czwartek, 25 lutego 2016

REN - Clearcalm 3 - Clarifying Clay Cleanser

Kosmetyki do oczyszczania skóry twarzy to zdecydowanie coś, co lubię kupować najbardziej, coś, czego uwielbiam używać i również recenzować :)
Przez długi czas byłam wierna żelowi Nuxe Aroma Perfection (RECENZJA), ale w pewnym momencie przyszła pora na wypróbowanie czegoś nowego. Z jakiegoś powodu to na rynku brytyjskim i amerykańskim mamy chyba największy wybór ciekawych "czyścików", więc oglądanie anglojęzycznych kanałów YT musiało zaowocować zakupami ;)

Tym razem opowiem wam o:

REN Clean Skincare
Clearcalm 3
Clarifying Clay Cleanser



Od producenta:

- oczyszczający kosmetyk do oczyszczania skóry twarzy stworzony do walki z niedoskonałościami;
- pozostawia skórę oczyszczoną i uspokojoną;
- glinka francuska absorbuje nadmiar sebum i zapewnia skórze detoks;
- cynk redukuje ogranicza produkcję sebum;
- salicylina pozyskana z kory wierzby delikatnie złuszcza i odblokowuje pory;
- olejki eteryczne z rumianku, lawendy i szałwii mają działanie przeciwzapalne i antybakteryjne;
- ekstrakt z głogu zmniejsza widoczność porów i poprawia koloryt skóry.





Kosmetyki marki REN nie zawierają składników powszechnie uważanych za szkodliwe a także tych, który unika każda osoba zwracająca uwagę na składy :)




Szczegóły techniczne

Konsystencja jest dość nietypowa jak na produkt do oczyszczania, nie jest to ani żel, ani emulsja, ani mleczko, ani olejek...Produkt przypomina raczej maskę z dużą zawartością glinki, ale nie jest aż tak gęsty i nie zasycha a więc bez problemu daje się rozprowadzić i spłukać.



Opakowanie z pompką typu airless jest praktyczne i higieniczne a samo opakowanie prezentuje się bardzo estetycznie na półce w łazience :)

W przypadku tego typu konsystencji jednak odrobina produktu zostaje na ściankach, przez co nie do końca widzimy, ile produktu tak naprawdę zostało i tylko ciężar opakowania może być wskazówką. Czyścik mimo wszystko i tak wystarczył mi na bardzo długo, więc nie sądzę, żeby dużo produktu się marnowało i nie będę na to narzekać :)

Zapach kosmetyku jest dość specyficzny. W składzie nie znajdziemy sztucznych substancji zapachowych, więc efekt końcowy to kombinacja zapachowa olejków eterycznych z lawendy, szałwii i rumianku. Jest delikatnie ziołowy, ani szczególnie ładny, ani drażniący. 

Wydajność bardzo dobra, kosmetyk wystarczył mi na 3 miesiące cowieczornego stosowania (u mnie standardowo takie produkty wystarczają na 1,5 -2 miesiące). 


Moja opinia

Zacznę do tego, że do tego typu konsystencji trzeba się przekonać i przyzwyczaić. Przy pierwszym użyciu miałam wrażenie, że myję się maseczką glinkową lub jakąś gęstą pastą, która w ogóle się nie pieni. Do braku piany jestem już przyzwyczajona (nie znoszę SLES w żelach do mycia twarzy), ale i tak miałam wątpliwości, czy skóra będzie dobrze oczyszczona po umyciu czymś tak gęstym i kremowym, bez większego poślizgu. Po spłukaniu jednak okazuje się, że skóra jest czysta i świeża, więc nie ma się czego obawiać. 
Nie ma też problemów z rozprowadzeniem na zwilżonej twarzy.



Po umyciu nie odczuwam ściągnięcia ani przesuszenia, co dla mnie jest bardzo ważne. Nie jest to na pewno kosmetyk nawilżający czy tłusty, nie pozostawia żadnej warstwy na skórze, ale też nie wysusza. 

Mam też wrażenie, że skóra jest taka...zbalansowana, że ten kosmetyk przywraca jej równowagę. Pory są delikatnie zmniejszone, nie ma zaczerwienień, które czasem są u mnie widoczne po myciu. A więc wrażliwcy nie muszą się go obawiać :)

Trudno mi powiedzieć, czy ten kosmetyk walczy z niedoskonałościami, ponieważ ja używam kilku produktów do tego celu (m.in. Liquid Gold z kwasem glikolowym, maseczki glinkowe), na pewno jednak stanowi bardzo dobre uzupełnienie, ponieważ świetnie oczyszcza i uspokaja skórę. 

Duży plus za ciekawy skład i brak świństw w składzie.

Dodam, że nie stosowałam go do demakijażu, tylko jako drugi krok oczyszczania twarzy po wstępnym demakijażu balsamem lub olejkiem. 


Polecam jeszcze zajrzenie do recenzji Caroline Hirons -> KLIK

To kolejny kosmetyk REN, który świetnie się u mnie sprawdził. Przewiduję powrót do glinkowego czyścika jak również testowanie innych kosmetyków tej marki. 



Cena i dostępność
w Niemczech - 24€/150 ml (w Douglasie, LookFantastic.de itp.)
w Polsce dostępny w Galilu -> KLIK za ok. 125 zł.


11 komentarzy :

  1. Ja chyba bym nie dała rady z taką konsystencją :) Chyba, że faktycznie można się przyzwyczaić. Glinka nie ma właściwości myjących więc trudno mi ją sobie w takiej roli wyobrazić, ale bardzo jestem ciekawa co bym o takim produkcie powiedziała :) Chyba muszę go poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to czysta glinka, więc może za oczyszczenie odpowiedzialne są jeszcze inne substancje. Ale fakt, do konsystencji trzeba się przyzwyczaić :)

      Usuń
  2. Podobno do wszystkiego można się przyzwyczaić :) najważniejsze by produkt spełniał swoje zadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Caroline Hirons ma sporo perelek na kanale lubie ja ogladac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś się zastanawiałam nad zakupem miniatur kosmetyków marki Ren, bo intryguje mnie kilka produktów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam kosmetyków REN nigdy, ale co chwile słyszę coś dobrego o nich :)

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda że jest w takiej cenie bo bym się skusiła no ale za jakość trzeba płacić:)skład ma niezły:)

    OdpowiedzUsuń
  7. To już wyższa polka cenowa, ale fajnie byłoby chociaż raz wypróbować na sobie. Kosmetyk wydaje się ciekawy, szczególnie ta konsystencja;) Nigdy czegoś takiego nie próbowałam;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy ten produkt. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku do oczyszczania skóry o takiej konsystencji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest na mojej wish-liście, więc cieszę się, że kolejny raz czytam o tym czyściku w pozytywach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skład naprawdę zachęca do kupna ;)

    OdpowiedzUsuń