czwartek, 25 października 2012

książkowo i jesiennie :)

Czytanie to jedna z form spędzania wolnego czasu, które bardzo lubię przez cały rok, ale szczególnie kocham w chłodne, ponure dni.
W tym tygodniu wreszcie postanowiłam znaleźć jakąś dobrą bibliotekę z dużym wyborem anglojęzycznych książek (mój niemiecki wystarcza do komunikacji czy przeczytania artykułu w gazecie, ale nie będę się jeszcze zabierać za literaturę piękną ;) ). Angielski jest za to bardzo bliski memu sercu i bardzo często czytam coś w tym języku. 
Dziwne, że nie zrobiłam tego wcześniej, ale chyba za bardzo zaabsorbowała mnie przeprowadzka, poszukiwanie pracy, przyzwyczajenie się do nowego życia...Do tego miałam jeszcze kilka książek przywiezionych z Polski.

Kilka dni temu odkryłam naprawdę ogromną, wspaniałą bibliotekę która ma w swoich zbiorach mnóstwo książek po angielsku (zarówno tych anglojęzycznych jak i tłumaczeń z innych języków). Czym prędzej założyłam konto i zamówiłam swoje pierwsze książki :)

Wczorajszy wieczór spędziłam "buszując" po katalogu internetowym biblioteki, gdzie można zamawiać wybrane pozycje. Niestety, w tego typu dużych bibliotekach nie ma możliwości spacerowania między regałami, dotykania książek, znalezienia czegoś zupełnie przypadkowego...Bardzo to lubiłam w małych bibliotekach mojego rodzinnego miasta czy choćby na studiach. Uwielbiałam panującą tam atmosferę, zapach starych książek, przytłumione światło...Do końca liceum przeczytałam chyba połowę mojej miejskiej biblioteki :)

Na studiach miałam do wyboru dwie biblioteki - wydziałową, z książkami na regałach (jednak tam były głównie podręczniki itp.), oraz ogólną, uniwersytecką, z podobnym jak tutaj systemem zamawiania z katalogu. Książki są zamawiane online, następnie dostarczane z magazynu i można je odebrać w ciągu kilku dni. Wygodne, chociaż nie ma to tego specyficznego uroku "wyprawy po skarby", gdy nie do końca wiadmo, z jaką książką wróci się do domu i co się odkryje ;)

Przed chwilą odebrałam moje nowe zdobycze, są to książki, których poszukiwałam od jakiegoś czasu a na mojej uczelni nie były dostępne. Zaopatrzyłam się w coś słodkiego i zaparzyłam moją ulubioną, jaśminową herbatę. Od której by tu zacząć? ;)


W rolach głównych:
  • All the tea in China - Kit Chow & Ione Kramer (coś o historii, rodzajach i sposobach parzenia herbaty)
  • Lovers in the age of indifference - Xiaolu Guo (zbiór opowiadań młodej, chińskiej pisarki, tworzącej w UK)
  • The Dancing Girl of Izu and Other Stories - Yasunari Kawabata (laureat nagrody Nobla, jego twórczość to dla mnie kwintesencja "japońskości", czyli powściągliwość, zamiłowanie do piękna, nostalgia, niespełniona miłość...Jego utwory są trochę jak sen)
  • The Three-Cornered World - Natsume Soseki (również bardzo znany pisarz, czytałam kilka jego powieści, np Jestem kotem, i każda z nich była świetna)
  • Raise The Red Lantern - Su Tong (zbiór trzech noweli, ta tytułowa była podstawą do nakręcenia filmu o tym samym tytule przez Zhang Yimou w którym wystąpiła Gong Li (Zhang Yimou to reżyser m.in.  Hero, Cesarzowej, Domu latających sztyletów)

W  rolach drugoplanowych:
Mandelknusper :P
oraz herbatka jaśminowa :)

