środa, 24 października 2012

TAG: Ziaja maska kojąca z glinką różową, czyli październik miesiącem maseczek

Dziś najwyższy czas na część drugą tagu stworzonego przez Malinę, czyli:


Tag jest wg mnie bardzo dobrym pomysłem, miałam wrażenie, że wcześniej maseczki były traktowane trochę po macoszemu w blogosferze, a teraz są gwiazdami ;)
Jeśli chodzi o mnie, ten tag zbyt wiele nie zmienił, ponieważ od zawsze lubiłam maseczki i stosowałam je przynajmniej raz w tygodniu. Do przyjemności nie trzeba mnie zachęcać, sama chętnie rozpieszczam swoją skórę. Dzięki tagowi jednak mam okazję dowiedzieć się od Was od wielu nowych dla mnie maseczkach, co samo w sobie jest świetną sprawą.

Już kiedyś pisałam Wam o mojej ulubionej maseczce, Ziaja z glinką brązową RECENZJA. Jestem jej wierna, przy okazji ostatnich zakupów postanowiłam jednak wypróbować kilka innych Ziajowych maseczek i tak też trafiła do mnie:

Ziaja, Maska kojąca z glinką różową



Obietnice producenta

- redukuje podrażnienia
- zmniejsza wrażliwość naskórka
- łagodzi zaczerwienienia 

Zawiera łagodzącą glinkę różową, ECO-certyikowany olej Canola i glicerydy kokosowe, prowitaminę B5 oraz alantoinę. Wszystkie te składniki mają łagodzić, koić a także nawilżać i chronić naszą skórę. 

Szczegóły techniczne

Maseczka ma delikatny, biało-łososiowy kolor, niestety, nie jest to róż  ;) Pięknie pachnie, jest to taki delikatny, kremowy zapach który kojarzy mi się z dawnymi kremami mojej mamy, które jej podbierałam w dzieciństwie. Bardzo przyjemny i relaksujący, nie jest zbyt intensywny.
Konsystencja maseczki jest kremowa, łatwo się rozprowadza, nie ma również problemów z jej zmyciem. Nie zasycha na skorupę ani nie spływa z twarzy.

Działanie

Maseczka ta ma raczej średnie opinie na wizazu, ale nie zgodziłabym się z nimi. Moim zdaniem od maseczki nie należy wymagać cudów po jednym-dwóch użyciach, choć ta akurat bardzo przypadła mi do gustu po wykorzystaniu zaledwie jednej saszetki.

Po pierwsze, przyjemnie nawilża i koi skórę. Sięgnęłam po nią akurat w czasie, gdy od kilku dni moja skóra była lekko przesuszona, trochę podrażniona, co niestety zdarza mi się w chłodniejsze dni, szczególnie, gdy zmienia się pogoda. Zastosowałam ją dwa razy, dwa dni z rzędu ponieważ właśnie na tyle wystarczyła jedna saszetka. Po tych dwóch użyciach zauważyłam, że moja cera wygląda na bardziej wypoczętą, przesuszone czy podrażnione miejsca uległy znacznej poprawie. Cera jest miękka, jakby rozjaśniona i nie jest to efekt "do kolejnego umycia twarzy". Do tego stosowało mi się ją bardzo przyjemnie, miły, delikatny zapach, zero ściągnięcia czy szczypania. Nie było również problemu ze zmyciem maseczki. Nie zanotowałam żadnego zapychania, choć moja cera ma do tego skłonności.
Sądzę, że jest porównywalna do maseczki regenerującej z glinką brązową, może nawet jest lepsza, ale aby mieć pewność, musiałabym zużyć więcej niż jedną saszetkę. 

Maseczka ta na pewno nie zdziała cudu, nie usunie nam zmarszczek ani też nie sprawi,  ze sucha skóra zmieni się na stałe w normalną ;) Jest jednak świetnym produktem który warto zastosować doraźnie, gdy czujemy, że nasza skóra się buntuje i potrzebuje ukojenia. Samo jej stosowanie jest przyjemne i relaksujące, a do tego nieźle radzi sobie z lekkim przesuszeniem czy podrażnieniem. Sądzę jednak, że w przypadku bardzo suchej skóry czy większych problemów, konieczne byłoby jej regularne stosowanie aby zobaczyć efekty.

Ja na pewno jeszcze ją odkupię i zrobię sobie mały zapas aby w razie czego ukoić i nawilżyć moją kapryśną cerę. Na okres jesienno-zimowy jest dla mnie idealna :)

Skutki uboczne

BRAK - nie zapycha, nie ściąga skóry, nie podrażnia. Przyjemny zapach, nie ma problemów ze zmyciem.

Cena
ok. 1,60 zł



10 komentarzy :

  1. Maseczek z Ziai jeszcze nie próbowalam :) Chyba się skuszę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto - są niedrogie i naprawdę dobre, za tą cenę warto zaryzykować :)

      Usuń
  2. używałam jedynie tej z szarą glinką i byłam bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarej jeszcze nie miałam, ale przy najbliższej okazji zamierzam nadrobić zaległości i zakupić przynajmniej po jednej z każdego koloru :)

      Usuń
  3. Ja mam z tej serii maseczki z żółtą glinką i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie maseczka z żółtą glinką czeka w kolejce na przetestowanie ;)

      Usuń