czwartek, 4 października 2012

Sanoflore & Fennel, czyli moje aktualne nawilżacze

Dzisiaj mam do pokazania dwa produkty do pielęgnacji ciała, które aktualnie używam (jeden z nich właściwie przed chwilą wykończyłam). Są to:


Fennel - Masło do ciała Dzika Orchidea



 Myślę, że prezentuje się całkiem przyjemnie dla oka :) Klasyczne, plastikowe opakowanie z nakrętką, śliczny rysunek kwiatów orchidei. Opakowanie jest solidne, nie ma również problemów z otwieraniem. 
Na początek kilka słów o samym producencie, jest to firma z Tajlandii, która zdaje się w zeszłym roku pojawiła się również w Polsce. Ich kosmetyki charakteryzują się przede wszystkim ciekawymi zapachami, jest ich mnóstwo do wyboru - kwiatowe, owocowe, a nawet kosmetyki o zapachu ciasteczek czy lodów truskawkowych :) Są to masła, balsamy i jogurty do ciała, a także peelingi. Strona internetowa firmy podaje listę sklepów internetowych, w których można znaleźć produkty Fennel:


Podobno można je znaleźć również w drogeriach stacjonarnych, ale nie słyszałam o jakiejkolwiek osobie, której by się to udało ;)
Jeśli chodzi o ceny, ja zakupiłam swoje masełko za około 22-23zł (plus przesyłka), ale ceny są różne, często trafiają się jakieś ciekawe promocje.

Konsystencja: typowo masłowa, ale nie jest nadmiernie zbita, prezentuje się tak:


W moim opakowaniu zostało jeszcze około 1/3 produktu, używam go już dość długo, zdaje się, że od kwietnia. Jest wydajne, ale głównym powodem było to, że w lecie stosowałam je góra 1-2 razy w tygodniu, w ciepłe miesiące czasem pomijam kosmetyki nawilżające do ciała, stosuję je rzadziej, częściej również sięgam po te lżejsze. Teraz z nadejściem jesieni, na pewno będę sięgać po nie częściej i może wkrótce pojawi się w jakimś projekcie denko? ;)



Jak widać, kolor jest lekko różowy :) Masło rozprowadza się dobrze, jednak najlepiej, gdy wmasowujemy je bardzo delikatnie, wtedy tak jakby roztapia się i łatwiej je rozprowadzić. Natomiast gdy wmasowujemy je zbyt energicznie, jakby "na siłę" - trochę nam to zajmie. Wchłania się chwilę, jak to masło, ale nie zajmuje to zbyt długo, nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy. Mimo wszystko, chwilkę trzeba odczekać, ale w przypadku maseł uważam to za normalne, dlatego też po prostu w gorące dni sięgałam po nie rzadziej.

Trzeba też wspomnieć o największym atucie tego produktu, jakim jest jego przepiękny zapach. Nie wiem, czy właśnie tak pachną kwiaty orchidei, ale na pewno jest to piękny, kwiatowy zapach. Dość intensywny, długo wyczuwalny na ciele, ale nie duszący czy męczący. Czyli tak, jak być powinno :) Piękny zapach w połączeniu z estetycznym opakowaniem i miłą konsystencją sprawia, że aż chce się sięgać po to masło i stosowanie go bardzo mnie relaksuje.

A teraz o działaniu. Czy nawilża? Myślę, że nawilża i to bardzo dobrze. Nie mam problemów z suchą skórą, jedynie na łydkach, czasem również przedramionach, ale i w tych miejscach sobie świetnie poradziło.Nawilża, na początek mamy wrażenie że lekko natłuszcza, ale nie pozostawia tłustej warstwy na długo. Po wchłonięciu mam wrażenie, że moja skóra jest gładsza i miękka. 