Jak już pewnie zdążyłyście zauważyć, fascynuje mnie kultura azjatycka :) Książki tych autorów zaliczane są do klasyków, przynajmniej niektóre z nich, ale wcale nie są trudne w odbiorze czy nudne - wręcz przeciwnie :) Poruszają tematy aktualne w każdej kulturze i w każdym czasie a przy tym robią to w sposób nieco innych od powieści tworzonych w naszej kulturze. Polecam tych autorów :)

Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was postem o książkach. Dla mnie jednak jest to ważny temat i przy tym cudowny umilacz czasu, szczególnie jesienią :)

Czytacie coś ciekawego? Może macie ochotę usłyszeć coś o tych książkach, gdy już je "wykończę"? Czekam na Wasze opinie!


14 komentarzy :

  1. Oczywiście, że chętnie poczytam o tych książkach, jak już je pochłoniesz :) uwielbiam czytać! Nie mam zbyt wiele czasu, ale szczerze to uwielbiam. Najgorzej jak zacznę, muszę przeczytać do końca, choćby się wokoło waliło i paliło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, z chęcią Was pomęczę historiami o przeczytanych przeze mnie książkach...W razie czego będzie na Ciebie ;)

      Usuń
  2. role drugoplanowe są tutaj bardzo istotne:) szczególnie słodkości;)
    dla mnie biblioteki internetowe już nie mają tej magii. mimo, że w bibliotece pojawiam się rzadko to jednak doceniam klimat, który tam panuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, mam ten zwyczaj, że gdy oglądam film albo czytam książkę, lubię mieć coś do jedzenia pod ręką ;) A herbatka to już obowiązkowo!
      Racja, zamawianie książki przez internet to już nie to samo, choć jest wygodne...Ale na szczęście chociaż książki papierowe jeszcze istnieją, nie cierpię e-booków :D

      Usuń
  3. Ja namietnie czytam Harlana Coben, nie wiem która książkę Ci polecić, bo mnie zachwyca każda jego książka, którą dorwę. Jedyną ich wadą jest to, że to złodzieje czasu! Ja potrafie jedną książkę (400-500 stron) przeczytac w dzień :D szkoda mi marnować wtedy czas na tak zbędne potrzeby jak jedzenie czy sen :D hahaha :D Polecam gorąco, zacznij od "Nie mów nikomu" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tym autorze, ale jeszcze niczego nie czytałam...Zapamiętam i kolejnym razem upoluję którąś z jego książek ;) Mi rzadko zdarza się pochłonąć książkę w jeden dzień, chyba, że jest to właśnie horror albo kryminał.

      Usuń
  4. Też kocham czytać, wszystko co mi wpadnie w ręce, nawet lektury, i ubolewam nad tym ,że mam na to tak mało czasu :( A u nas ma padać śnieg od soboty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre lektury są naprawdę niezłe, tylko ta nazwa "lektura szkolna" czasem zniechęca ;) Np mi bardzo podobał się "Mistrz i Małgorzata", "Zbrodnia i kara", "Ania z Zielonego Wzgórza", "Proces"...a to wszystko lektury :)

      Usuń
  5. bardzo chętnie przeczytam recenzję książek, w końcu nadchodzą długie wieczory;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że nie możesz sobie pobuszować między regałami :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak już zapisałam się do tej biblioteki, to na pewno będzie więcej, nic mnie nie powstrzyma :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kocham książki które opowiadają o czasach wojennych. ALe nie o wojnach walkach itd. Tylko o życiu ludzi właśnie w tamtych czasach. Ich stroje makijaż są tak fascynujące, że czytając po prostu przenoszę się do tamtych lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, nie przepadam za typowo historycznymi powieściami, ale powieści obyczajowe, które rozgrywają się w czasach wojennych potrafią być fascynujące.
      Jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam np książki Anchee Min, Jung Chang albo Lisy See - wiele z nich rozgrywa się właśnie w czasach wojny i rewolucji w Chinach, a głównymi bohaterkami są kobiety...Ja pochłaniałam te książki w jeden- góra dwa dni ;)

      Usuń