środa, 10 lipca 2013

zakupy z Polski cz.1 - kosmetyki rosyjskie :)

Dziś mój ulubiony typ posta, czyli pokażę Wam, co mi "przybyło", gdy byłam w Polsce :)
Będzie tego sporo, na początek kosmetyki rosyjskie, które zamówiłam ze sklepu Kalina.


Część jeszcze ładnie zafoliowana - plus dla Kaliny za bezpieczne pakowanie kosmetyków :) 

A na co się skusiłam? Od lewej:

1. Receptury Babuszki Agafii - Balsam na propolisie brzozowym, czyli kolejne opakowanie Odżywki Idealnej - i pewnie nie ostatnie (recenzja).

2. Receptury Babuszki Agafii - Balsam na propolisie cedrowym - Trzeba było zrobić zapas na dłużej, a żeby była jakaś odmiana, wybrałam wersję cedrową. Zobaczymy, czy dorówna swojemu brzozowemu bratu. Skład ma podobny, choć oczywiście brzozę zastępuje tu cedr ;) Mamy jednak tak samo wosk pszczeli, pyłek kwiatowy i inne naturalne składniki.

Czyli zapas odżywek mam na jakieś 10 miesięcy! :P

3. Natura Siberica - organiczny szampon neutralny bez SLS - Od dawna poszukuję szamponów, które nie podrażniałyby mojej wrażliwej skóry głowy i nie powodowały łupieżu. Jak dotąd znalazłam tylko jeden - dwa (TBS Rainforest Shine i teraz równie dobrze sprawdza się szampon tybetański Planeta Organica), ale że nie lubię stosować ciągle tego samego szamponu, oczywiście szukam odmiany. Ten zapowiada się naprawdę dobrze i składowo, i recenzjowo :)

4. Planeta Organica - Oczyszczający fito żel do twarzy. Bardzo zainteresowały mnie nowości PO przeznaczone do pielęgnacji twarzy. Wybrałam ten właśnie żel, nie tylko dla mnie, ale też dla męża. Oboje bardzo lubimy produkty do mycia twarzy oparte na hydrolatach i olejach, bez silnych detergentów.

5. Planeta Organica - Krem do ciała Rokitnik. Zaczynam mieć powoli dość nawilżaczy do ciała zawierających silikony (np. masła z The Body Shop, mleczka z Nivei i inne, które miałam okazję ostatnio używać...) i postanowiłam wypróbować coś naturalnego, a jednocześnie przystępnego. Lubię zapach cukierków z rokitnikiem, ciekawe, czy tak będzie pachnieć ten krem :) Skład świetny, zaraz po wodzie mamy olej z rokitnika. Duże, 300 ml opakowanie za 20zł.

Zakupy uważam za udane i nie mogę się doczekać testów :) Na pierwszy ogień już poszedł balsam cedrowy, reszta grzecznie czeka na swoją kolej.

Wkrótce pokażę resztę zakupów, tym razem poczynionych w sklepach stacjonarnych.

14 komentarzy :

  1. Odżywki na 10 miesięcy? Kurcze u mnie odżywki idą w zastraszającym tempie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One są ogromne - mają pojemność po 600ml, teraz wykończyłam tą brzozową i zajęło mi to 5 miesięcy, stąd moja prognoza :P

      Usuń
    2. wow - faktycznie olbrzymie Maja te pojemnosci!!!! pozdrawiam

      Usuń
  2. Zauważyłam, że sporo blogerek testuje i bardzo chwali sobie rosyjskie kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  3. w koncu muszę skusić się na jakiś rosyjski kosmetyk:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O ciekawa jestem bardzo tych odżywek

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawa jestem tego żelu do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawią mnie te rosyjskie kosmetyki. Muszę je kiedyś wreszcie wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zakupy i świetny blog! :))

    Może obserwujemy? ;)
    Wpadaj dyverst.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. też ostatnio kupiłam balsam na propolisie brzozowym i na razie spisuje się świetnie! ;)
    ciekawe jak spisze się żel do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wszystkie pozycje mnie interesuja:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po wielu pozytywnych opiniach na temat rosyjskich kosmetyków pora by też je wypróbowac:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pytanie do autorki bloga: czy fito żel Planeta Organica stosujesz z użyciem wody, czy bez? Bo znalazłam sprzeczne informacje...

    OdpowiedzUsuń