z przyjemnością oświadczyć, jestem zakochana :) Mogę powiedzieć, że znalazłam  idealną formę demakijażu i oczyszczania twarzy. Szkoda, że z dostępnością w Europie jest tak słabo, ale od czego mamy internet? ;)

Kosmetyki azjatyckie lubią mieć długie nazwy ;)

Bio-Essence
Bio-Hydra Water Soluble Olive Cleansing Oil



Co to takiego?
Po prostu olejek do demakijażu, który ma dokładnie usunąć makijaż bez przesuszania skóry.

Na czym polega cała idea azjatyckich olejków myjących?

Po pierwsze, uważa się, że olej łączy się tylko z olejem, a nie z wodą. Wobec tego tylko za pomocą oleju można dokładnie usunąć makijaż i sebum

Nie mylić jednak z metodą OCM! 
Azjatyckie olejki nie są tylko mieszanką olejów. Nie są też w 100% naturalne, a ich przewaga nad OCM polega na tym, że zawierają jeszcze substancje chemiczne, które pozwalają im łączyć się z wodą i zmienić w emulsję, dzięki czemu zanieczyszczenia rozpuszczone w olejku mogą niejako "odczepić" się od skóry i zostaną wraz z olejkiem spłukane.
Kolejną zaletą jest to, że olejek nie przesuszy nam skóry tak, jak zrobiłby to głęboko oczyszczający żel. Jest to dużo delikatniejsza metoda oczyszczania, która minimalizuje tarcie i naciąganie skóry (coś, czego Azjatki bardzo nie lubią).
Co ważne, ponoć tylko taka metoda może dać nam pewność, ze dobrze zmywamy krem BB - produkt, który bardzo trudno jest dokładnie usunąć z twarzy, stąd często wysyp obserwowany po testowaniu BB. 

Po zastosowaniu olejku zazwyczaj stosuje się jeszcze delikatnie oczyszczającą piankę, dla dodatkowego oczyszczenia skóry (już bez makijażu) i dla zmycia ewentualnych pozostałości olejku. 

UWAGA
Niektóre olejki (właściwie większość) oprócz naturalnych olejów zawierają też olej mineralny.
Zaniepokoiło mnie to w pierwszej chwili (mam cerę mieszaną, skłonną do zapychania i parafina w żadnej postaci mi nie służy), ale mogę Was zapewnić - nie ma się czego obawiać.
Być może dlatego, że i tak potem należy umyć twarz żelem, dzięki czemu ten składnik nie pozostanie zbyt długo na naszej twarzy.
Można również wybrać olejek bez parafiny, choć takich jest nieco mniej i są zazwyczaj dużo droższe (np. Shu Uemura). 



Jak wygląda aplikacja?

To było dla mnie coś nowego.
Nakładamy porcję olejku (mi wystarczają 2 delikatne naciśnięcia pompki) na suchą twarz i masujemy delikatnie przez dłuższą chwilę. Makijaż się rozpuszcza i łączy z olejkiem.  Następnie zwilżamy dłonie i ponownie masujemy twarz - w kontakcie z wodą olejek zmienia się w białą emulsję, którą potem możemy spłukać wodą.

Wg. mnie jest to przyjemny i relaksujący zabieg :)


Obietnice producenta
- dokładnie rozpuszcza makijaż i zanieczyszczenia;
- odżywia dzięki zawartości oliwy z oliwek i oleju z pestek żurawiny;
- łagodny, nie powoduje podrażnień;
- nietłusty.

Czy zgadzam się z tym? O tym za chwilę...

A tak wygląda to w praktyce:


1. Olejek jest przezroczysty, o lekko żółtawym zabarwieniu


Po zwilżeniu wodą, zmienia się w białawą emulsję.


A jak radzi sobie z makijażem?


Mamy tu kredki do oczu, szminki, korektor, tusz do rzęs...


Po masażu olejkiem wszystko ładnie się rozpuszcza...


W kontakcie z wodą powstaje biała emulsja, znowu chwilę masujemy...


Spłukujemy - skóra jest czysta i świeża, bez śladu makijażu, a przy tym nie ma mowy o przesuszeniu :)


Moja opinia

Jestem zachwycona tym sposobem na demakijaż i już wiem, że nie wrócę do wcześniejszych metod. Masując twarz olejkiem czuję, że cały makijaż oraz zanieczyszczenia są dokładnie rozpuszczane, po zwilżeniu wodą, ponownym masażu i spłukaniu moja twarz jest czysta, promienna, a przy tym ani trochę nieprzesuszona.

