poniedziałek, 11 stycznia 2016

ulubieńcy 2015 - pielęgnacja włosów

Dziś pora na ulubieńców włosowych. Z kosmetykami do włosów mam tak, że rzadko zdarza się, żeby coś mnie zachwyciło. Moje włosy są w dobrej kondycji, więc poprawnie sprawdza się u mnie większość delikatnych, naturalnych kosmetyków, ale jednak nie za często spotykam kosmetyki, które by mnie szczególnie zachwyciły. Do tego mam wrażliwą skórę głowy, więc pod tym względem moje wymagania są wysokie. Ale do rzeczy!


1. Szampon



 Planeta Organice Morze Martwe - szampon wzmacniający

Bardzo polubiłam ten szampon, praktycznie wszystko w nim "grało". Zapach jest przyjemny, bardzo świeży, kojarzy mi się trochę ze świeżym praniem, ale nie jest zbyt intensywny. Szampon świetnie oczyszcza, ale jest przy tym delikatny dla skóry głowy, jeszcze bardziej, niż inne szampony rosyjskie. Do tego pomimo całej jego delikatności i braku SLES włosy zachowują świeżość dłużej, niż w przypadku innych tego typu szamponów, zyskują też trochę na objętości. W użyciu kolejne opakowanie.



 Sylveco - balsam myjący do włosów z betuliną

Tutaj zapach może nie był aż tak przyjemny (bardzo ziołowy, wyraźnie wyczuwalny rozmaryn), konsystencja też dość dziwna, bardziej przypomina odżywkę, ale działanie było super. Dobre oczyszczenie, łagodność (wręcz koił skórę głowy), dodawał włosom objętości, po użyciu były bardzo ładnie wygładzone i nabłyszczone, ale jednocześnie długo zachowywały świeżość i objętość. 

Oba szampony zawierają masło shea, może moje włosy jakoś wyjątkowo lubią ten składnik? ;)


2. Produkt do głębokiego oczyszczania


Receptury Babuszki Agafii - czarne mydło ziołowe

W roku 2015, a właściwie już pod koniec poprzedniego, przekonałam się do stosowania mydeł w tej formie. Okazuje się, że ta dziwna, smarowa konsystencja nie jest taka straszna i tak naprawdę świetnie się pieni w kontakcie z wodą i bardzo dobrze oczyszcza włosy. Po użyciu włosy aż "piszczą", ale jednocześnie ten kosmetyk nie niszczy włosów ani nie podrażnia skóry głowy. Do tego zapach był bardzo przyjemny, a wydajność aż zbyt wysoka :) W nowym roku zamierzam wypróbować inne mydła tego typu. 



3. Odżywka


Farmona - odżywka rumiankowa

W tym roku wyjątkowo często sięgałam po maski, często nawet zamiast odżywki, ale i tak przynajmniej 2-3 razy w tygodniu sięgałam po tę odżywkę.
Nie obciąża, idealnie wygładza włosy i ułatwia rozczesywanie, dodaje im blasku i wzmacnia złociste refleksy. Stosowałam ją jak zwykłą odżywkę do spłukiwania, chociaż producent podaje, że można jej nie spłukiwać. Spełnia wszystkie wymagania, jakie stawiam odżywce i jak dotąd mnie nie zawiodła. Mam w użyciu drugie opakowanie i będą kolejne :)



4. Maska (po myciu)

Tutaj nie wskażę żadnego konkretnego ulubieńca. Używałam kilku niezłych masek, polubiłam m.in. Shea Moisture Anti Breakage Masque z juką i baobabem (RECENZJA), ale jakoś żadna nie zachwyciła mnie na tyle, żebym koniecznie chciała kupić ją ponownie. 


5. Olej lub maska przed myciem

Jeśli chodzi o olej, to również nie znalazłam ulubieńca. Stosowałam kilka, m.in. migdałowy i łopianowy, każdy z nich miał jakiś pozytywy wpływ na moje włosy, ale nie zauważyłam wielkich zmian, Olejowanie nadal jest dla mnie ważnym krokiem w pielęgnacji, ale przyznam, że od paru lat, odkąd stan moich włosów się poprawił, przestałam zauważać większe efekty tego zabiegu.

Bardzo polubiłam za to tę oto maskę do stosowania przed myciem:


Pat & Rub - maska regenerująca

Musiałam ją trochę "oswoić", nauczyłam się m.in. że lepiej najpierw nieco zwilżyć włosy (ja po prostu spryskuję je wodą przed nałożeniem maski), po to, żeby lepiej się rozprowadzała i wchłaniała, nie warto też przesadzać z jej ilością.
Teraz stosuję ją z przyjemnością, lubię jej intensywny, imbirowo-cytrusowy zapach, Włosy po takim zabiegu są nawilżone, błyszczące, dobrze się układają. Obecnie służy mi lepiej niż tradycyjne olejowanie. 


6. Zabezpieczenie końcówek


Tutaj po raz kolejny wymienię serum wzmacniające Biovax A+E.
Lubię za zapach, za brak obciążenia (o ile nałożymy na jeszcze wilgotne końce), za to, że świetnie wygładza i nabłyszcza końcówki, dobrze je również zabezpiecza. Jest też niedrogie i bardzo wydajne. I chyba najważniejsze - nie zawiera alkoholu, a więc nie ma ryzyka, że przy dłuższym stosowaniu przesuszy nam włosy.


7.Stylizacja

Tutaj niczego nie wskażę, ponieważ....niczego takiego nie używam. Nie posiadam nawet suchego szamponu. Zastanawiam się ostatnio nad jakimś dobrym sprayem dodającym objętości i "struktury" włosom, ale to dopiero w planach ;)


To już ostatnia część ulubieców pielęgnacyjnych, postaram się również przygotować coś o kolorówce, bo ogólnie zaniedbuję ten temat na blogu...

7 komentarzy :

  1. ja mecze lakier do wlosow noname i mam juz dosc a z pielegnacji jakos nic procz olejku morrocanoil mnie bardzo nie urzeklo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie stosuję lakierów do włosów ani żadnego innego produktu do stylizacji :)

      Usuń
  2. Miałam kiedyś to serum na końcówki z Biovax i miło je wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią skuszę się na Planeta Organice Morze Martwe - szampon wzmacniający :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Planeta Organica bardzo lubię, zwłaszcza mus do stylizacji włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szampon wzmacniający z PO czeka na swoją kolej i mam nadzieję że i u mnie sprawdzi się tak dobrze;)

    OdpowiedzUsuń