A więc - oceniam to masło bardzo na plus, może jedynie w gorące dni może się nie sprawdzić, przez jakiś czas można odnieść wrażenie, że się kleimy. Natomiast w chłodniejsze dni (tak, jak np dzisiaj...) nie zauważam tego problemu. Czyli polecam na chwilę domowego relaksu i aromaterapii w chłodniejsze miesiące, które właśnie nadchodzą  :)



Kolejny produkt, ten stosuję już od około 4 miesięcy i właśnie go zdenkowałam:

Sanoflore - Odżywczy balsam do ciała z płatkami kwiatów



Firma Sanoflore przedstawiana jest jako producent "eko", czyli stawiają na naturalne ekstrakty pochodzące z ekologicznych upraw, ich kosmetyki pozbawione są parabenów, posiadają m.in. certyfikat Ecocert, Cosmetique Bio i inne. 
Postanowiłam spróbować, gdy akurat balsam ten był w promocji w SP (za około 35zł/200ml). 
Balsam ten zawiera olejki eteryczne z magnolii i bergamotki bio.Skład jest rzeczywiście imponujący, oprócz wyżej wspomnianych olejków eterycznych są jeszcze inne olejki, masło shea, nie ma parabenów ani parafiny. 
Balsam polecany jest do skóry suchej i wrażliwej, i tutaj chyba popełniłam drobny błąd, ponieważ moja skóra na ciele może i bywa wrażliwa, ale na pewno nie jest sucha. Myślałam jednak, że to takie gadanie - większość balsamów twierdzi, że nawilża suchą skórę, a tymczasem są dla mojej, nie tak suchej, w sam raz. Ten balsam jest jednak naprawdę bardzo treściwy. 



Informacja na opakowaniu podaje, że zapewnia 24-godzinne nawilżenie i sądzę, że nie jest to przesada. Przez całe lato stosowałam ten balsam co drugi-trzeci dzień i wystarczało, czasem jeszcze zastosowałam masło na same łydki (po goleniu). Rozprowadza się bez większych problemów. Moja skóra była nawilżona naprawdę długo, pomimo, że biorę prysznic dwa razy dziennie. Przez to jednak, że jest gęsty i bardzo treściwy, miałam czasem wrażenie, że bardzo powoli się wchłania. Stosowałam go właściwie tylko na noc, bo chyba nie wbiłabym się w dżinsy po posmarowaniu nóg tym balsamem ;) Ogólnie, odnosiłam czasem wrażenie, że moja skóra nie potrzebuje czegoś aż tak treściwego i po prostu nie chce tego wszystkiego wchłonąć. Najprawdopodobniej z tego też powodu pojawiały się czasem krostki na dekolcie.

Zapach - bardzo specyficzny. Nie jest nieprzyjemny, przypomina coś roślinnego, jest dość intensywny. Nie jest to "podrasowany", idealny zapach jak w przypadku chociażby masła zrecenzowanego powyżej czy większości tego typu produktów, gdzie zapach powstaje w sposób sztuczny. Tutaj zapach pochodzi z naturalnych składników, moim zdaniem nie jest nieprzyjemny, jest jednak odrobinę zbyt intensywny. Za naturalny skład i efekt nawilżenia - wybaczam ;)

Gdy mój egzemplarz sięgnął dna, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że polecam go osobom o bardzo suchej skórze, którym przede wszystkim zależy na jak najbardziej intensywnym nawilżeniu. W tym wypadku na pewno się sprawdzi. Nie polecam go tym dziewczynom, które mają skórę normalną czy nawet lekko tłustą, ponieważ po prostu nie wchłonie się u Was dobrze i będziecie się męczyć z tłustą warstwą.

Dostępność: SuperPharm oraz apteki



5 komentarzy :

  1. Szkoda że nie można dostać ich u nas, nawilżenie obiecujące:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, jeśli chodzi o masło - sklepy internetowe (chociaż ja też wolę kupować stacjonarnie...), a ten balsam Sanoflore można spotkać w aptekach, jeśli u siebie nie masz SP :)

      Usuń
  2. ten pierwszy produkt już z opakowania mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwszy produkt baaardzo mi się spodobał ;) ma strasznie miłe dla oka opakowanie i ten kolor ;) pooozdrawiam! =)

    OdpowiedzUsuń