Po spłukaniu można jeszcze mieć wrażenie, że na twarzy mam lekki film - nie zgodziłabym się więc z producentem, że jest to produkt nietłusty. Nie stanowi to jednak problemu, bo i tak od razu myję twarz pianką lub żelem, i potem po wrażeniu tłustości nie ma nawet śladu. 

Po drugim kroku oczyszczania twarz jest w 100% czysta i świeża - muszę powiedzieć, że nigdy wcześniej nie miałam uczucia aż takiej czystości. Wręcz czuję wtedy, że moja skóra może oddychać. Jednocześnie nie odczuwam żadnego ściągnięcia czy podrażnienia, a moja cera jest wrażliwa i ma do tego skłonności.

Rzeczywiście doskonale zmywa krem BB - nie zdarzył mi się po nim żaden wysyp, a mojej przyjaciółce, która mój BB testowała, niestety tak - a ona zmyła twarz po swojemu, czyli tylko żelem z SLES.

Co do demakijażu oczu - doskonale radzi sobie z tuszem do rzęs, kredkami i cieniem, natomiast ja bardzo rzadko stosuję go w tej roli ponieważ wszystko, co zawiera olej powoduje u mnie efekt mgły, czego bardzo nie lubię. Podobnie jest w przypadku dwufazowych płynów. 

Trzeba też wspomnieć, że jest bardzo wydajny - po 2 miesiącach stosowaniach (prawie codziennie) zużyłam niewiele ponad 1/3 butelki o pojemności 150 ml. Podejrzewam więc, że średnio taki olejek może wystarczyć na 5-6 miesięcy.

I tak, ten olejek zawiera olej mineralny! Mimo to nie zaobserwowałam żadnych negatywnych skutków, wręcz moja buzia, dzięki tak dokładnemu oczyszczeniu, jest jakby w lepszym stanie. Olejek zmywamy, więc nic nie ma prawa pozostać na twarzy i spowodować zapychania porów. 

Podoba mi się też opakowanie z pompką i fakt, że dostajemy też zabezpieczenie-nakładkę, dzięki czemu możemy z nim podróżować bez obaw, że pompka się wciśnie i olejek wyleje się w torbie. 


Cena
ok. 40zł/150ml 

Dostępność
drogerie w państwach azjatyckich, sklepy internetowe (np. Sasa i inne) 


Na koniec chciałabym powiedzieć, że najprawdopodobniej większość olejków do demakijażu da nam podobny efekt i nie jest tak, że tylko olejek Bio-Essence jest warty uwagi. Wybór jest naprawdę duży, więc gdyby Was kusiło, to warto przejrzeć oferty różnych firm i wybrać coś dla siebie.





12 komentarzy :

  1. Testowałam olejek do demakijażu z DHC i też byłam nim zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy produkt, coś czego jeszcze nie widziałam :D. Super, że tak dobrze zmywa makijaż ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Olejki do demakijażu chodzą już za mną od długiego czasu :) Chyba muszę sobie wreszcie jakiś zakupić, bo dużo dobrego czyta się o tej metodzie demakijażu, a moja cera ze skłonnością do wysuszania też za to podziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie czegos takiego szukam!

    OdpowiedzUsuń
  5. niedawno zamówiłam mój pierwszy prawdziwy Krem BB z Azji, który polecała nissiax83. Jeszcze do mnie nie dotarł, więc nie wiem jak będzie się zmywał... Mam nadzieje, że moje dotychczasowe kosmetyki sobie z tym poradzą :) albo chociaż metoda OCM, jeśli nie to będę pamiętać o tym olejku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może sobie poradzisz bez olejku, np. micel + żel. Warto po prostu nie skreślać kremu BB jeśli nas po nim wysypie, bo może to być wina zbyt słabego oczyszczania.

      Usuń
  6. Ale ja bym go chciała! Jak mi się trochę wydatki zmniejszą na różne naglące sprawy, to muszę się rozejrzeć za czymś tego typu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam Jabłko z Innisfree i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamierzam wypróbować jak wykończę swoje zapasy, słyszałam o tym olejku sporo dobrego :)

      Usuń
  8. Wygląda ciekawie to prawda szkoda ze w Europie jest słabsza dostepnosc takuch fajnych produktow

    OdpowiedzUsuń
  9. ten olejek wygląda mi na bardzo skuteczny a co do parafiny to ja się jej nie boję , miałam ją w mleczku do demakijażu i nie zaszkodziła mi

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba by mi sie tez sprawdzil - fajny Produkt :)))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń