niedziela, 15 czerwca 2014

ulubieńcy nie w porę :)


Tym razem nietypowo, bo ulubieńcy w środku miesiąca :) Ale nazbierało się ich tyle, że nie widzę sensu czekać.

Oto i bohaterowie dzisiejszego posta:



 I po kolei:


 
1. Lirene - miodowy nektar do mycia ciała

 Dużo mamy na rynku ładnie pachnących i przyjemnych w użyciu żeli pod prysznic. Mało który jednak jest na tyle charakterystyczny, żeby go uwielbiać i mieć ochotę kupić ponownie. Ten taki jest :) Z miodem ma (na szczęście) niewiele wspólnego, nie ma tego słodko-mdląco-kwiatowego zapachu, charakterystycznego dla "miodowych" kosmetyków. Ten pachnie serniczkiem z aromatem pomarańczowym, słodko, ale jednocześnie energetyzująco. Dosłownie mam ochotę go zjeść :) W dodatku ma przyjemną, kremową konsystencję i nie wysusza skóry.



2. Organique Anti-Age Maska do włosów

Kupiłam ją mniej więcej miesiąc temu i pisałam o niej w poście zakupowym ze Szczecina. Cudnie pachnie winogronami (takim słodkim sokiem winogronowym albo cukierkami), włosy po zastosowaniu są niesamowicie gładkie, nawilżone, lśniące, dobrze się układają. Nie obciąża. Pojemność (150 ml) może wydawać się zbyt mała w stosunku do ceny, ale zauważyłam, że tej maski zużywa się znacznie mniej niż innych - jest gęsta, kremowo-olejowa, dobrze się rozprowadza i już przy niewielkiej ilości widać efekt, więc myślę, że będzie wydajna. Po użyciu włosy jeszcze długo pachną :)


3. Alpha-H Liquid Gold

Kosmetyk, który w pełni zasłużył na zamieszanie, jakie od jakiegoś czasu robi się wokół niego na angielskim, i od niedawna też polskim, YT. Nie jest tani, więc przed zakupem przekopałam się przez masę recenzji, i wierzcie lub nie, ale nie znalazłam chyba ani jednej mówiącej, że ten produkt nie działa, że jest bublem, albo że zrobił komuś krzywdę. Każdy mniej lub bardziej się nim zachwyca :) 

Po spróbowaniu - potwierdzam. Pomimo zawartości kwasu glikolowego i alkoholu nie powoduje żadnych nieprzyjemnych reakcji - zero wysuszenia, podrażnień, łuszczenia. Już po 1-2 użyciach widać, że skóra jest bardziej promienna, gładka, a po kilku tygodniach można zauważyć znacznie zmniejszenie lub nawet zanik wszelkich blizn czy śladów po wypryskach a zaskórników prawie nie ma - szczególnie to drugie robi wrażenie, bo mało który kosmetyk radzi sobie z tym problemem. Uwielbiam!


4. Organique - Fresh'n'Fruity - Puszysty souflet do ciała 

Dawno nie używałam tak przyjemnego w stosowaniu kosmetyku do ciała, który w dodatku nie znudziłby mi się po tygodniu stosowania, jak to zazwyczaj u mnie bywa. Pięknie, świeżo pachnie zieloną herbatą, ma cudowną konsystencję puszystego musu, świetnie się rozprowadza i naprawdę dobrze nawilża. Idealny nawilżacz ciała na lato :)


5. Essie Truth or flare 

Nigdy nie przepadałam za niebieskimi i niebiesko-podobnymi lakierami, ale ten ma coś w sobie :) Przypomina mi kolor dżinsu, nie jest to taki zwykły, chłodny błękit, raczej taki sinawy błękit z odrobiną szarości. Kremowa konsystencja i łatwa aplikacja, jak to u Essie :)


6. Eco Hysteria - Brazylijski scrub do ciała

Długo czekał w zapasach i byłam go bardzo ciekawa. Mam za sobą 3 użycia i wiem już, że sięgnę też po inne wersje zapachowe. Jest to porządnie ścierający peeling solny z drobinkami kawy. Pachnie jak tiramisu (naprawdę!), przyjemnie rozpuszcza się na skórze (nie licząc drobinek kawy), po użyciu nie trzeba już nakładać balsamu, ale przy tym nie ma mowy o żadnej tłustej warstwie, po po prostu skóra nie wymaga już dodatkowego nawilżenia. Do tego skład to marzenie :)



7. La Roche Posay - fizjologiczny płyn do demakijażu oczu 

Wreszcie płyn, który dobrze zmywa makijaż i przy tym jest bardzo delikatny. Jest bezzapachowy, bez barwników, nie zostawia tłustej warstwy, nie podrażnia. Szkoda, że cena jest dość wysoka, bo taka buteleczka 125 ml wystarcza może na miesiąc, max półtora.Kupiłam go jednak w dwupaku w bardzo korzystnej cenie, może jeszcze kiedyś się uda :)

Znacie któregoś z moich ulubieńców? Co ostatnio lubicie stosować? :)






12 komentarzy :

  1. Kusi mnie tak maska anti age, ale cena dość wysoka. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze spróbować sufletu, z tej serii mam maskę

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze żadnego z tych produktów nie miałam.. kusi mnie żel Lirene.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie z kolei zaciekawiła Eco Hysteria :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa tego płynu z La Roche Posay

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam maskę Organique. Nie wiedziałam, że O. jest już w Szczecinie! W Kaskadzie?

    A scruby z Eco Hysteria to ideały. Miałam chyba każdy, są znakomite na lato, nie zostawiają tłustej warstwy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kosmetyki z Organique są genialne !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ile wspaniałości,fajnie że się sprawdzają:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Maska Organique jest na mojej liście zakupowej :)
    Przyjrzę się też sufletom do ciała. Swoją drogą - fajna nazwa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo polubiłam nektar z Lirene :) Udany kosmetyk do mycia ciała.
    Maskę z Organique mam w planach, więc cieszę się że zyskała Twoje uznanie.

    OdpowiedzUsuń